Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Pochodzą z Syrii, Ghany, Komorów, Nigerii, Kamerunu, Kongo i Jemenu. Coraz częściej szturmują polską granicę

Po powstaniu zapory na znacznym odcinku granicy z Białorusią, migranci starają się pokonywać rzeki. Robią to wpław oraz za pomocą pontonów.

W ostatnim czasie znów nasilają się próby nielegalnego przekraczania polsko-białoruskiej granicy. Oczywiście nie jest ich tak dużo, jak w ubiegłym roku, kiedy to występowało do 800 takich zdarzeń każdego dnia. Jednak służby graniczne notują obecnie nawet po 150 takich przypadków.

Zmieniły się też miejsca, w których migranci starają się dostać do Polski. Wszystko dlatego, że ogrodzenie, jakie powstało wzdłuż granicy, choć jeszcze niekompletne, to jednak stanowi sporą przeszkodę. Dlatego też wybierane są tereny, gdzie zapory nie ma. Chodzi głównie o rzeki.

Jak wskazuje Anna Michalska ze Straży Granicznej, wczoraj zatrzymano 64 osoby, w niedzielę 87, w sobotę 154, w piątek 60 a w czwartek 117 osób. Byli to obywatele Afganistanu, Egiptu, Jemenu, Kamerunu, Kongo, Kuwejtu, Maroko, Nigerii, Pakistanu, Syrii, Sri Lanki czy też Wybrzeża Kości Słoniowej.

Większość zdarzeń miało miejsce na podlaskim odcinku granicy, gdzie migranci pokonywali rzekę Świsłocz. W naszym regionie był to Bug. M.in. w okolicach Sławatycz zatrzymano 16 obywateli Egiptu i Syrii, którzy przepłynęli na polską stronę pontonem. Pogranicznicy dodają, że w większości przypadków migranci są doprowadzani do granicy przez białoruskie służby.

(fot. 18DZ/zdjęcie ilustracyjne)

17 komentarzy

  1. A tych strzelających z grubego kalibru na Herberta nie można wysłać na granicę albo poligon? Co to za 'musk’ w za ciasnej czapce wymyślił strzelać na osiedlu, nie mają poligonów do jasnej *** ?

Z kraju