Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Trwają działania związane z usuwaniem wirusa ptasiej grypy. Na zagrożonym obszarze są setki tysięcy sztuk drobiu

W Starym Uścimowie, gdzie stwierdzono obecność wirusa ptasiej grypy, trwają intensywne działania mające na celu likwidację ognisk choroby oraz niedopuszczenie do jej dalszego rozprzestrzeniania. Cały czas obowiązuje również ograniczenie poruszania się pojazdów i pieszych w pobliżu zainfekowanych gospodarstw.

Już około 30 tys. indyków padło z powodu wirusa ptasiej grypy, który wykryto w miejscowości Uścimów Stary w powiecie lubartowskim. W czwartek rozpoczęło się radykalne usuwanie zagrożenia. W działania zaangażowane zostało kilkadziesiąt osób. Oprócz lekarzy powiatowych i wojewódzkich służb weterynaryjnych, są to również żołnierze Wojsk Obrony Terytorialnej.

Przede wszystkim trwa dokładne oczyszczenie ferm, w których potwierdzono zakażenia. Pozostałe przy życiu ptaki są zagazowywane, a żołnierze pomagają w załadunku padłych zwierząt. Następnie transporty w eskorcie policji będą kierowane do zakładu, w którym odbywa się utylizacja indyków. To samo czeka wszystko to, co miało kontakt z chorymi ptakami: ściółkę, paszę, czy też sprzęt wykorzystywany do ich hodowli.

Jednocześnie prowadzone są działania, mające na celu zapobieżenie rozprzestrzeniania się wirusa. Ograniczony został ruch pojazdów na drogach biegnących w pobliżu zainfekowanych gospodarstw. Policjanci przepuszczają jedynie pojazdy służb biorących udział w działaniach, a także mieszkańców. Na pozostałych trasach w okolicy układane są maty dezynfekcyjne. Wyznaczone zostały dwie strefy: zapowietrzona w promieniu 3 km od zainfekowanych gospodarstw oraz zagrożona. Ta ostatnia obejmuje miejscowości w promieniu 10 km znajdujące się na terenie trzech powiatów: lubartowskiego, parczewskiego i łęczyńskiego.

Całość działań koordynuje zarządzanie kryzysowe. Dzisiaj do Uścimowa przyjechał również wojewoda lubelski Lech Sprawka.

– Zadania, które stoją przed służbami, to radykalne oczyszczenie ferm, w których potwierdzono zakażenia, ograniczenie przemieszczania ludności oraz zwierząt na terenie obszaru zapowietrzonego i zagrożonego, zastosowanie wszelkich środków bezpieczeństwa biologicznego i bieżący przepływ informacji na tym terenie – wyjaśniał Lech Sprawka.

Wiadomo już, że wirus ptasiej grypy H5N8 nie stanowi zagrożenia dla ludzi. Wyniki badań, przeprowadzonych w Zakładzie Chorób Drobiu Państwowego Instytutu Weterynaryjnego w Puławach wskazują, że wirus jest podobny do tych, jakie zaatakowały drób dwa lata temu. Nie mają tzw. markerów patogenności dla ludzi, pod tym względem wykazują typowo ptasi profil. Służby weterynaryjne podkreślają jednak, że konieczne jest zachowanie standardowych środków bezpieczeństwa takich jak: unikanie kontaktu z chorym drobiem czy niedotykanie padłych ptaków. Natomiast nie ma podstaw do tego, aby wprowadzać ponadstandardowe środki ochrony

Po oczyszczeniu gospodarstw, w których stwierdzono ogniska ptasiej grypy, służby rozpoczną kolejny etap działań związanych z walką z zagrożeniem. Będą to dezynfekcje gospodarstw w strefach zapowietrzonych i zagrożonych. Pracy będzie sporo, gdyż okolica ta jest zagłębiem drobiarskim w naszym regionie. Szacuje się, że tyko w strefie zapowietrzonej znajduje się około 350 tys. sztuk drobiu. Jak tłumaczy wojewódzki lekarz weterynarii Paweł Piotrowski, jeżeli w ciągu 40 dni nie wystąpią kolejne ogniska choroby, teren zostanie uwolniony z obostrzeń.

(fot. TVP Lublin)

11 komentarzy

  1. Ciekawe komu tak bardzo zależy żeby wykończyć naszych producentów żywności? Najpierw owoce i warzywa, potem wieprzowina, a teraz drób. Chyba naszym „przyjaciołom” zza Odry. A może tak by im podrzucić parę wirusów.

    • Jesteś tylko głupi czy aż ***y?
      Wszystko zaczęło się gdy w jednym gospodarstwie padło 7000 (siedem tysięcy) indyków.
      Po kilku dniach w czterech gospodarstwach było już 32000 (trzydzieści dwa tysiące) padniętych zwierząt.
      Dla hodowców dramat a ty szukasz sensacji.
      Zarażona kuropatwa sterowana zdalnie z Brukseli przyleciała dp Polski aby zarazić nasz drób?
      Masz takie informacje to idź do prokuratury.
      Na leczenie idiotów szkoda pieniędzy z NFZ.

    • UFOLUDKOM zależy! . Kogo obchodzi kilka gospodarstw. Nas konsumentów interesują ceny. A nie los kilku wiesniakow.

  2. Indyki zamknięte w kurniku zarażone, a kury chodzące na podwórkach zdrowe. Coś tu nie tak. I to po podaniu nowej paszy. Ptaki z poparzonymi przełykami chore na grypę?

  3. za darmo chłopki biorą dotacje,coś za coś

  4. wirusolog amator

    Ciekawe czy komuś przyszło do glowy zbadac czym te indyki były karmione ? Bo chyba ten wirus nie wział sie ot tak sobie z powietrza ?

  5. Slyszalem ze ludzie z obawy przed likwidacją wywożą chylkiem sobie tylko znanymi nie „obstawionymi ” drogami swój przydomowy „ptasi dobytek ” takze te wszelkie „kwarantanny ” i blokady to pic na wodę i na pokaz .Żeby uniemożliwic takie rzeczy ,musieli by obstawić caly teren dziesiatkami tysiecy ludzi

    • Ci tępi chłopi są sami sobie winni! Jak ktoś już wcześniej napisał, że po cichu nocą wywoza ten drób. Więc widać jak to dalej się roznosi! Nas to zresztą wali jako konsumentów. Indyki mogą byc nawet z USA jeśli ceny będą niskie! Jakość? Wiadomo że tamta, lepsza otym nawet się nie dyskutuje.

  6. ściema jak z asf i tyle

Z kraju