Piątek, 29 marca 202429/03/2024
690 680 960
690 680 960

Teraz taka przejażdżka rowerem kosztuje 2,5 tys. zł. Wielu cyklistów to jednak nie przeraża

Pomimo zimy, na drogach naszego regionu nie brakuje rowerzystów. Niestety część z nich porusza się po pijanemu. Kara za to niejednokrotnie przewyższa wartość roweru.

Nietrzeźwi rowerzyści od dawna stanowią spory problem na drogach. Wielu osobom wydaje się, że przejażdżka jednośladem po piwku czy kilku głębszych nie jest niczym nadzwyczajnym. Co innego jednak pokazują policyjne statystyki. Z ogółu wszystkich wypadków, kilkanaście procent spowodowanych jest właśnie przez pijanych rowerzystów. Część z nich w wyniku tego traci też życie.

Jeszcze kilka lat temu jazda rowerem pod wpływem alkoholu była przestępstwem. Groziła za to nie tylko kara pozbawienia wolności, lecz także utrata prawa jazdy. Kiedy więzienia zaczęły się zapełniać osobami skazanymi za jazdę jednośladem po pijanemu, przepisy złagodzono. Przestępstwo stało się wykroczeniem zagrożonym jedynie mandatem w kwocie do 500 zł.

Z uwagi na fakt, iż na wielu osobach taka kara nie robiła wrażenia, postanowiono ją znacząco podnieść. Wszystko dlatego, że pijany rowerzysta stwarza poważne zagrożenie zarówno dla samego siebie, jak też innych uczestników ruchu drogowego. W nowym taryfikatorze jest to już kwota 2,5 tys. zł. Pomimo tego na drogach naszego regionu wciąż nie brakuje jeżdżących po pijanemu rowerzystów.

Jak wyjaśniają policjanci, pomimo zimy każdego dnia zatrzymują kilka osób pod wpływem alkoholu, które poruszają się rowerem. Wczoraj było ich siedmiu. Jeden z nich, a dokładnie 53-latek z gminy Łuków zapewniał, że wypił tylko piwo. Jednak z daleka widać było, jak przez Gołaszyn porusza się wężykiem. Badanie alkomatem wykazało, że owe piwo miało sporą „moc”, gdyż mężczyzna miał blisko 2,5 promila alkoholu w organizmie.

W Bełżcu w powiecie tomaszowskim wpadł 62-latek, który jechał mając 1,2 promila alkoholu w organizmie. W Wierzchowiskach w powiecie janowskim 56-letni cyklista miał blisko dwa promile alkoholu, jednak rekordzistą okazał się 37-latek zatrzymany w Firleju w powiecie lubartowskim. Mając trzy promile udawało mu się nawet utrzymać równowagę. Ponad promil miał za to 37-letni mieszkaniec gminy Ostrów Lubelski, który jechał rowerem przez Łuckę Kolonię koło Lubartowa. Natomiast zatrzymany w Strzyżowie w powiecie hrubieszowskim 30-latek miał niespełna promil alkoholu w organizmie.

Wszyscy zatrzymanych mężczyzn w dalszą drogę udali się pieszo. Na pamiątkę spotkania z policjantami otrzymali także mandat karny, na którym widniała kwota 2,5 tys. zł. Nieco mniej, gdyż 1,5 tys. zł do zapłaty, ma za to 74-latek, który wpadł w Andrzejowie w powiecie janowskim. W jego przypadku, kwota jest niższa dlatego, że był tylko po przysłowiowym piwku.

(fot. lublin112)

27 komentarzy

  1. Przesada.
    Tak zawsze było i niech sobie tak pozostanie.
    Pijany w aucie to niedopuszczalne, ale pijany na rowerze to poprostu część folkloru.

  2. Franio musiał iść do pracy, zeby opłacić mandat, stąd ta absencja na Lublin112.

  3. Ktoś tu słusznie zauważył że pijani rowerzyści w odróżnieniu od pijanych za kółkiem , nie powodują groźnych wypadków a jeżeli już zwykle sami są ich ofiarami ….także obłudą jest wmawianie społeczeństwu że zrobiono to dla ich bezpieczeństwa ….to jest nic innego jak szukanie kasy w dziurawym jak sito budżecie .W przypadku kierowców również nie można mówić o działaniu prewencyjnym wysokich mandatów w przypadkach parkingowych stłuczek czy obcierek ,bo zagrożenie życia i zdrowia tu żadne i 1200 zł mandatu za coś takiego to grube przegięcie .Jedynie tak wysokie kary są sensowne w przypadku drogowych piratów i tu zastosował bym nawet wyższe mandaty .

Z kraju