Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Urzędnik przed sądem za nieudzielenie pomocy rannemu psu. Obrońcy zwierząt oburzeni karą

Obrońcy zwierząt liczyli, iż kara dla urzędnika będzie przestrogą dla innych. Poprzez niedopełnienie przez oskarżonego obowiązków, potrącony pies czekał na pomoc ponad dobę. Prokurator wniósł jednak o warunkowe umorzenie postępowania.

W środę przed Sądem Rejonowym Lublin-Wschód w Świdniku odbył się proces Pawła W., pracownika Urzędu Gminy w Bychawie. Mężczyzna został oskarżony o niedopełnienie obowiązków. Chodzi o zdarzenie, jakie miało miejsce w ubiegłoroczne wakacje w miejscowości Stara Wieś Trzecia. Na drodze Stara Wieś – Stawce samochód osobowy potrącił psa.

Ponieważ kierowca pojazdu nawet się nie zatrzymał, na pomoc psu ruszyła mieszkająca tuż obok kobieta. Widząc, że został on poważnie ranny, o wszystkim powiadomiła policję. Przybyły na miejsce patrol, zgodnie z procedurami powiadomił o wymagającym pomocy zwierzęciu gminnego urzędnika. Prawo nakłada bowiem na Urzędy Gminy obowiązek zajęcia się zwierzęciem w tego typu sytuacjach.

Policjanci otrzymali zapewnienie od Pawła P., że na miejsce zostanie skierowana pomoc. Tymczasem przez ponad dobę nikt się nie pojawił. W końcu o wszystkim powiadomiona została Fundacja na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE. Wolontariusze zareagowali natychmiast. Odebrali rannego psa i przewieźli go do kliniki, gdzie od razu udzielono mu fachowej pomocy. Po tym, jak fundacja poznała szczegóły zdarzenia, postanowiła o wszystkim zaalarmować prokuraturę.

Rozpoczęło się śledztwo, które zakończyło się zarzutami dla Pawła W. Mężczyzna został następnie oskarżony o to, iż po otrzymaniu zgłoszenia od policji o zdarzeniu drogowym z udziałem psa, który wymagał natychmiastowej pomocy weterynaryjnej, wbrew przepisom Uchwały o Ochronie Zwierząt, oraz uchwały Rady Miasta w Bychawie, jak też wbrew zapisowi swoich obowiązków wynikających z karty wymagań stanowiskowych, nie powiadomił lekarza weterynarii narażając psa na utratę życia oraz bezzasadny ból i cierpienie.

Urzędnik zasłaniał się tym, że nie miał pewności, czy to na gminie spoczywa obowiązek reagowania w tego typu sytuacjach. Dodawał, że z uwagi, iż zdarzenie miało miejsce na drodze powiatowej, usiłował się skontaktować z jej zarządcą. Jednak nikt nie odebrał telefonu. Nic więcej w tej sprawie nie zrobił.

Podczas dzisiejszej rozprawy prokuratura wniosła o warunkowe umorzenie postępowania oraz orzeczenie przez oskarżonego świadczenia pieniężnego w kwocie 1,5 tys. złotych na rzecz Fundusz Pomocy Pokrzywdzonym oraz Pomocy Postpenitencjarnej. Paweł W. wyraził zgodę na tego typu rozwiązanie. Powodem takiej decyzji miał być fakt, iż mężczyzna nigdy nie był karany.

Zakończenie sprawy w taki sposób oburzyło obrońców zwierząt, którzy uczestniczyli w rozprawie, jednak zostali z postępowania wykluczeni jako strona. Jak wyjaśniała Marta Włosek z Fundacji na Rzecz Ochrony Praw Zwierząt EX LEGE, niezrozumiałe jest to, że prokurator nie wziął pod uwagę faktu, iż zwierzę cierpiało. Pies miał bardzo poważne obrażenia fizyczne, w tym złamania. Gdyby nie pomoc wolontariuszy, raczej by nie przeżył.

Jak dodaje przedstawicielka fundacji, mieli nadzieję, że kara będzie adekwatna do popełnionego czynu. Satysfakcjonujący byłby wyrok podany do publicznej wiadomości, z kolei urzędnik powinien ponieść również koszt leczenia psa, który był wielokrotnie wyższy niż owa nawiązka, która nawet nie trafi na cele związane z pomaganiem zwierzętom. Surowsza kara byłaby również przestrogą dla innych urzędników, gdyż z relacji wolontariuszy wynika, że z problemami związanymi z wykonywaniem ustawowych obowiązków przez urzędników spotykają się na co dzień.

Urzędnik przed sądem za nieudzielenie pomocy rannemu psu. Obrońcy zwierząt oburzeni karą
(fot. lublin112)

33 komentarze

  1. W moim odczuciu (o ile przebieg zdarzenia został podany zgodnia z prawdą), to wyrok jest sprawiedliwy.
    Człowiek popełnił błąd, lub nie dopełnił obowiązków – dostał słuszną karę.
    To i tak niezły ewenement – iż urzędnik w tym kraju poniósł odpowiedzialność za swe czyny …
    Idzie w dobrą stronę!

Z kraju