Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Wysiadać czy ryzykować? Chcieli zapłacić za przejazd, nie mieli jak

W kiosku nie było biletów, podobnie jak u kierowcy, a biletomat nie działał. Pasażerowie chcieli zapłacić za przejazd, nigdzie nie mogli kupić biletu.

58 komentarzy

    • Aktualnie w lublinie kanary stoją głównie na końcowych przystankach, jak się nie jedzie do końca to ryzyko złapania jest małe.

  1. Wsiadły by kanary, kierowca mówi, że ma bilety i kto by udowodnił, że powiedziała inaczej? Oczywiście jakby sama chciała kupić bilet, a nie z paroma osobami, to świadków by nie było.

  2. w lublinie rozwinięta siec sprzedaży biletów padam ze śmiechu ul gęsia gdzie tu kupić? chodzisz po jakiś sklepach a na przystanku buba albo płać chore pieniądze u kierowcy jak by nie można zrobić jak np we wrocławiu …. wchodzisz w każdym tramwaju czy autobusie biletomat nie masz kasy płacisz kartą bo kiosków mało jak i u nas bo mało opłacalny biznes

    • A Gęsia to Lublin?
      Wrony zawracają, psy zadami szczekają… jaki Lublin, taka sieć sprzedaży.

      • Mieszkańcy Gęsiej to w Lublinie może będą mieszkać za 10 lat…

      • A ty gdzie gamoniu mieszkasz, że tak cwaniakujesz, zapraszam na ul.Gęsią to ci tą wronę w ten pedalski zad wsadzę. Dużo bym dał aby na żywo cie spotkać, jak byś dostał parę placków z otwartej ręki (bo nie zasługujesz aby wypłacić ci w gębę jak prawdziwemu facetowi) to by się skończyło internetowe cwaniakowanie.

        • Na Dziesiątej napinaczu internetowy.

          • Dziesiąta to fajna dzielnica i fajni ludzie.
            No i mało kto ma nos we własnym zadzie i perspektywę spłacania kredytu przez kolejne 30 lat, więc wszyscy się tu znają i wzajemnie szanują. Na takiej Gęsiej sfrustrowany leming z kredytem przy drugim lemingu z kredytem – 10 lat tam będziesz mieszkał i nawet sąsiadów z własnej klatki nie poznasz – zakład?
            10 lat „dzień dobry” i nic więcej… bo to noclegownia jest a nie osiedle.

          • Z chęcią się założę, problem w tym, że nie mieszkam na Gęsiej ani w jej okolicach więc skończ spekulacje, udowadniam ci tylko gamoniu jak to jest, a z ludźmi z Dziesiątej nieraz miałem doświadczenie i wiem, że jesteście samymi k..wami i złodziejami dlatego nie musicie spłacać kredytów i się wzajemnie szanujecie bo jesteście tym samy łajnem poszyci i dorobiliście się majątków na dawaniu d..y, obciąganiu i kradzieżach.

          • Dziesiąta….nieciekawa okolica…..szczególnie ludzie…nie jest to tylko moja opinia. A Gęsia…Węglinek…Czuby Południowe spokojna okolica, dookoła stary las, spokój i ludzie w porządku. Nie ma co porównywać starego osiedla szemranego z nowym ,nowoczesnym osiedlem.

          • @seth
            Ulżyło Tobie?
            Dorobiłem się dzięki ciężkiej pracy. A do reszty nic Tobie.

            @Tomasz Nowak
            Co do Gęsiej – byłem tam dwa razy w życiu i przeraziło mnie to, że wszystko jest tam pogrodzone płotami. Do tego wszędzie właściwie trzeba dojechać samochodem. Przeraża mnie taka pustynia.
            Dziesiąta to nie tylko Kunickiego i stare kamienice, to też Miasto Ogród zaplanowane tam jeszcze w latach 30-tych (którego zarys nadal widać od ulicy Kraszewskiego po Reja, z pierwotnym placem centralnym tam, gdzie dziś jest stadion „Sygnału”) – to zaś założenie urbanistyczne, które przerasta ograniczoną wyobraźnię dzisiejszych chciwych deweloperów… i pomimo agresywnej rozbudowy jednorodzinnej zabudowy nadal ma swój urok. To też Osiedle Kruczkowskiego – kiedyś rzeczywiście „dzielnica cudów”, dziś zestarzało i zazieleniło się nie brzydziej niż LSM. Gdzież Gęsiej do infrastruktury z os. Kruczkowskiego – tam kilka tysięcy mieszkańców ma nie dalej niż 120 m do żłobka (Kruczkowskiego), przedszkola (Błękitna) czy szkoły (SP40) i Orlika. Jest też przychodnia (z niezłymi pediatrami), niewielki targ, poczta, apteki i kilka małych sklepów, niedaleko masz niezłą pizzerię i budę z kurczakiem. Takich funkcji nie ma na „nowoczesnych” osiedlach, bo nie opłacają się one deweloperom. Ale dopiero gdy zamieszkasz na takim „nowoczesnym”, to widzisz, że dwie godziny musisz w samochodzie spędzić codziennie… po to, żeby mieć to, co mieszkaniec starego osiedla ma pod ręką.

          • Przez pierwszy rok studiów wynajmowałem pokój na Dziesiątej kilkukrotnie zmieniając najemce gdyż wszyscy ludzie u których wynajmowałem pokój codziennie po moim wyjściu na uczelnie robili mi rewizję dopuszczając się nieraz drobnych kradzieży i wcale nie byli mili, zachowywali się bardziej jak hitlerowcy na Majdanku. Okoliczne mordeczki też nie były lepsze, przez ten rok na ich rzecz straciłem rower górski, kilka komórek i już sam nie wiem jaką sumę pieniędzy, na policję nie zgłaszałem bo konfidentem nie jestem ale z opinią seth’a, że mieszkają tam złodzieje zgadzam się w 100%. Po pierwszym roku wyprowadziłem się na Sławinek gdzie kolejne 4 lata studiów mieszkałem u jednych normalnych ludzi którzy szanowali czyjąś prywatność i bez większych ekscesów z miejscowymi. Teraz mieszkam w okolicach Gęsiej i wcale nie mam kredytu na 30 lat a większość współlokatorów to młode małżeństwa którzy potrafią powiedzieć człowiekowi dzień dobry i nie wcinać nosa do cudzych spraw.

          • Na ciężkiej pracy, jako złodziej czy prostytutka?
            Siedź se na tej Dziesiątej z resztą tych k..ew, pijaków, złodziei i się dalej zachwycajcie tym pokomunistycznym szitem co go dzielnicą nazywacie, w d..ie byłeś i g..no widziałeś a teraz błysnąć chcesz

      • wstyd Kubusiu tak pisać…myslalem ze masz w sobie chociaż odrobine klasy…zonk. Taki komentarz może napisac tylko internetowy troll albo napinacz…wybacz….zawiodłem się na tobie….taka wstawka zle swiadczy tylko o tobie. A czy to ul.Gęsia czy jakaś inna administracyjnie należy do Lublina i takie wstawki ni z gruchy ni z Pietruchy że to nie Lublin…ojojoj..masakra.Pamietaj chłopczyku że milczenie jest złotem a mowa srebrem, nawet ta pisana i nie ubliżaj bezpodstawnie…bo to tylko o tobie zle swiadczy…o nikim innym….pycha kroczy przed upadkiem. A co do osiedla dziesiata to wybacz…nie mam dobrego zdania o tym osiedlu. Pozdrawiam czytelnikow kuriera lubelskiego i Kubusia:):)

        • Stały bywalec łonetu i klasa? Nie żartuj. Diabeł przebrał się w ornat i ogonem na mszę dzwoni a ty dałeś się nabrać jak dziecko.

  3. Nie był to incydentalny przypadek. Wczoraj byłem świadkiem identycznego w autobusie linii 156. Co za obłudne kłamstwo.

    • Dokładnie, żaden incydentalny przypadek.

      W zeszłym tygodniu losowo zmuszony byłem dojechać do pracy autobusem. W kiosku biletów nie było, natomiast autobus do którego wsiadłem nie posiadał biletomatu. Udałem się więc do kierowcy ze swoją pięciozłotówką i poprosiłem o bilet, na co w odpowiedzi usłyszałem, że może mi sprzedać, bo ma, ale za te wyciągnięte przeze mnie 5zł, ponieważ nie ma ani grosza, żeby wydać.

      I co w takim przypadku szanowny Zarządzie Transportu Miejskiego w Lublinie?
      Sorry, ale 5zł za bilet jednorazowy płacił nie będę, dlatego wysiadłem. Już sam droższy zakup za 4zł u kierowcy jest moim zdaniem wystarczającym powodem, by nazwać to przynajmniej słowami typu zdzierstwo, cwaniactwo a i chamstwo nie jest niczym przesadzonym (najlepiej wszystkie naraz). A co dopiero jeszcze inne pieniądze. Gdybym miał 10zł to tyle miałbym niby zostawić, bo kierowca nie ma wydać?

      • Nikt nie może zmusić kierowcy czy chociażby sprzedawcy w sklepie do wydania reszty, może ją wydać ale jeśli nie ma wydać to wcale nic mu za to nie grozi

        • Póki co, zgodnie z obowiązującym prawem, na sprzedawcy spoczywa obowiązek wydania reszty.

          • Ha!
            Jesteś ignorantem i tak już zostanie.
            Owszem, sprzedawca nie może odmówić sprzedaży towaru/usługi oznaczonej co do ceny (objętej ofertą handlową) bez podania przyczyny.
            Ale wystarczającą przyczyną jest brak drobnych do wydania resztą.
            Zapłać te 4 złote 1-groszówkami i kierowca będzie miał obowiązek je przyjąć (bo 1-groszówki są prawnym środkiem płatniczym w tym kraju).
            Ale spróbuj zapłacić monetą 5-złotową i kierowca może odmówić sprzedaży, jeżeli nie będzie miał złotówki, żeby Tobie wydać.
            Ignorant… Ha! Ha!

        • Równie dobrze zamiast tego co napisałeś mogłeś wyskrobać w komentarzu, że mamy dzisiaj 19 kwietnia… I równie wiele byłoby w tym nawiązania do tematu poruszonego z mojej strony.

          Czy ja grożę kierowcy lub insynuuję, że coś ma mu grozić? Czy zmuszałem lub chociażby pisałem o tym, że należałoby jakoś zmuszać kierowcę do wydania reszty? I w ogóle co ma mieć na celu to nawiązanie do sklepu, to zupełnie inne kwestie.

          Opisałem historię i moja wątpliwość dotyczyła tylko i wyłącznie tego jak powinienem lub mógłbym się zachować w tamtej sytuacji. Czy z braku możliwości zakupu biletu (bez płacenia za niego zawyżonej kwoty) mógłbym kontynuować jazdę.

          • Nie mógł byś.Ty po prostu nie miałeś pieniędzy na ten bilet czyli 4 złote.Nie przejmuj się,nauczka na przyszłość.

    • seth lepsze ku…wy i złodzieje niż wiejski zabuzniacki cham.

  4. Sobota, godziny popołudniowe, idąc z Okopowej na przystanek na ulicy Narutowicza na przeciwko Społem chciałem kupić bilet. Okazało się że po drodze nie było żadnego kiosku w którym mógłbym go nabyć. Nie było równiez biletomatów. Wiedząc, że nie w każdym autobusie są one dostępne postanowiłem udać się piechotą na przystanek przy Głębokiej, gdzie byłem przekonany, że jest biletomat, gdyż kiedyś tam właśnie się znajdował. Ku mojemu zdziwieniu biletomatu nie było, również w pobliskim sklepie nie można było nabyć biletu. Udałem sie więc ul. Głęboka w stronę kolejnego przystanku z nadzieją że po drodze znajdę sklep gdzie ten bilet kupię. Na szczęście po drodze trafiłem na taki sklep. Sumując przeszedłem spory kawałek drogi zanim wsiadłem do autobusu. I Wy mi teraz mówicie, że w Lublinie jest najbardziej rozwinięta sieć sprzedaży biletów? Zrozumiał bym gdyby to były obżerza miasta, ale to było sródmieście. Dodatkowo żeby zapłacić za bilet w autobusie w biletomacie muszę posiadać dzięgi w portfelu, a nie zawsze się je ma. Kart niestety nie obsługują.

    • Nie gadaj.ze nie. Wczoraj jechałem linia 18 i ku mojemu zdziwieniu-możliwa płatność zblizeniowa w biletomacie.

      • To jakiś nowy sprzęt widocznie zamówili, zapewne w ograniczonej ilości sztuk. Jednak 18 nie mam potrzeby jeździć, więc pewnie nie prędko skorzystam z tej usługi.

  5. To już nawet z rozprowadzaniem biletów mają problemy? Firmie obsługującej biletomaty nie zapłacili? Sieci handlowe jak nie płacą, to im towaru nikt nie daje i plajtują. Tu pewnie zapewne chodzi o zwiększenie rentowności poprzez nakładanie mandatów. Już widzę te wyjaśniania. Mógł pasażer zaopatrzyć się wcześniej i kara musi być. Zmuszanie do kupowania biletów jednorazowych na zapas to ukryte kredytowanie firmy. W głębokim poważaniu mam wszelkie aplikacje mobilne i jednorazowy zakup biletu przez internet. Brak biletów w automacie lub u kierowcy, pojazd powinien pozostać w zajezdni.To ma działać a nie bylejakość w/g PO. Czy to nie ta sama firma od przeprosin? Pracownicy, zamiast wziąć się do roboty, w necie siedzą i śledzą komentarze. Widać grube miliony dofinansowania z kasy miejskiej im wystarczają, skoro na sprzedaż biletów im nie zależy a kolega od kanarów też musi zarobić.
    Ps. Nie pamiętam kiedy ostatnio korzystałem z ich usług. Jak widać nie warto. Zamiast mandatu lepiej już chyba poprosić znajomego. W kryzysowej sytuacji taryfa.

    • A Ty byś chciał handlować czymś, na czym nie ma praktycznie żadnego zysku? Więc nie dziw się, że kioski nie mają biletów. Wydać 310zł na bloczek normalnych, z czego zarobisz 10zł na 100sztukach. Z tego podatki, sratki itp.

      • kierowca eM Pe Ka

        Nareszcie jakaś sensowna informacja.

        Kiedyś jak jeszcze wszystkie kioski podlegały firmie RUCH był okres, że kioski nie miały biletów, Na pytanie pasażerki, która koniecznie akurat od kierowcy chciała znać odpowiedź, zgodnie z posiadaną wiedzą odpowiedziałem że: MPK chciał wyruchać RUCH, a RUCH powiedział, że pier…oli MPK i dlatego biletów w kioskach niet.

      • Nie mam pretensji do kiosków lub sklepików i wcale mnie to nie dziwi, że nie prowadzą sprzedaży biletów. Zarobek na fatydze i koszt druku paragonu za jeden bilet po prostu się nie opłaca. Nadzieja, że klient kupi coś jeszcze. Jak widać, mimo „promocji” komunikacji miejskiej, miasto woli inwestować w dochodowe parkomaty i deficytowy rower miejski a nie w sprawne biletomaty. Wszędzie, gdzie są dotacje, miejskie czy państwowe firmy mają w głębokim poważaniu klienta. Nikt ich nie zlikwiduje, to po co się trudzić?

  6. Kpina. Ostanio dostałam mandat za brak biletu tylko dlatego ze była awaria biletomatu (na ekranie nie było napisane ze awaria) przez większość czasu próbowałam coś klikać aż do nast przystanku i wsiadla kontrola. Oczywiście nikt nie chciał słuchać ze miałam zamiar kupić bilet…podkreślam ze kiedys zostałam ukarana i od tamtej pory zawsze kupuje bilety. Lepiej wydać 3 zł niż 100 :/

  7. Kierowca ma miec i tyle !

    • Pasażer ma mieć, kierowca jest od kierowania jak sama nazwa wskazuje a nie od handlu.

      • kierowca eM Pe Ka

        Jeśli by wyjść z założenia, że kierowca musi mieć bilety bo „biedny” pasażer nie miał gdzie ich nabyć, to kierowca powinien też sprzedawać napoje (zwłaszcza piwo), leki (bo apteka daleko), no i koniecznie prezerwatywy bo jak pasażerowi zechce się bzykać, a tu, panie, kioski pozamykane!!!

    • pasażer ma mieć i tyle

  8. lubelski obserwator

    Co z tego, że są automaty z biletami jak i tak często gęsto niedziałające. Mówię z własnego doświadczenia o automacie na osiedlu Widok.

  9. Polecam wszystkim popularną aplikację na telefon, można dzięki niej zapłacić za bilet a także parkowanie w mieście i to tylko za tyle za ile się parkuje. Nic za dużo i bez nerwów. Kiedy się chce i czy kiosk działa czy nie.

Z kraju