Aż rok i 3 miesiące trwało, aby do sądu trafił akt oskarżenia przeciwko pijanemu kierowcy. W tym przypadku sprawa się przeciągała, gdyż pijanym kierowcą jest znany sędzia. Nie brakowało więc działań, które skutecznie opóźniały postępowanie.
olo masz rację.A teraz sprawa będzie się tak toczyła,aż ulegnie przedawnieniu.
Vikary
A niby przed wyrokiem sędzia odejdzie na wieczny spoczynek.I sprawa od nowa będzie się toczyć ok.7 lat Pewnie chodzi do leszka szu,,y na skierki do plebanii i tam omawiają linię obrony.
olo masz rację.A teraz sprawa będzie się tak toczyła,aż ulegnie przedawnieniu.
A niby przed wyrokiem sędzia odejdzie na wieczny spoczynek.I sprawa od nowa będzie się toczyć ok.7 lat Pewnie chodzi do leszka szu,,y na skierki do plebanii i tam omawiają linię obrony.
Jakby wypadł na moście, to nie byłoby sprawy.