Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

To była jedna z trudniejszych akcji ratunkowych. Przebiegła jednak na najwyższym poziomie

Akcja ratunkowa oraz gaśnicza przy pożarze Domu Pomocy Społecznej przy ul. Głowackiego w Lublinie była jedną z trudniejszych, z jakimi mieli doczynienia lubelscy ratownicy w ostatnich latach. Jednak niezwykle sprawna koordynacja i doskonałe współdziałanie wielu służb sprawiły, że przebiegała ona na bardzo wysokim poziomie.

Niezwykle trudna akcja – tak zgodnie mówili ratownicy po zakończeniu działań związanych z pożarem Domu Pomocy Społecznej im. Matki Teresy z Kalkuty przy ul. Głowackiego w Lublinie. Zaczęło się od problemów z dojazdem. O ile wozy gaśnicze mogły wjechać w ulicę Głowackiego, to jednak manewrowanie nimi czy też podłączanie linii gaśniczych stanowiło już wyzwanie z uwagi na zaparkowane wzdłuż jezdni samochody.

Niebawem okazało się również, że jest problem z wodą. Początkowo była ona dowożona przez docierające na miejsce kolejne zastępy straży pożarnej, dopiero po pewnym czasie udało się zlokalizować sprawne hydranty. Jakby tego było mało, gaszenie pożaru z uwagi na panującą wewnątrz temperaturę oraz bardzo szybkie rozwijanie się ognia, trzeba było prowadzić głównie z góry. Ciężka mechaniczna drabina, z której początkowo polewano płonący dach niebawem zaczęła się przechylać z powodu braku utwardzonego podłoża. To sprawiło, że strażacy musieli tracić cenne minuty na jej ponowne ustawienie.

-Piekło. Tam panuje tak wysoka temperatura że pomimo specjalnego ubrania chroniącego przed nią, już po kilku minutach chce się uciekać. Płomienie objęły całą konstrukcję dachu i bardzo szybko przenoszą się dalej. Jestem w straży od kilkunastu lat a nie pamiętam tak poważnego pożaru – mówił jeden ze strażaków, który wyszedł z płonącego budynku.

Początkowo cały czas była informacja, że pali się budynek w przebudowie a w środku nikogo nie ma. Po rozpoznaniu sytuacji okazało się, że jest to jedno skrzydło znacznie większego obiektu a w pozostałej części są ludzie. Czasu na ich ewakuację było niewiele. Początkowo pensjonariuszy zaczęła wyprowadzać garstka opiekunów oraz przybyli jako pierwsi policjanci i ratownicy medyczni. Bardzo szybko zorientowali się, że nie zdążą.

Przebywające w DPS-ie osoby w większości spały. Każdą z nich trzeba było budzić a następnie, z powodu ich niesprawności ruchowych przenosić na wózki inwalidzkie i dopiero wtedy znosić na dół. Do pomocy ruszyli obecni na miejscu pracownicy pogotowia energetycznego, kolejni przybywający na miejsce policjanci, strażacy jak też okoliczni mieszkańcy. Zatrzymało się też dwóch taksówkarzy, którzy pomagali w ewakuacji. Niebawem przyjechali również żołnierze. W momencie, kiedy z budynku wynoszone były ostatnie osoby, gęsty gryzący dym zaczął wdzierać się do zajmowanych przez nie pomieszczeń. – Udało się – słychać było wokół.

– W tym przypadku liczył się czas. Widzieliśmy, że ogień bardzo szybko się rozprzestrzenia. Już na początku czuć było z tej strony dym, choć paliło się w zupełnie innej części budynku. Mieliśmy przeświadczenie, że życie tych, którzy znajdują się w budynku, spoczywa na naszych barkach. To głównie starsze, schorowane osoby, które nie były w stanie same chodzić. Wiedzieliśmy, iż za chwilę i tutaj pojawi się ogień a wtedy nie dość, że oni sami nie będą w stanie uciec, to na dodatek nikt nie da rady wejść i ich wynieść – tłumaczył biorący udział w akcji policjant.

Do pomocy ściągano kolejne patrole. Zarówno wywiadowców, odziały prewencji, patrole z komisariatów, funkcjonariuszy ruchu drogowego a nawet przewodnika z psem tropiącym. Liczyła się każda para rąk. Dodatkowo konieczne stało się zabezpieczenie całego terenu działań. Wszystko dlatego, że żadni wrażeń gapie wchodzili w środek przeszkadzając zarówno prowadzącym akcję gaśniczą strażakom, jak też utrudniając ewakuację. O ile większość z nich po zwróceniu uwagi odchodziło na bok, to jednak zdarzały się osoby, które trzeba było wyprowadzać nawet z użyciem siły.

Działania ratowników na miejscu trwały siedem godzin. Brało w nich udział 41 zastępów straży pożarnej zarówno z PSP jak i OSP z całego powiatu w sumie ponad 170 strażaków, kilka zespołów ratownictwa medycznego, dziesiątki policjantów, pogotowie energetyczne, pogotowie gazowe, żołnierze oraz pracownicy DPS-u. Zaangażowane zostało również lubelskie MPK, które podstawiło na miejsce autobusy dla pensjonariuszy, pracownicy Wydziału Zarządzania Kryzysowego Miasta Lublin, nadzór budowlany oraz mieszkańcy okolicznych domów.

(fot. lublin112)

13 komentarzy

  1. Miasto inspiracji i znowu pali się. Dobra lokalizacja dla inwestora

  2. Samozapłon?

  3. Jak to jest, że znane są sposoby na „sianie chmur” by było więcej opadów, a w Europie prawie nikt z tego nie korzysta? Nie wierzę, że to by nie wychłodziło trochę klimatu. Przecież te upały tylko wzmagają takie pożary i powodują, że szybciej się rozprzestrzeniają. Te temperatury są nienormalne.

  4. Jednak Polacy potrafią się jednoczyć . Oby nie tylko wobec takiej tragedii , ale i w niedługim czasie przy urnach wyborczych .
    Mamy dobitny przykład że jedność to siła , a w sile dobrobyt i brak obaw o jutro .

    • Co ty bredzisz? to są służby, one nie mają się jednoczyć tylko wykonywać ustawowe działania. Zjednoczyć to się możesz ze swoim proboszczem co najwyżej, albo wikarym.

  5. były lublinianin

    Byłem tam wolontariuszem, znam większość tych ludzi i aż nie chcę myśleć co oni tam przeżywali. Wieść o tym pożarze wzbudziła we mnie ogromną niemoc, gdyż dziesiątki kilometrów nie pozwalają mi tam być.

  6. czy żuk wzorem trumpa był na miejscu tragedii i koordynował działanie służb? czy może z kolegami kreślił kwadraty pod zabudowe wielorodzinna?

  7. chwała ratownikom i wszystkim innym, którzy pomogli .

  8. OWADZIK ZAPEWNE WYPOCZYWA PRZED „CIĘŻKIM” SEZONEM POLITYCZNYM, taki wspaniały działacz nie zostanie
    senatorem i znów będzie musiał użerać się z deweloperką

  9. Myślę ze tu komuś należy się jakaś pochwala czy odznaczenie za precyzyjne opanowanie tej trudnej i wcale nie sprzyjającej walki z ogniem ale również nie można pominąć reszty strażaków oraz innych postronnych ludzi którzy ruszyli na pomoc poszkodowanym☺️??? Warto pomoc niż przejść obojętnie… Więc Buniu gratuluje ludzi z którymi masz szanse pracować oraz tobie za determinacje i logiczne podejście do sytuacji???? BRAWO PANOWIE

    „Bogu na chwałę, ludziom na ratunek”

Z kraju