Oszuści kradną z kont oszczędności, banki nie mają sobie nic do zarzucenia. UOKiK rozpoczął postępowanie w tej sprawie
18:48 19-07-2022
Po licznych skargach nadchodzących z całego kraju, Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postanowił wszcząć postępowanie wyjaśniające w sprawie nieautoryzowanych transakcji. Prowadzone od blisko roku czynności pozwoliły postawić zarzuty pięciu placówkom: Bank Millennium, BNP Paribas Bank Polska, Credit Agricole Bank Polska, mBank oraz Santander Bank Polska. Chodzi o naruszanie zbiorowych interesów konsumentów.
Cała sprawa dotyczy działalności oszustów, którzy kradną pieniądze z kont nieświadomych niczego konsumentów. Natomiast banki nie mają sobie nic do zarzucenia i zazwyczaj negatywnie odnoszą się do składanych reklamacji. Mało tego, w przypadkach kiedy oszuści zaciągną jeszcze na daną osobę kredyt, zmuszają pokrzywdzonych do jego spłacania.
Prezes UOKiK przytacza tu przykład 72-letniej emerytki, która przez 30 lat odkładała pieniądze na „czarną godzinę”. Oszust uzyskał dostęp do danych uwierzytelniających i wyprowadził z jej konta 170 tys. zł oraz zaciągnął kredyt na 80 tys. zł. Bank bezrefleksyjnie zmienił walutę i przelał pieniądze za granicę, doliczając do każdego przelewu opłatę za szybkość realizacji oraz udzielił wysokiej pożyczki osobie, która ma niską emeryturę, a w całej dotychczasowej historii konta preferowała bezpieczne inwestycje.
Instytucja finansowa nie zareagowała nawet w chwili, gdy oszust podszywając się pod emerytkę zmienił jej stan cywilny z mężatki na wdowę, żeby nie była potrzebna zgoda męża do zaciągnięcia kredytu. Bank, mimo przepisów obowiązujących w całej UE, nie zwrócił środków poszkodowanej. Autorytatywnie uznał, że winę za zaistniałą sytuację ponosi emerytka, która znalazła się w trudnej dla niej sytuacji finansowej.
Podobnych historii są w Polsce tysiące. Różnią się jedynie kwoty i metody działania oszustów. Natomiast łączy je odmowa ze strony banków zwrotu kwoty nieautoryzowanej transakcji. Tymczasem radcy prawni od dawna podkreślają, że w takich sytuacjach to klienci banków znajdują są wygranej pozycji. Jak wyjaśnia nam adwokat Kacper Błaszczak z lubelskiej Kancelarii Błaszczak, Agres-Błaszczak Adwokaci, należy pamiętać, że to bank ma obowiązek, aby zapewnić bezpieczeństwo depozytów swoich klientów.
– Brak świadomej zgody właściciela rachunku bankowego powoduje, że transakcja płatnicza taka jak np. przelew jest nieautoryzowana, a co za tym idzie, nie powinna być wykonana przez bank. Sądy w sporach dotyczących transakcji z rachunków bankowych w przeważającej liczbie stają po stronie ofiar oszustów internetowych – mówi Kacper Błaszczak dodając, że jako jeden z pierwszych w Polsce wygrał spór na kwotę ponad 100 tys. zł z jednym z bardziej znanych banków. Wtedy to sędzia nakazał mBankowi zwrot utraconych w wyniku oszustwa środków.
Na banku, jako instytucji zaufania publicznego, spoczywa obowiązek podjęcia wszelkich kroków, aby zabezpieczyć środki swoich klientów. Tymczasem najczęściej banki ograniczają się do bezrefleksyjnego wykonywania operacji i nie poczuwają się do odpowiedzialności, mimo że czujność mogłaby wzbudzić już sama analiza transakcji na wczesnym etapie np. z uwagi na nietypowe kwoty, walutę, dokonane w krótkim czasie po zmianie danych lub kanałów dostępowych.
Zdaniem UOKiK, banki powinny też dużo sprawniej rozwijać mechanizmy, które pozwalałyby identyfikować i odpowiednio wcześniej reagować na podejrzane operacje, choćby wykorzystując dotychczasową historię zleceń klienta czy biometrię behawioralną do dalszego podnoszenia poziomu zabezpieczeń. Zamiast tego można zaobserwować arbitralność w odrzucaniu reklamacji konsumentów, a także nieprzestrzeganie przepisów prawa w zakresie zwrotu środków utraconych w wyniku nieautoryzowanych transakcji.
(fot. lublin112)
może w końcu coś się ruszy, żeby wyeliminować albo chociaż ukrócić te oszustwa
Pracownicy banku mają wgląd do konta każdego z nas