Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Ruszyła strażacka wyprawa na Mont Blanc. Jej celem jest pomoc dzieciom

Połączyła ich pasja do gór i wspólny cel – niesienie pomocy potrzebującym. Adrian, Paweł i Robert wyruszyli na najwyższy szczyt w Europie – Mont Blanc. Wszystko po to, aby wesprzeć Fundację Dorastaj z Nami, która pomaga dzieciom bohaterów poległych na służbie. Wyprawa odbywa się pod naszym patronatem.

W środę 1 lipca rozpoczęło się wyjątkowe wydarzenie, mianowicie strażacka wyprawa na najwyższy szczyt w Europie, czyli Mont Blanc. Jej inicjatorem jest mł. asp. Adrian Socha, pochodzący z podkarpacia strażak Komendy Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Węgorzewie, strażak ochotnik, pasjonat gór i fotografii. Chciał on połączyć miłość do zdobywania górskich szczytów z możliwością niesienia pomocy potrzebującym, związanym między innymi z wykonywanym przez niego zawodem.

– Chciałbym, aby nasza wyprawa niosła ze sobą dużo dobra, dlatego wybrałem Fundację Dorastaj z Nami, wspierającą dzieci, których rodzice zostali poszkodowani lub stracili życie podczas pełnienia służby. Fundacja skupia się przede wszystkim na edukacji swoich podopiecznych, co jest dla nich inwestycją na przyszłość. Ostatnie pół roku upłynęło pod znakiem przygotowań – szereg formalności, rezerwacja miejsc na wyprawę, opracowanie planu wyjazdu, wspinaczki, wszystkie kwestie związane z logistyką i przede wszystkim treningi kondycyjne, w których ogromną rolę odegrały treningi strażackie – wyjaśnia mł. asp. Adrian Socha.

Tak wymagająca wyprawa nie mogła odbyć się bez zgranego zespołu. Do Adriana dołączył także Paweł Tylka – obecnie mieszka w Krakowie, ale większość życia spędził we Francji. Ma polskie, a nawet góralskie korzenie i to dzięki nim, jak sam uważa, stał się pasjonatem gór, które odwiedza co drugi weekend.

– Góry są piękne, ale też niebezpieczne. Często je porównuję do życia, dlatego tak często do nich wracam. To dla mnie miejsce przemyśleń, mój moment wyciszenia. Na co dzień pasjonuję się również muzyką pod każdą postacią. Śpiewam, gram na instrumencie, komponuję. Dziele moje dwie pasje z przyjaciółmi i staram się je realizować razem z nimi – mówił przed rozpoczęciem wyprawy Paweł Tylka.

Trzecim członkiem ekipy jest Robert Goławski – podchorąży drugiego roku w Szkole Głównej Służby Pożarniczej i miłośnik sportu. Jak wyjaśnia, prowadzi aktywny tryb życia, lubi podróżować i poznawać nowe kultury. Od wczesnej młodości trenuje chód sportowy. W tej konkurencji jest wielokrotnym medalistą Mistrzostw Polski w różnych kategoriach wiekowych oraz reprezentował Polskę na arenie międzynarodowej. Często uczestniczy w różnych zawodach sportowych w tym biegach charytatywnych. Chłopaki podchodzą do gór z pokorą i wiedzą, że wzajemne zaufanie, pomoc i gra zespołowa odegrają ogromną rolę.

– Wiemy, że każdą przeszkodę, na którą będziemy mieli wpływ, pokonamy siłą woli i determinacją. Mamy jednak dużo szacunku do gór i zdajemy sobie sprawę, że warunki atmosferyczne mogą pokrzyżować nasze plany. Góry rządzą się swoimi prawami i jeśli pogoda stanie nam na drodze na szczyt, odpuścimy, bo najważniejsze jest bezpieczeństwo. Nie poddamy się jednak i w razie jakichkolwiek komplikacji teraz, podejmiemy wyzwanie po raz kolejny – dodaje mł. asp. Adrian Socha.

O wyprawie jest coraz głośniej. Inicjatywa spotkała się z ogromną aprobatą środowiska strażaków. Komendant Główny Państwowej Straży Pożarnej objął wydarzenie swoim patronatem honorowym. Ekspedycję wspiera szereg sponsorów, dzięki którym podróżnicy mogli zakupić niezbędny sprzęt, a charytatywny cel wyprawy stał się możliwym do zrealizowania. Wyprawę na Mont Blanc można śledzić na Facebooku, gdzie każdego dnia mają być umieszczane relacje ze wspinaczki.

Portal lublin112.pl jest patronem medialnym wydarzenia.

Ruszyła strażacka wyprawa na Mont Blanc. Jej celem jest pomoc dzieciom

(nadesłane)

3 komentarze

  1. Na czym polega niesienie pomocy i charytatywność takich akcji ?
    Czy chodzi o to, że sami szukają sponsorów takiej wyprawy, i to sponsorzy wyłożą kasę, na to co idzie na tę wyprawę, a reszta dla potrzebujących?
    Czy też po drodze zbierają jeszcze datki?
    Jeśli ktoś np. dużo jeździ na rowerze, i chciałby też w podobny sposób pomóc innym, i ma pomysł na przejazd od źródeł Wisły do ujścia do morza, to co trzeba zrobić, aby w ramach takiej akcji pomóc charytatywnie, podobnie jak opisywani panowie?

  2. Wyprawa jest tak kosztowna że pewnie mniej kasy nazbierają za tą zabawę niż kosztowała. Po tej hucpie jaką nam urządzili z pseudo epidemią bogacze tego świata już nic mnie nie zdziwi zwłaszcza że ludzie dalej w to wierzą.

  3. Człowiek na zdjęciu ma źle założone raki. Jeden jest wypięty a drugi ma źle ułożony pasek, co grozi zaczepieniem i potknięciem. Do tego za szerokie spodnie, raki mogą haczyć. Napisałbym, że w górach takie szczegóły mogą decydować o życiu, ale to nie są szczegóły, tylko kardynalne błędy.

Z kraju