Pijany konkubent uderzył jego matkę. Chwycił za nóż i zabił mężczyznę 22:18 12-03-2019

We wtorek przed Sądem Okręgowym w Lublinie zakończył się proces Grzegorza J., oskarżonego o zabójstwo konkubenta swojej matki. Do zbrodni doszło w pod koniec lipca 2017 roku w miejscowości Wierzchowiska Drugie koło Świdnika. W domu znajdującym się tuż przy wiadukcie nad obwodnicą mieszkała matka z synem oraz jej partner. Od dłuższego czasu konkubent kobiety miał stosować przemoc wobec swoich bliskich. Nadużywał alkoholu, a gdy wracał do domu stawał się porywczy.
Feralnego dnia Ryszard W. również znajdował się pod wpływem alkoholu. Pomiędzy nim, a jego partnerką miała wywiązać się kłótnia w wyniku której 60-latek uderzył Annę J. Wtedy jej syn złapał za nóż i zaatakował agresora. Następnie wybiegł z domu. Kobieta wezwała na miejsce ratowników medycznych, ci zaś powiadomili policję.
Jak się okazało, Grzegorz J. zadał 60-latkowi cztery ciosy i jego życia nie udało się uratować. Policjanci natychmiast rozpoczęli poszukiwania mężczyzny. Grzegorz J. niebawem został zatrzymany. Daleko nie uciekł, przebywał na jednej z posesji w okolicy. Nożownik decyzją prokuratora został osadzony w areszcie. Przebywa w nim do tej pory.
W sądzie Anna J. przekonywała, że syn stanął w jej obronie. Była to jedna z okoliczności łagodzących, bowiem 43-latek odpowiadał w warunkach recydywy. Groziło mu 25 lat pozbawienia wolności, gdyż o taki wymiar kary wnioskowała prokuratura. Wcześniej Grzegorz J. był pięciokrotnie karany, w tym również za przestępstwo przeciwko życiu i zdrowiu.
Sędzia Jarosław Kowalski uznał, że choć zeznający w sprawie świadkowie wskazywali na agresję zmarłego Ryszarda W. wobec oskarżonego i jego matki, to jednak czyn jakiego dokonał Grzegorz J. jest nieodwracalny i zasługuje na surową karę. Dlatego też skazał go na karę 14 lat pozbawienia wolności. Na jej poczet zaliczył jednocześnie blisko dwuletni okres pobytu w areszcie. Wyrok nie jest prawomocny.
(fot. TVP, lublin112.pl)
Dobrze zrobił kto bije kobiety damski bokser wyrwał chwasta
Okolicznością łagodzącą była recydywa.
Ja bym gościa nie zabijał, ale połamał ręce w najgrubszych miejscach z przemieszczeniem.
Syn, zwyrol jesteś…. to pewne
A ty zwykła c*****a ,bo nie potrafisz nawet matki obronić.
Ale patologia.
i nogi, najlepiej w kolanach.
Grubo przesadził, ale matka to jednak matka.
Tak, sąd grubo przesadził, bo bita matka, to też matka.
I to powinno być okolicznością łagodzącą i to nawet znacznie łagodzącą.
no i 2 glupkow mniej.elegancko