Z powodu tego pożaru przez wiele godzin zablokowana była droga S17. Inspektorzy ujawnili 28 naruszeń (zdjęcia)
15:26 03-01-2023
Zdarzenie miało miejsce 30 grudnia koło Garwolina na drodze S17, na pasach w kierunku Lublina. Ciężarówka przewożąca w dwóch kontenerach silnie żrący kwas mrówkowy zapaliła się. Wieloosiowy zespół pojazdów, czyli tzw. „stonoga”, przewoził z Gdyni do Lublina dwa stalowe kontenery z pojemnikami wypełnionymi kwasem mrówkowym.
Szybka i sprawna interwencja straży pożarnej zapobiegła rozprzestrzenieniu się ognia i nie doszło do rozszczelnienia się pojemników z silnie żrącą substancją chemiczną. Na miejscu zdarzenia pojawili się również funkcjonariusze z Komendy Powiatowej Policji w Garwolinie, którzy wstępnie stwierdzili pewne nieprawidłowości w przewozie. O przeprowadzenie szczegółowej kontroli poprosili inspektorów Inspekcji Transportu Drogowego.
Poważne naruszenia dotyczące transportu
Jak się okazało, inspektorzy w trakcie kontroli kierowcy oraz sprawdzania pojazdu stwierdzili 28 poważnych naruszeń. Kierowca nie miał uprawnień do przewozu materiałów niebezpiecznych, czyli zaświadczenia ADR. Nie powinien więc w ogóle wsiąść za kierownicę ciężarówki przewożącej tego rodzaju ładunek.
Przewóz ponad 25 t kwasu mrówkowego (UN 1779) był wykonywany pojazdami nieoznakowanymi wymaganymi tablicami o pomarańczowej barwie. Kontrola zapisów z karty do tachografu okazanej przez kierowcę wykazała szereg naruszeń obowiązujących norm czasu pracy kierowcy. W 29-dniowym okresie objętym kontrolą, kierowca m.in. przekraczał maksymalny czas prowadzenia pojazdu bez przerwy, przekraczał dzienny czas prowadzenia pojazdu oraz przekraczał maksymalny dwutygodniowy czas prowadzenia pojazdu. To z kolei spowodowało znaczne skrócenia wymaganych skróconych okresów odpoczynku dziennego, a także skrócenia wymaganego regularnego okresu odpoczynku dziennego. Oprócz tego pracodawca nie sczytał w wymaganym terminie danych z karty kontrolowanego kierowcy. W tym przypadku powinien wykonać taką czynność ponad trzy tygodnie przed kontrolą.
Kara dla kierowcy i przedsiębiorstwa
Inspektorzy podsumowali naruszenia tylko z zakresu czasu pracy kierowcy na kwotę blisko 30 tys. zł. Ostatecznie przewoźnikowi grozi kara ograniczona ustawowo do 12 tys. zł. Kolejne 6 tys. zł kary grozi przewoźnikowi za stwierdzone nieprawidłowości w przewozie drogowym towarów niebezpiecznych, czyli za nieprzestrzeganie przepisów umowy ADR. 4 tys. zł kary może zapłacić też osoba zarządzająca transportem w przedsiębiorstwie. Wobec niej oraz przewoźnika będą teraz wszczęte postępowania administracyjne. Za stwierdzone wszystkie naruszenia (czas pracy i ADR) kierowcę zestawu ukarano mandatami karnymi na kwotę ponad 12 tys. zł.
(fot. ITD\źródło ITD)
… furman młody , odważny , nie takie numery już robił , co tam jakieś adr(?) czy czas jazdy , szef zawsze obiecywał że wszystko załatwi gdyby coś … ciekawe , że przy załadunku takiego niebezpiecznego towaru nikt nie kontroluje kompetencji i uprawnień danego przewoźnika
Do pudła obszvczykółka i dziadtransa
a ile jeszcze takich wujów jeździ i „się uda albo nie”
Śmieszne te kary. A pijany rowerzysta na wsi 2500zł.
Pytanie jaki wpływ te naruszenia miały na powstanie pożaru?
Może by go nauczyli, że jadąc z niebezpiecznymi materiałami trzeba lepiej sprawdzić pojazd przed jazdą :D. Ale w jego przypadku i tak by to nic nie dało (patrząc na jego podejście do przepisów i procedur). Ale gdyby miał wszystkie uprawnienie i postępował zgodnie z wiedzą to pewnie takim pojazdem by nie pojechał.