Stado dzików grasuje w Lublinie. „Kto poniesie odpowiedzialność w sytuacji, kiedy komuś stanie się krzywda?” (wideo)
11:32 29-07-2023 | Autor: redakcja
– Bardzo proszę o interwencję i pomoc w walce ze stadem dzików grasującym w okolicy. Jestem mieszkańcem ulicy Dzbenin i od kilku miesięcy boję się wyjść z domu ze względu na stado zwierząt zamieszkujące pobliskie krzaki i zarośla. Na naszej ulicy mieszka kilka rodzin i łącznie dziesięcioro dzieci, część z nich samodzielnie chodzi do pobliskiej szkoły podstawowej. Jak mamy bezpiecznie przemieszczać się po ulicy, gdzie w pobliżu grasuje cały czas stado dzików i locha z małymi. Kto poniesie odpowiedzialność w sytuacji, kiedy komuś stanie się krzywda? – pyta pan Michał w mailu przesłanym o naszej redakcji.
Czytelnik przesłał również zdjęcia oraz nagranie, na których widać jak zwierzęta wychodzą z jednej z posesji w pobliżu drogi. Jest to grupa kilkunastu zwierząt.
– Załączone zdjęcia i film przedstawiają moment, kiedy dziki wychodzą z działki 45/1 należącej do Urzędu Miasta. Działka jest zarośnięta, zaniedbana i stanowi miejsce zamieszkania dzików. Straż Miejska wystawia mandaty za brak dbałości o tereny przyległe do posesji, a teren miejski jest zaniedbany i zarośnięty. Bardzo prosimy o pomoc w rozwiązaniu tego problemu. Za miesiąc zaczyna się rok szkolny, jak mamy „puścić” nasze dzieci do szkoły? Zapewne dopiero jak dziki zaatakują kogoś z nas, zostanie podjęte jakieś działanie – dodaje pan Michał.
Pan Michał wysłał również opis problemu do Polskiego Związku Łowieckiego. Jak się jednak okazuje, organ ten nie odpowiada za dzikie zwierzęta w Lublinie, ponieważ sprawą m.in. dzików zajmuje się Wydział Zieleni i Gospodarki Komunalnej UM Lublin.
– Zgodnie z ustawą Prawo łowieckie, Polski Związek Łowiecki – koła łowieckie (dzierżawcy obwodów łowieckich) ponoszą odpowiedzialność za gospodarowanie populacjami zwierzyny łownej na terenach wchodzących w skład obwodów łowieckich utworzonych na podstawie uchwały sejmiku województwa o podziale województwa na obwody łowieckie. Tereny w granicach administracyjnych miast nie znajdują się w granicach tych obwodów (czyli są wyłączone z obwodów łowieckich). Gospodarowanie tymi gatunkami na terenach wyłączonych należy do samorządu terytorialnego, w tym przypadku do Prezydenta Miasta Lublin. W imieniu Prezydenta sprawą zwierzyny dzikiej zajmuje się Wydział Zieleni i Gospodarki Komunalnej UM Lublin. Wobec powyższego tam należny kierować sprawy, między innymi zwierzyny łownej, znajdującej się w granicach administracyjnych miasta Lublin – wyjaśnia Andrzej Łacic z Polskiego Związku Łowieckiego, z Zarządu Okręgowego w Lublinie.
Jak ustaliliśmy mieszkańcy wspomnianej ulicy interweniowali w Straży Miejskiej oraz w Wydziale Zieleni i Gospodarki Komunalnej Urzędu Miasta Lublin. W rejonie ulicy, gdzie przemieszczają się dziki ustawiono dwie odłownie, czyli specjalne metalowe klatki, do których mają wejść zwierzęta. Przy ul. Sławinkowskiej udało się odłowić tylko w tym roku 38 sztuk dzików. Drugą odłownię ustawiono przy ul. Dzbenin. Jak informuje jeden z mieszkańców, w tę drugą pułapkę udało się złapać jednego dzika. Nadal na wolności jest ich co najmniej kilkanaście.
Jak zapewnia Miasto Lublin, jeżeli obecne działania nie przyniosą skutku, odłownie będą umieszczone tak, aby udało się wyłapać jak najwięcej dzików. W przypadku pojawiania się dzików na terenie miejskim w grę wchodzi tylko odławianie tych zwierząt, nie można sobie pozwolić na ich odstrzał. Prowadzone są również konsultacje Miasta z Polskim Związkiem Łowieckim, aby jeszcze skuteczniej odłowić pozostałe zwierzęta.
Dziki na ulicy Dzbenin w Lublinie
Dlaczego dzikie zwierzęta osiedlają się w miastach?
Istnieje kilka czynników, które skłaniają dzikie zwierzęta do penetrowania miejskich obszarów:
Uboga wersja dzikiego środowiska: W miastach, gdzie beton i asfalt dominują nad naturą, dzikie zwierzęta zaczynają adaptować się do nowego środowiska. Zanikające naturalne siedliska wskutek urbanizacji skłaniają zwierzęta do poszukiwania alternatywnych miejsc do życia i zdobywania pożywienia.
Zmiany klimatyczne: Wzrost temperatury i zmiany klimatu powodują, że niektóre gatunki zwierząt przemieszczają się w kierunku północnym, a wiele miast znajduje się w ich nowych trasach migracyjnych.
Dostępność pożywienia: Śmieci i odpadki wyrzucane przez ludzi stanowią przystępne pożywienie dla dzikich zwierząt.
Brak naturalnych wrogów: W miastach brakuje wielu drapieżników, którzy w dzikim środowisku kontrolują populację innych zwierząt. To pozwala dzikim zwierzętom na swobodniejsze rozmnażanie się i zasiedlanie miast.
Kilka zasad, których należy przestrzegać w zetknięciu z dzikiem
W przypadku spotkania z dzikiem, człowiek, jeśli nie został przez niego zauważony, nie powinien wykonywać gwałtownych ruchów, lecz spokojnie się oddalić. Jeśli dzik nas dostrzeże najlepszym wyjściem jest stanąć w bezruchu. Ucieczka może sprowokować zwierzę do ataku, a biegnie on z prędkością nawet 10 metrów na sekundę.
Dzik ma bardzo wyczulony węch (w odległości 500 metrów może wyczuć człowieka) oraz wyczulony słuch pozwalający usłyszeć pęknięcie gałązek, trzeszczenie śniegu a nawet szum tarcia ubrań. Słabością dzika jest wzrok, ponieważ zauważa tylko ruch. Mieszkańcy i turyści powinni pamiętać, że zaniepokojona locha z młodymi jest bardzo agresywna. Warchlaków nie wolno dotykać, zaczepiać, łapać, ani tym bardziej atakować.
Dzików nie wolno szczuć psami oraz dokarmiać. Zwierzęta pojawiają się w mieście szukając pożywienia. Jeśli je znajdują, wówczas do takiej sytuacji się przyzwyczają. Szczególną ostrożność należy zachować w lasach i na szlakach turystycznych, a także w miejscach, w których dziki niedługo wcześniej zryły teren. Po zmroku należy unikać zarośli i łąk.
W miarę możliwości należy korzystać z dróg, po których jeżdżą samochody. Nawet jeśli dzik wydaje się być oswojony, to wciąż pozostaje niebezpiecznym zwierzęciem. Nie wolno więc do niego podchodzić. Ponadto mieszkańcy powinni informować policję, jeśli napotkają w lesie quady, czy motocykle crossowe. Płoszą one zwierzynę, która wówczas może być groźna.
„Istnieje kilka czynników, które skłaniają dzikie zwierzęta do penetrowania miejskich obszarów” A może to jednak grupa ludzi na czele z dewedoktorem penetruje dzikie obszary zwierząt, przez co są zmuszone do wędrówek miejskich?
Widząc nazwę ulicy zastanawiałem się gdzie to jest spojrzałem na mapę i zrozumiałem dziki są u siebie.
Taka prawda
Należy zrzucić na miasto bombę atomową. Rozwiąże to problem dzików w mieście i kretów na działkach rod.
Dzik jest dziki. I ma prawo żyć!
Tak, dopóki ktoś nie pozyska z niego dziczyzny!
To skandal! Mamy 21 wiek a tu takie rzeczy to nie jest średniowiecze i uważam, że Pan dzik jeśli tylko chce może sobie żyć z drugim Panem dzikiem i tak samo pani dziczka ma prawo tworzyć jedna współczesna rodzinę z drugą panią dziczką.
A nie można zaprzyjaźnić się z dzikami zamiast donosy pisać
Nie da się. Dziki piją tylko wodę,może być z kałuży…
Tych dzików złapanych w odłowniach nikt nie wywozi. Są na oczach ludzi uśmiercane farmakologicznie przez lekarza weterynarii, z którym miasto ma umowę. Tak było z lochą i młodymi, które złpały się przy Mieczykowej ? Chodziły po Botaniku całym stadem i poza zrytą trawą innych szkód nie robiły. Nikogo nie atakowały, prędzej pies zaatakuje. Wyjedzą pendraki i pójdą dalej nie ma poco siać paniki, one mają nas ludzi gdzieś.
Czy film nie jest zrobiony na odcinku drogi oznaczonym kilkoma tabliczkami jako prywatny? Jeżeli tak, to dzidę w łapę i na dzika polować na swojej ziemi. Chyba że coś mi się pomyliło…
Błędne koło samorządowe. Upośledzeni u władzy.
Petardy noworoczne zrobią robotę i miejcie w doopie że nie wolno strzelac