Środa, 24 kwietnia 202424/04/2024
690 680 960
690 680 960

Razili paralizatorem, strzelali, ten wciąż atakował. Do tej pory nie udało się zatrzymać niebezpiecznego 42-latka AKTUALIZACJA

Nie ustają poszukiwania 42-letniego mieszkańca miejscowości Naklik, który zaatakował policjantów, a potem uciekł do lasu. Mężczyzna był leczony psychiatrycznie i może być niebezpieczny.

Pomimo kilkunastogodzinnej akcji poszukiwawczej, wykorzystania dużych sił policji, a także nowoczesnego sprzętu, wciąż nie udało się zatrzymać mężczyzny. Jak już informowaliśmy, w sobotę około godziny 5 rano w miejscowości Naklik w gminie Potok Górny w powiecie biłgorajskim zaatakował on swoich rodziców. Ci nie mogąc sobie poradzić z agresywnym i uzbrojonym w siekierę synem, poprosili o pomoc policję.

Kiedy awanturnik zauważył policjantów, całą agresję skierował na nich. Widłami zaatakował mundurowych. Funkcjonariusze zastosowali środki przymusu bezpośredniego, jednak nie były one skuteczne wobec atakującego. W pewnym momencie mężczyzna poszczuł policjantów psem, a wtedy wykorzystując okazję uciekł do pobliskiego lasu.

Udało nam się ustalić więcej szczegółów porannej interwencji. Kiedy 42-latek zaczął atakować policjantów, ci starali się obezwładnić agresora. Kilkukrotnie użyli do tego celu paralizatorów. To jednak nie przynosiło skutku, gdyż prąd w żaden sposób nie wpłynął na zachowanie mężczyzny. Wtedy funkcjonariusze użyli broni palnej. Również to nie ostudziło agresji u 42-latka. W pewnym momencie policjantom udało się odeprzeć atak. Wtedy mężczyzna poszczuł ich psem.

Mundurowi musieli się tym razem zmierzyć z atakującym zwierzęciem. Agresor wykorzystał sytuację i uciekł do lasu. W międzyczasie zdążył też uszkodzić radiowóz m.in. wybijając w nim szybę. Najprawdopodobniej uciekinier mógł zostać postrzelony w nogę.

Na poszukiwania ruszyli policjanci z Komendy Powiatowej Policji w Biłgoraju, a także z innych jednostek w tym z Oddziału Prewencji Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. W akcję zostali również zaangażowani policyjni antyterroryści. Pomimo przeczesania sporego obszaru, do tej pory nie udało się zatrzymać 42-latka.

Policjanci ostrzegają, że mężczyzna był leczony psychiatrycznie i może być niebezpieczny. Ma on około 180 cm wzrostu, około 100 kg wagi, owalną twarz oraz krótkie siwiejące włosy. Ubrany był w granatową koszulkę i jeansowe spodnie. Może nosić ślady obrażeń lewej nogi. Posiada ze sobą widły i siekierę. Towarzyszy mu agresywny pies w typie owczarka niemieckiego. W przypadku napotkania mężczyzny, nie należy się do niego zbliżać tylko od razu powiadomić policję.

AKTUALIZACJA 13.08

Mężczyzna został zatrzymany.

(fot. lublin112.pl)

57 komentarzy

  1. Racjonalnie Myślący

    Tak czytam te Wasze komentarze i myślę sobie, jaki ten Naród zawistny.!? Chłopina biega po lesie przerażony, postrzelony i wściekły, a Wy już go ukrzyżowaliście.. ? A pomyślał który nat genezą całej sytuacji.? Dlaczego Biedaczysko wylądował w psychiatryku!? Dlaczego nadal nie leczono Go, tylko w Domu z nie odpowiedzialną Rodziną przebywał.!? A może był całkiem normalny, tylko go osaczyli bo mieli w tym jakiś „interes”.? Nie rzadko się zdarza że w wariatkowie lądują Ludzie całkiem Normalni, wbrew własnej woli.! Jak na Wariata to całkiem racjonalnie myślał..poszczół Psy psem. ? i dał dyla..Widzę że nie macie pojęcia do czego może być zdolny, wcześniej całkiem normalny Człowiek w „Amoku”.!? Dobrze się stało że go nie zastrzelili..! Powinni go znaleźć, przeprosić za całe zajście, wyleczyć z odniesionych ran i przekonać żeby wstąpił w szeregi Straży Granicznej, a za tą akcję oznaczyć medalem za Męstwo i Odwagę.. Ku Chwale Ojczyzny.!!!

Z kraju