Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ścieżka rowerowa się skończyła, wjechała na ulicę wprost przed skodę (zdjęcia)

Z licznymi obrażeniami ciała trafiła do szpitala młoda kobieta, która jadąc rowerem wjechała na ulicę tuż przed samochód osobowy. W miejscu wypadku występują utrudnienia w ruchu.

Do wypadku doszło w niedzielę około godziny 17:20 na ul. Wspólnej w Lublinie. W rejonie ul. Dywizjonu 303 samochód osobowy potrącił rowerzystkę. Na miejscu interweniował zespół ratownictwa medycznego oraz policja.

Jak wstępnie ustalono, dwoje rowerzystów zjeżdżało ze ścieżki rowerowej prowadzącej wzdłuż ul. Dywizjonu 303. Jadąca jako pierwsza rowerzystka wjechała na ul. Wspólną wprost przed nadjeżdżającą od strony ul. Robotniczej skodę. Jej kierowca nie zdołał uniknąć zderzenia i kobieta została potrącona.

Jak nas poinformowano, rowerzystkę z licznymi obrażeniami ciała przetransportowano do szpitala. Kobieta była przytomna. Na miejscu pracują policjanci, którzy ustalają szczegółowe okoliczności wypadku. Występują utrudnienia w ruchu. Ulica w tym miejscu jest całkowicie zablokowana.

(fot. lublin112.pl)

52 komentarze

  1. Święta krowa przejechania ??? To nie do pomyślenia! !!!! A jak to było, a z jaką prędkością on wogóle jechał ??? A czy auto było sprawne ???? A czy był trzeźwy ??? A po co on wogóle tamtędy jechał ??? Jak by nie jechał, to święta krowa by sobie wtedy spokojnie przejechała …

  2. Gdzie jest franio????

  3. Fatalnie zaprojektowany zjazd DDR do niecki z przecięciem jezdni tamże. Postawić chociaż jakiś znak ostrzegawczy i STOP.

  4. Nooo. Wczoraj w Zamościu kobita też nie patrzyła czy nie zwalniam przed ścieżką rowerową i o mało co też by zaliczyła moją szybę. Wszyscy gnali a ona łeb w dół i byle pedałować. Te przejazdy rowerowe przez jezdnie to qwa porażka.

  5. Co wy się czepiacie ze żle zaprojektowany przejazd ….nawet jakby zaprojektowano i zrobiono barierkę na dole ,to co niektóre „talenty ” na rowerach i tak by w nią wjechały robiąc sobie kuku ….

    • Jak by tam był przejazd, to wina by była tego że Škody. To zwykłe przejście dla pieszych jest.

    • 1. Najgłupsze w tym wszystkim jest to, że droga rowerowa występująca po obu stronach nie jest połączona przejazdem rowerowym.
      2. Wątpliwe jest czy obecność przejazdu rowerowego cokolwiek by zmieniło w zachowanie kierowcy i czy ustąpiłby pierwszeństwa przejeżdżającej prawidłowo rowerzystce.
      3. Przejścia dla pieszych to głupota w obecnej postaci. Te białe prostokąty na jezdni to kompletna bzdura, bo one nie zapewniają korzystającym z PdP bezpieczeństwa. Zamiast tego z jezdni powinny wysuwać się stalowe słupy, gdy pieszy zbliża się do PdP, bądź rowerzysta do PR.
      4. Jeżdżenie rowerami po chodnikach i PdP w Lublinie to standard. Jeżeli jest przyzwolenie na takie poruszanie się, to co się dziwić, że od czasu do czasu musi zdarzyć się wypadek. Póki co jest ich mało, ale sezon dopiero przed nami.
      5. Jak wygląda droga samochodem przez miasto. Wsiadasz raz, jedziesz, skręcasz, jedziesz, skręcasz. Dojechałeś. Wysiadasz.
      6. Jak wygląda rowerem przez miasto. Wsiadasz (x10), jedziesz, skręcasz (x20), zsiadasz (x9), jedziesz (30), skręcasz (x30). Dojechałeś. Zsiadasz.
      7. Infrastruktura rowerowa nie ułatwia jazdy rowerzystom, ale ona się bardzo mocno poprawia. Trochę nieciągłości jest za dużo.

      • Ad. 1. Droga rowera jest rozdzielona właśnie dlatego że przejazd dla rowerów w takim miejscu byłby zbyt niebezpieczny. Nie jest to zatem głupota a mądrość.

  6. Za szkody niech zapłacą przeciwnicy obowiązkowego OC rowerzystów

    • Za szkody niech płaci sprawca.

      • Chyba sprawczyni Franiu.

        • Za szkody niech płaci sprawca – kobieta sprawca jeżeli to ona jest sprawcą. Z samego przejeżdżania pojazdem po PdP nie musi wynikać jeszcze sprawstwo przy takim zdarzeniu.

          Jeżeli manewr wjechania na PdP kierującej rowerem był na tyle niespodziewany i nieprzewidywalny dla kierującego samochodem, że nie był on w stanie uniknąć wypadku, to jedynym sprawcą jest kobieta na rowerze.

          Z drugiej strony to jeżdżenie rowerem po chodnikach i PdP jest tak popularne, że wjazd rowerem na PdP powinien być dla kierującego zbliżającego się do PdP manewrem, który kierujący powinien brać pod uwagę zbliżając się do PdP. Choć nie znam przepisu, który wprost by tego nakazywał.

          Jeżeli mamy stosować symetrię i uczymy dzieci, żeby nie wchodziły na jednię, bo być może kierujący się nie zatrzyma (przed PdP), to tym wzorem powinniśmy uczyć (wymagać) od kierujących tego, żeby nie wjeżdżali na PdP, bo być może kierujący rowerem tak samo się nie zatrzyma i wjedzie na PdP.

          Czy ta wymagana (bardzo często i słusznie) od pieszych ostrożność nie powinna być rozszerzona o kierujących, którzy zbliżając się do PdP także nie mają pewności, że rowerzysta nie wjedzie na PdP.

          • Franiu, kilka pytań:
            1. Czy kierujący samochodem miał prawo przejeżdżać w poprzek przejścia dla pieszych?
            2. Czy kierująca rowerem miała prawo przejeżdżać wzdłuż przejścia dla pieszych? Czy jakimkolwiek pojazdem wolno jechać po przejściu dla pieszych wzdłuż?
            3. Czy nie uważasz, że w tym miejscu w ogóle nie powinno być przejścia? W takiej Belgii jak dopuszczalna prędkość wynosi 30 km/h to przejście dla pieszych wolno zlokalizować tylko tam, gdzie i kierowca i pieszy mają 50 metrów widoczności (kierowca musi widzieć otoczenie przejścia dla pieszych, a pieszy całość jezdni drogi, przez które ono biegnie). Dla 50km/h minimum to już 100 metrów. Tutaj nie ma dziesięciu, a przejazd pod Dywizjonu 303 znajduje się dodatkowo zaraz za łukiem drogi! Nogi by trzeba było z d_py powyrywać temu kto to zaprojektował i temu, kto to potem zatwierdził.
            4. Wiesz dlaczego tam nie ma przejazdu dla rowerów, choć po obu stronach jest droga dla rowerów? Bo w Polsce są standardy bezpieczeństwa przejazdów dla rowerów (określone w załączniku do rozporządzenia MI), które nakazują organizację takich przejazdów w miejscach zapewniających kierującym wzajemną widoczność. Dla pieszych takich standardów nie ma! Pieszego można wpuścić w tym dzikim kraju wprost pod koła (wyjątkiem drogi krajowe i autostrady, które mają własne standardy) i nikt za nic nie będzie odpowiadał!

          • Nie masz zielonego pojęcia o przepisach. Wypisujesz bzdury nie poparte żadnymi faktami. Nie po to przepisy zakazują przejeżdżania przez zebrę rowerzyście aby taki nieuk i ignorant jak ty pisał że to kierowca musi zwrócić szczególną uwagę na rowerzystę. Te przepisy są po to aby to rowerzysta zatrzymał się przed przejściem zsiadł z roweru ROZEJRZAŁ się i dopiero jeśli warunki drogowe na to pozwalają WSZEDŁ na przejście dla pieszych. W innym przypadku ma stać I CZEKAĆ aż bezpiecznie bez wymuszania PIERWSZEŃSTWA będzie mógł wejść na jezdnię. Tyle i aż tyle.

  7. do pierdla z czleniem co to odebral w w swidniku jest podobnie tylko sciezka rowerowa wypada za ekranow rondo zwirki 3/4 mili

  8. Tak w ramach uściślenia po drugiej stronie przejścia nie ma ścieżki rowerowej, skręca ona pod tunel znajdujący się pod ciągiem Dywizjonu 303. Widoczności nie ma tam żadnej, jadąc od strony ulicy Robotniczej trzeba chyba być jasnowidzem, żeby przewidzieć czy jakiś nierozgarnięty rowerzysta nie wjedzie ci przypadkiem pod koła.

  9. To, że przez przejście przejeżdżać nie wolno i rowerzystka jest sprawczynią to jest jasne. Tylko jak dobrze Frania rozumiem to mu o co innego chodzi. O pewien brak symetrii w podejściu do uczestników ruchu w zależności od tego czym się poruszają.

    Mamy na tym portalu wiele artykułów o zdarzeniach, w których winę ponosi kierowca bo np. wjechał na przejście mając czerwone, omijał samochód stojący przed przejściem czy potrącił pieszego, który już przejścia schodził.

    Jakie bywają wtedy mamy komentarze? Często typu „owszem kierowca jest winny, ale pieszy mógł to przewidzieć, powinien był zachować większą ostrożność”

    Dlaczego nie zastosować tych zaleceń w sytuacji odwrotnej, gdy to niekierowca jest sprawcą a kierowca poszkodowanym? Wymagać myślenia i ostrożności trzeba od wszystkich uczestników ruchu. jeśli od kogoś mniej to od osób za młodych, za starych, niepełnosprawnych. Ale nie od kierowców.

  10. W zasadzie i kierowców bym też jedną miarą nie mierzył i jakbym widział przed sobą dziadka 80 lat to by mi się jakaś lampka włączyła, że może nie ogarniać.

Z kraju