Nasz Czytelnik obawia się o własne zdrowie i życie w związku z dzikami, które opanowały rejony ul. Dzbenin w Lublinie. Miasto zapewnia, że problem zna, obecnie planowane jest ustawienie w tym rejonie odłowni tak, aby złapać jak najwięcej zwierząt i wywieźć je poza miasto.
Kto odpowie za ewentualny atak dzika na mieszkańca miasta? Takie pytania coraz częściej stawiają nam Czytelnicy i przesyłają kolejne zdjęcia dzików spacerujących po Lublinie.
To, że dziki bardzo dobrze czują się w Lublinie wiadomo od dawna. Jedne zrobiły sobie legowisko w pobliżu bloku mieszkalnego, inne zaś swobodnie biegają po ulicach.
Liczące po kilkanaście osobników watahy dzików coraz śmielej czują się na terenie Lublina. Tymczasem jedyne, co miasto może zrobić, to nęcić zwierzęta do odłowni. Te jednak niejednokrotnie ryją obok nich, nie wykazując żadnego zainteresowania.
Dwa dorosłe dziki z kilkunastoma warchlakami przechadzały się pomiędzy blokami na osiedlu Botanik w Lublinie. Spacerowicze musieli schodzić im z drogi.
Na terenie ogródków działkowych dziki pojawiają się już całymi stadami. Doszło do sytuacji, że wcale nie zwracają uwagi na ludzi. To działkowcy zaczynają im schodzić z drogi. Obawiają się również ataków ze strony tych zwierząt.
Nasza Czytelniczka zaalarmowała nas o problemie z dzikami na terenie Rodzinnego Ogrodu Działkowego "Kalina". Zwierzęta niszczą pracę działkowców, a także zagrażają osobom przebywającym na terenie ogródków działkowych.