Czwartek, 28 marca 202428/03/2024
690 680 960
690 680 960

Ponad dwa tygodnie w rowie leżał padły dzik. „Tak walczy się z ASF”

Przez ponad dwa tygodnie w rowie leżał padły dzik. W obliczu zagrożenia wirusem ASF mieszkańcy zaczęli mieć obawy, co do możliwości rozprzestrzenienia się choroby. Zwierzę zostało już zabrane.

W całym regionie od wielu miesięcy prowadzone są liczne działania mające na celu powstrzymanie rozprzestrzeniania się wirusa afrykańskiego pomoru świń. Rolnicy muszą przestrzegać surowych zasad bioasekuracji, przeszukiwane są lasy, aby ujawnić padłe dziki, był pomysł budowy ogrodzenia wzdłuż granicy, a nawet wybicia wszystkich dzików. Tymczasem jeden z naszych czytelników zaobserwował sytuację, która wzbudziła jego wątpliwości, co do skuteczności tych działań.

Ponad dwa tygodnie temu na drodze powiatowej nr 2120 łączącej Trawniki z Oleśnikami w powiecie świdnickim miało miejsce zderzenie samochodu z dzikiem. Zwierzę padło i zostało zapakowane w czarny worek, a następnie położone w rowie.

Przez ten czas nikt nie zabrał truchła. Dopóki leżało ono pod śniegiem nie było większego problemu. Jednak teraz padłym dzikiem zaczęły się interesować już ptaki. Istnieje obawa, że worek zostanie rozerwany, a truchło rozniosą po okolicy biegające luzem psy, czy koty lub też dzikie zwierzęta.

– Dzik leży ok. 100 metrów od zabudowań, w pobliżu zaś znajdują się gospodarstwa. Czy w obliczu zagrożenia wirusem ASF jest właściwe, aby truchło dzika, który jak wiadomo jest głównym nosicielem tej choroby, leżało aż tyle czasu – zastanawia się nasz czytelnik.

Sprawa padłego dzika została załatwiona błyskawicznie. W środę rano skontaktowała się z nami Renata Myka Powiatowy Lekarz Weterynarii w Świdniku, która wyjaśniła, że po naszym sygnale natychmiast przekazano sprawę do Zarządu Dróg Powiatowych i padły dzik został zabrany.

Co więcej ustalono prawdopodobną przyczynę, dlaczego truchło tak długo leżało w tym miejscu. Okazuje się, że zaraz po jego potrąceniu przez auto, wystąpiły obfite opady śniegu i firma, która zajmuje się odbiorem padłych zwierząt nie mogła go zlokalizować. W tym przypadku najważniejszy ma być też fakt, iż dzik był zdrowy, tak więc nie istniało żadne zagrożenie związane z ewentualnym rozprzestrzenienia się wirusa ASF.

(fot. lublin112.pl – zdjęcie ilustracyjne)

18 komentarzy

  1. a rząd śpi , aby pomniki potrafią stawiać

  2. W miejscoeosci Samokleski gm. KAMIONKA tez lezy w rowie dzik jest oz akowany i nikt się tym nie interesuje.

  3. A od kiedy się w tym kraju walczy z jakimś ASF? Przecież zdrowe świnie zostały wybite i problem już nie występuje to kto będzie sobie zawracał głowę jakimś padłym dzikiem? Szkoda że ta profilaktyka nie działa na ludzi bo w pierwszej kolejności powinni profilaktycznie wybić całą rodzinę tym weterynarzom jeśli jeden z domowników złapie grypę.

  4. Mietek Napletek

    U mnie na wsi leżał sarni kozioł, który wplątał się rogami w siatkę ogrodzeniową i dopadły go zbłąkane kundle. Sarniak leżał z 5 metrów od dość często uczęszczanej drogi na polu, jadły go te psy, potem kruki i inne ptaki, zostały tylko kości, które w końcu te psy rozniosły. Może nie ma to związku z ASF ale widać ,że ludzie ogólnie mają znieczulice na te padłe zwierzęta

Z kraju