Przez dwa lata kursowali do Niemiec z ukraińskim towarem. Teraz grozi im do 10 lat więzienia
17:00 20-09-2022
Niebawem przed sądem ruszy proces 37 obywateli Polski i Ukrainy, oskarżonym o kierowanie i udział w grupach przestępczych. Prokuratura zarzuciła im przemyt papierosów i alkoholu zza naszej wschodniej granicy. Śledztwo w tej sprawie prowadzili funkcjonariusze Placówki Straży Granicznej w Hrebennem pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Zamościu.
Jak wynika z akt śledztwa, grupy działały od początku 2018 r. do wiosny 2020 r. na terenie województw lubelskiego, mazowieckiego, podkarpackiego, małopolskiego, śląskiego, opolskiego i dolnośląskiego. Dodatkowo w Niemczech i Szwajcarii, gdzie trafiało większość z przemyconych towarów.
W skład pierwszej grupy wchodziło łącznie 18 osób, druga liczyła 8 członków, a trzecia składała się z 11 osób. Za przemyt z Ukrainy odpowiadała pierwsza z grup. Następnie przewoziła ona papierosy wgłąb kraju, gdzie były one sprzedawane dwóm pozostałym grupom. Ich członkowie za pomocą wyposażonych w specjalne skrytki transportowali je do Niemiec. Często wykorzystywano do tego również rejsowe autokary, a nawet pakowano je do bagażników samochodów.
W trakcie czynności udowodniono przemyt 138 389 paczek papierosów oraz 150 litrów spirytusu. Jednak pewne jest, że papierosów tych było znacznie więcej. Zwłaszcza, że ponad 161 tys. paczek sprzedała druga grupa, a w przypadku trzeciej było ich aż 291 tys. paczek. Śledczy wyliczyli, że działalność tych trzech grup przestępczych doprowadziła do narażenia Skarbu Państwa na uszczuplenie cła w wysokości 755 tys. złotych, podatku VAT w wysokości 2,5 mln złotych i podatku akcyzowego w wysokości 10,2 mln zł.
Większość podejrzanych przyznało się do popełnienia zarzucanych im czynów i złożyło wyjaśnienia, w których opisali przebieg przestępczego procederu. Dodatkowo czternastu z nich zadeklarowało chęć dobrowolnego poddania się karze. Pozostałym grozi kara nawet do 10 lat pozbawienia wolności.
(fot. lublin112)
A co z handlarzami na Ruskiej?
Coś się obywatelowi pomyliło, w tamtej okolicy, a szczególnie pod Novą, nie ma żadnych handlarzy papierosami. Jak się obywatel upiera, że jednak są, to zawsze może obywatel złożyć pisemne zawiadomienie do stosownych organów. Tylko proszę się podpisać z imienia i nazwiska, podać dane rodziców, małżonka i dzieci wraz z dokładnym adresem zamieszkania i peselem. Oczywiście dyskrecja gwarantowana, he he. Tak samo jak podczas licznych przesłuchań i rozpraw w sądzie, gdzie będzie obywatel ciągany przez kilka lat jako świadek, no chyba że chłopaki co tam stoją na rogu (tak dla towarzystwa dla handlarek pasmanterią), poczują się urażeni oskarżeniami i wytoczą proces o zniesławienie. Tak to działa.
I tak od 30 lat 😀
Jak skarb państwa mógł ponieść stratę, skoro, cały towar wywożono za granicę ??
chyba i tak nie zrozumiesz