Razili paralizatorem, strzelali, ten wciąż atakował. Do tej pory nie udało się zatrzymać niebezpiecznego 42-latka AKTUALIZACJA
22:24 10-08-2019
Pomimo kilkunastogodzinnej akcji poszukiwawczej, wykorzystania dużych sił policji, a także nowoczesnego sprzętu, wciąż nie udało się zatrzymać mężczyzny. Jak już informowaliśmy, w sobotę około godziny 5 rano w miejscowości Naklik w gminie Potok Górny w powiecie biłgorajskim zaatakował on swoich rodziców. Ci nie mogąc sobie poradzić z agresywnym i uzbrojonym w siekierę synem, poprosili o pomoc policję.
Kiedy awanturnik zauważył policjantów, całą agresję skierował na nich. Widłami zaatakował mundurowych. Funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego, jednak nie były one skuteczne wobec atakującego. W pewnym momencie mężczyzna poszczuł policjantów psem, a wtedy wykorzystując okazję uciekł do pobliskiego lasu.
Udało nam się ustalić więcej szczegółów porannej interwencji. Kiedy 42-latek zaczął atakować policjantów, ci starali się obezwładnić agresora. Kilkukrotnie użyli do tego celu paralizatorów. To jednak nie przynosiło skutku, gdyż prąd w żaden sposób nie wpłynął na zachowanie mężczyzny. Wtedy funkcjonariusze użyli broni palnej. Również to nie ostudziło agresji u 42-latka. W pewnym momencie policjantom udało się odeprzeć atak. Wtedy mężczyzna poszczuł ich psem.
Mundurowi musieli się tym razem zmierzyć z atakującym zwierzęciem. Agresor wykorzystał sytuację i uciekł do lasu. W międzyczasie zdążył też uszkodzić radiowóz m.in. wybijając w nim szybę. Najprawdopodobniej uciekinier mógł zostać postrzelony w nogę.
Na poszukiwania ruszyli policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju, a także z innych jednostek w tym z Oddziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. W akcję zostali również zaangażowani policyjni antyterroryści. Pomimo przeczesania sporego obszaru, do tej pory nie udało się zatrzymać 42-latka.
Policjanci ostrzegają, że mężczyzna był leczony psychiatrycznie i może być niebezpieczny. Ma on około 180 cm wzrostu, około 100 kg wagi, owalną twarz oraz krótkie siwiejące włosy. Ubrany był w granatową koszulkę i jeansowe spodnie. Może nosić ślady obrażeń lewej nogi. Posiada ze sobą widły i siekierę. Towarzyszy mu agresywny pies w typie owczarka niemieckiego. W przypadku napotkania mężczyzny, nie należy się do niego zbliżać tylko od razu powiadomić policję.
AKTUALIZACJA 13.08
Mężczyzna został zatrzymany.
(fot. lublin112.pl)
Tak czytam te Wasze komentarze i myślę sobie, jaki ten Naród zawistny.!? Chłopina biega po lesie przerażony, postrzelony i wściekły, a Wy już go ukrzyżowaliście.. ? A pomyślał który nat genezą całej sytuacji.? Dlaczego Biedaczysko wylądował w psychiatryku!? Dlaczego nadal nie leczono Go, tylko w Domu z nie odpowiedzialną Rodziną przebywał.!? A może był całkiem normalny, tylko go osaczyli bo mieli w tym jakiś „interes”.? Nie rzadko się zdarza że w wariatkowie lądują Ludzie całkiem Normalni, wbrew własnej woli.! Jak na Wariata to całkiem racjonalnie myślał..poszczół Psy psem. ? i dał dyla..Widzę że nie macie pojęcia do czego może być zdolny, wcześniej całkiem normalny Człowiek w „Amoku”.!? Dobrze się stało że go nie zastrzelili..! Powinni go znaleźć, przeprosić za całe zajście, wyleczyć z odniesionych ran i przekonać żeby wstąpił w szeregi Straży Granicznej, a za tą akcję oznaczyć medalem za Męstwo i Odwagę.. Ku Chwale Ojczyzny.!!!