Lubelscy terytorialsi szkolą się w terenie miejskim (zdjęcia)
08:30 26-04-2024
fot. WOT
Sytuacja taktyczna ćwiczenia zakładała przedostanie się na teren infrastruktury krytycznej grupy uzbrojonych dywersantów, planujących przeprowadzenie ataku terrorystycznego w rejonie zurbanizowanym. Areną ćwiczeń tym razem były zakłady produkcyjne przy ul. Zimnej w Lublinie. Głównym zadaniem żołnierzy w sile dwóch plutonów lekkiej piechoty było przeprowadzenie szturmu na obiekt i rozbicie grupy dywersantów.
Żołnierze musieli w czasie rzeczywistym rozpoznać i przeprowadzić analizę taktyczną terenu, następnie zaplanować i zrealizować przemieszczenie, podejście i wejście do budynku. Kolejnym etapem było przeszukanie i zdobycie pomieszczeń znajdujących na terenie obiektu. Ćwiczyli także sposoby wykrywania oraz oczyszczania terenu i zabudowań z materiałów i urządzeń wybuchowych.
Celem szkolenia była nauka planowania zadania w reżimie czasowym oraz prowadzenie działań w nieznanym terenie miejskim o różnym poziomie zagęszczenia budynków, pomieszczeń i podpiwniczeń.
Zakres szkolenia, jakie odbyło się na terenie zakładów produkcyjnych w Lublinie wpisuje się w charakter działań żołnierzy WOT, których misją jest obrona i wspieranie lokalnych społeczności. Zadaniem Terytorialsów jest również, m.in. zapewnienie ochrony i obrony tzw. infrastruktury krytycznej. Dlatego elementy prowadzenia działań w terenie zurbanizowanym są jednym ze składowych wyszkolenia żołnierzy Wojsk Obrony Terytorialnej.
Przypomnijmy, 21 Lubelski Batalion Lekkiej Piechoty posiada w swej strukturze, m.in. kompanię o profilu miejskim, która specjalizuje się w działaniach w terenie zabudowanym. Żołnierze tej kompanii systematycznie podnoszą swoje umiejętności podczas szkoleń z prowadzenia walki w rejonie zurbanizowanym i obrony infrastruktury krytycznej.
fot. WOT
fot. WOT
fot. WOT
fot. WOT
fot. WOT
No to teraz żołnierze w sile dwóch plutonów lekkiej piechoty będą umieć się zachować w nieznanym terenie miejskim o różnym poziomie zagęszczenia budynków, pomieszczeń i podpiwniczeń nadzianym terrorystami, a dwadzieścia innych plutonów będzie rozdziawiać japy ze zdziwienia co się dzieje, że z jakiegoś okna wrogi snajper napiernicza raz po raz.
Największym zagrożeniem dla zwykłych i normalnych Polaków są politycy, którzy już nawet o pokoju nie mówią, tylko chcą się zbroić na potęgę i wręcz atakować. Jeśli już dojdzie do konfliktu to jako pierwsi uciekną w popłochu za granicę, by stamtąd się śmiać ze śmierci zwykłych normalnych Polaków. Ot i cała prawda.