Niedziela, 28 kwietnia 202428/04/2024
690 680 960
690 680 960

Rolnicy z naszego regionu ustawili w Warszawie „Malinowy targ wkurzonych”. Po interwencji rządu, cena owoców spadła

Producenci malin z Lubelszczyzny protestują w Warszawie. Wskazują, że rządowy skup owoców nie przyniósł żadnych rezultatów. Podkreślają również, że pomimo niskich cen w skupach, pośrednicy zarabiają ogromne pieniądze.

W środę, przed budynkiem Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi producenci owoców z naszego regionu zorganizowali „Malinowy targ wkurzonych”. Wraz z nimi na miejscu jest lider Agrounii Michał Kołodziejczak oraz prezydent Starachowic Marek Materek. Ustawiono stół z owocami, a także krzesło wraz ze stolikiem i telewizor.

Jeżeli chodzi o owoce, to jak wskazuje Kołodziejczak, obecnie mamy do czynienia z mega patologią. Sadownicy sprzedają maliny za 4 – 4,50 zł za kilogram, z kolei w sklepie te same maliny kosztują nawet 50 – 60 zł/kg. To pokazuje, jak niebotyczne marże stosują pośrednicy, oraz jak dużo zarabiają na ciężkiej pracy rolnika supermarkety.

– To jest niesamowite. Po co jest Ministerstwo Rolnictwa? Po co nam dzisiaj taki minister, który pozwala na to, że marże osiągają 1600 procent na produkcie wytwarzanym przez rolników. Ta sytuacja pokazuje, że PiS jest kompletnie niewrażliwy społecznie, odsunął się od ludzi a minister nie robi nic w tym kierunku- mówił lider Agrounii.

W przypadku telewizora, to wyświetlane w nim są cały czas reportaże kręcone wczoraj na Lubelszczyźnie. Są też wypowiedzi sadowników, skierowane do ministra Roberta Telusa. Rolnicy zarzucają mu bowiem, że odsunął się od polskiej wsi i pozwala na tworzenie się potężnych grup wpływu, które dobijają polską produkcję żywności.

Natomiast krzesło ze stolikiem oczekują na ministra rolnictwa. W tym przypadku chodzi o to, że nie chciał się spotkać z Kołodziejczakiem, aby porozmawiać o trudnej sytuacji producentów owoców. Dlatego też postanowił on, że będzie czekał na rozmowę z ministrem.

– Czekamy tutaj, gdyż chcemy uzdrowić tą sytuację. Ja dziś kolejny raz wyciągam rękę do ministra rolnictwa, by pomógł on ludziom, którzy pracują. To, co dzieje się w polskim rolnictwie, jak ilustracja obrazuje sytuację całego stanu państwa. W sobotę na Lubelszczyźnie był minister Romanowski, wiceminister rolnictwa, powiedział, że nie są w stanie nic zrobić. Zapowiedział interwencję państwa. Tymczasem doprowadziła ona do obniżki cen malin o 20 procent. To pokazuje bezradność tej instytucji – dodał Michał Kołodziejczak.

Lider Agrounii podkreślał, że PiS konkretnych spraw nie załatwia, tworzy demagogie, propagandę, kłamie i oszukuje. Tymczasem na wsi jest dramat. Ludzie płaczą, a rząd dalej nic nie robią. Z kolei minister Romanowski wysyła rolników do Niemiec na szparagi. To ma pokazywać, że PiS całkowicie oderwał się od rzeczywistości, jak też nie potrafi rozwiązać żadnych problemów.

Z kolei prezydent Starachowic Marek Materek tłumaczył, iż praca w rządzie, podobnie jak w samorządzie, jest to służba ludziom. Zaznaczył jednak w Ministerstwie Rolnictwa pracuje bardzo dużo osób, w tym kilku wiceministrów, jednak na rolnictwie mało co się znają. Ciężko zatem oczekiwać, aby takie osoby mogłyby nieść pomoc rolnikom, plantatorom, oraz tym wszystkim, którzy produkują polską żywność. Dlatego też w ministerstwach powinni pracować przede wszystkim fachowcy.

Producent malin z z powiatu kraśnickiego Krzysztof Chmiel wyjaśniał z kolei, że rolnicy obecnie czują się pomijani i niepotrzebni. Wskazał, iż koszt wyprodukowania maliny mrożonej wynosi ok. 8 zł. Do tego należy doliczyć koszt pracownika w kwocie 2 zł. Tymczasem w niektórych skupach rolnikom płaci się za maliny poniżej 4 zł za kg.

– To jest dla nas koszmar, bankructwo, koniec gospodarki i wyjechanie do Niemiec na szparagi. Minister Romanowski olał nas rozkładając ręce. Oczekuję zmiany i zainteresowania się nami. W tym roku czujemy się niepotrzebni. Rząd mówi, że obserwuje sytuację, tak, obserwują jak rolnictwo pada – dodał Krzysztof Chmiel.

Jutro rolnicy mają przywieźć do Warszawy więcej malin i je sprzedawać mieszkańcom. W ten sposób chcą im również pokazać, ile pośrednicy zarabiają na owocach.

Rolnicy z naszego regionu ustawili w Warszawie „Malinowy targ wkurzonych”. Po interwencji rządu, cena owoców spadła

(fot. Agrounia)

24 komentarze

  1. Te protestujące k**** specjalnie zostawiają samochody bardzo drogie 2-3 km dalej i idą na protest że wielce poszkodowani (żal). Pazerność ludzi nie zna granic. Wiecznie by chcieli mieć bardzo wysokie ceny??? Były maliny drogie to cichutko dorobili się, zwiększyła się podaż, spadła cena. Proste

  2. Jeżeli ktoś nie odróżnia marży od narzutu, bo pisze marza 1600% to nie dziwię się że ma problemy i jest dy…y , eh ,,lider,,agrounii .

  3. Niech Kołodziejczak otworzy supermarket będzie sprzedawał po 30 zł

  4. Witam jestem producentem mleka mnie cena spadła z 3 do 180 i jakoś nie robię z tego szopek

  5. Gdyby nie durne aspiracje pseudo rolnika co nie odróżni gruszki od maliny to protest jest słuszny. Geneza problemów sięga jednak czasu minionego gdzie wszystkie chłodnie i przetwórnie oddano zachodnim koncernom a teraz te koncerny wspierają takich kołodziejów co na gniewie rolników chcą budować kapitał polityczny. To lewica i liberałowie zgotowali ten los a ich wysłannicy chcą obciążyć tym prawicę, która obecnie robi co może.

    • nie kryty krytyk

      kolejny bez wiedzy, jakbyś wiedział wyprzedanie polskich zakładów rozpoczęło się już po 2014 roku, teraz może jest 1 lub 2 z polskim kapitałem, przypomnij kto rządzi od ostatnich kilku lat???
      dalej powtarzaj te wypociny pseudo ministra janusza polskiej polityki.
      skoro wina jest tych co rządzili ponad 7 lat temu, to i cena z przed roku i dwóch jest ich zasługą, czy się mylę. wtedy to dzięki TZW dobrej zmianie, ale w tym roku to wina tych co rządzili 7 lat temu.
      jeszcze napisz że rząd nie ma nic do ceny owoca. i już wszyscy będą wiedzieć że pojęcie o rolnictwie masz na poziomie tego dzbana kowalskiego.
      przed 2014 roku jeszcze było sporo polskich zakładów, później zaczęły być sprzedawane każde po kolei, zgadnij za czyich rzadów. ale tak to nie ich wina, oni nic nie mogą zrobić bo w 2014 roku to PO-PSL znieśli cło na towar z importu. a przecież ten psudo rząd jedynie może dokładać podatków, a nie zmienić ustawę. jakoś Turcja nie miała problemu żeby zrobić 130% cło na pszenice i kukurydze spoza kraju, w polsce rząd nic nie może, to po jaki grzyb ich utrzymywać i płacić miliardy za sejm za KPRM czy za Kancelarie prezydenta?? po co skoro oni nic nie mogą.

  6. Co morze rząd, czy strajkujący? Więc piszę : jest 3czy 4 firmy ogarniające handel światowy n.p. malin i sobie regulują komu płacą, komu nie. I rząd, czy rolnicy mogą ich w doopy pocałować. Mogą powiedzieć „z tego kraju nie skupujemy malin i co nam zrobicie?”

Dodaj komentarz

Z kraju