O mało nie wjechał karetką do niezabezpieczonej studzienki
22:04 14-06-2018
Nasz Czytelnik przesłał nam zdjęcia z ul. Żołnierzy Niepodległej, na których widać groźną pułapkę czyhającą na pieszych i nie tylko. W czwartek wieczorem o mało nie doszło do groźnego zdarzenia z udziałem karetki. Jak mówi Czytelnik, tylko przytomność kierowcy sprawiła, że nie wjechał on kołem do niezabezpieczonej studzienki telekomunikacyjnej.
Taka niebezpieczna pułapka znajduje się w centrum miasta, w rejonie budynku Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa. Nietrudno sobie wyobrazić, co mogłoby się stać, gdyby nierozważny pieszy stanął w tym miejscu. Jak nam przekazano prawdopodobnie, ktoś wcześniej najechał pojazdem na pokrywę studzienki, a ta rozpadła się.
Informacja o niezabezpieczonej studzience została przekazana już Straży Miejskiej.
2018-06-14 22:01:20
(fot. nadesłane)
Ja pierd**e, dobrze, że nie wjechał bo by go już chyba nigdy nie znaleźli. Jutro w faktach.
Ja se wyobrazam ze gdy by nierozwazny pieszy stanoł w tym miejscu,móg by sie utopić.A kacce było po pachy.
raczej nie.. bo to studzienka telekomunikacyjna 🙂
Jak miałem naście lat to się mówiło: uważaj na dziury bo wpadniesz!
I co, uważałeś i zabezpieczałeś? Po deszczu łatwo wpaść i to głęboko 😉
studzienka na chodniku powinna też wytrzymać najazdy np kamazem, he? Dziś przechodziłem koło szkoły gdzie rok temu ułożono nową kostkę dla pieszych… dzisiaj koleiny, garby bo obsługa boiska podjechała sobie krazem i rozp… chodnik, no może nie krazem ale wywrotką 3 osiową i nikt za to nie beknie. Marnotrawstwo pieniędzy nie swoich.
„studzienka na chodniku powinna też wytrzymać najazdy np kamazem” – tego nie wiem. Droga pożarowa to zupełnie co innego.
Wiem za to, że na chodniku mogą parkować (przy dodatkowych warunkach) tylko pojazdy do 2,5t, wiec na pewno nie ciężarówki.
Busy wszelkiej masci , kurierzy, budowlańcy też łapią się na zakaz- 2,5 tony i niestety notorycznie parkują i niszczą chodniki.
Jesteś pewien, że nie? Jeśli faktycznie, to widocznie dyrekcja szkoły ma to w nosie. Normalnie jest tak, że owszem, mogą sobie podjechać ciężkim sprzętem na plac budowy, remontu czy czego tam jeszcze, ale po jej zakończeniu muszą naprawić wyrządzone zniszczenia. W nowo budowanych „sypialniach” niektóre ulice co roku rozbierają i od nowa kładą jak skończą budować kolejny blok, że by zlikwidować pozostałe po wywrotkach garby i koleiny – i robi to „sprawca” na swój własny koszt.
Ktoś kontroluje włazy do studzienek? Przecież właz nie rozpadł się w tydzień.Od co najmniej kilku miesięcy musiały być widoczne uszkodzenia. W tym miejscu studzienka wyjątkowo jest podatna na uszkodzenia, bo codziennie jeździły po niej auta.
Jaki gospodarz takie służby. Od kolegów tylko lojalność wymagana nie wywiązywanie się z obowiązków. Już się skrzykują i dzielą skórę na niedzwiedziu. Co ich jakaś studzienka czy rozpadający się wiadukt obchodzi? Grunt, to miejsca przy korycie nie stracić.
Cytelniku,łoprzytmnij,łon nie jechoł,łon stoł zaparkowany.
Widzę, że już nie tylko kierujący rowerami, ale i większymi pojazdami upodobali sobie jazdę po chodnikach.
A ja bym was wszystkich zapakował do tej studzienki i najechał —–KAMAZEM KRAZEM na pokrywę i postał 2 tygodnie ???
A po dwu tygodniach usiadł?
Tam w pobliżu jest teraz budowa i często na tym chodniku zatrzmują się ciężarówki.
Jak tam pany czekata jutro rano przed 10 na nowy odcinek szwagrów
Francuzi z orange powinni to jak najszybciej naprawić.