Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

NIK sprawdza odcinkowe pomiary prędkości na trasie Lublin – Włodawa

Skuteczność działania systemu odcinkowego pomiaru prędkości badają kontrolerzy Najwyższej Izby Kontroli. Są bowiem podejrzenia, że nie wszystkie lokalizacje urządzeń są trafne, a tym samym nie mają większego wpływu na bezpieczeństwo.

29 komentarzy

  1. I zwrócą hajs tym, którzy zapłacili mandaty za pomiary tych radarów? Dlatego właśnie jeżdżę z yanosikiem, jak wiem gdzie coś jest to trochę jeszcze zwolnie, żeby porblemu nie było…

    • Przykro się czyta komentarze bo człowiek się tylko dowie że taka ameba co czytać nie potrafi ma prawo jazdy i oczywiście jeździ bezpiecznie bo z janosikiem. I oczywiście podejście żeby problemu nie było największy problem to nie jest mandat ale bezpieczeństwo na drodze.

    • Nigdzie nie jest napisane, że pomiary dokonane na tym odcinku są błędne, więc dlaczego niby mieli komukolwiek coś zwracać.

  2. Po huk to coś jest ustawione na drodze nr 50 tuż za Kołbielą w kierunku Góry Kalwarii w lesie ?!!!
    To samo za Warszawką na Gdańsk w na a7 i to w trzech miejscach jedno po drugim , czy kogoś zdrowo poyeb….o czy mieszka w pobliżu jakiś ważniak z Pisu bo tam nawet zabudowań nie ma ?!

    • W pełni się zgadzam. Te lokalizacje wydają się bez sensu. Zwłaszcza jeśli idzie o DK50, chyba że miało to podnieść obroty okolicznym ssakom leśnym.

  3. W takim razie analizując artykuł nie chodziło o bezpieczeństwo na drodze tylko ewidentnie o zysk, skoro odcinkowy pomiar się sprawdza, skoro nie ma mandatów, czyli kierowcy przestrzegają na nim przepisów, to chyba o to chodziło z założenia, a nie o te miliony zainwestowane co miały się zwrócić z zyskiem…. Parodia, jak tu można mówić o nie trafionej inwestycji?

    • Dokładnie, skoro nie ma mandatów, to system się sprawdza! Trzylatek by to zrozumiał, ale urzędnicy wszystko przeliczają na pieniądze i zapomnieli po co to miało być…

    • To samo pomyślałem. Odcinkowy nie zarabia więc się nie zwraca w dodatku generuje koszty. A tak być nie może!

  4. Łęczna -Puchaczów, żeby było bezpieczniej proponuje 50 km/h.

    • A wiesz… to nie taki zły pomysł… ?

      Moje spostrzeżenie: jazda z Lublina na Łęczną – przepisowo (względnie…) do Łuszczowa. Potem…. nie więcej niż „70” na pomiarze odcinkowym (!!! – próbujcie szczęścia przejechać na tempomacie, chyba że adaptacyjnym…), a tuż za nim (przy ograniczeniu) większości trasy do 70 – prędkość nie spada poniżej 90.

      I tak co raz kiedy jadę tamtą trasą. I to – bynajmniej – nie mój sposób jazdy. Tak jeżdżą tamtędy zarówno tubylcy jak i przejezdni; z moich obserwacji ponad połowa kierujących egzamin z KoRD do poprawki.

      Jak dla mnie mogliby „wyregulować” pomiar odcinkowy Łuszczów aż do granic Łęcznej z prędkością 90km/h – i wyjdzie na to samo.

      Mam kilkadziesiąt zapisów prędkości na odcinku Lubllin-Łęczna, zarejestrowanych na apce *** Dashboard *** (nazwa ukryta, żeby nie było że kryptoreklama). Chętnie udostępnię dla NIK. Niech więdzą co się dzieje 😉

      • Sory ale jestes ameba chyba ze na odcinku gdzie jest dozwolone 90bo na odcinku luszczow leczna jest 90 jedziesz 70 po co czesto wyprzedzam takich ludzi bo mnie denerwuja

        • Ja pier***… czytaj człowieku ze zrozumieniem… polecam zajęcia w doskonaleniu technik czytania dla klas I-III szkoły podstawowej.

  5. Z pewnością te fotoradary lepiej działają, jak na tym odcinku wyglądają prosto zza drzew, kabza się nabija

  6. przebija ! 40 !

  7. Jasne!
    Zwłaszcza Łuszczów, przez długą chwilę „najbardziej dochodowy pomiar odcinkowy w kraju” jest nieopłacalny.
    Jak ryle jeździły do gruby w Bogdance „ile fabryka dała” to co i rusz się któryś zabijał.

    Teraz jest przegięcie w drugą stronę (bo ludzie jadą za wolno), ale przynajmniej jest bezpieczniej.

    • Po pierwsze primo – nie ryle a górnicy a jeżeli nie znasz takiego słowa to pisz ślepry lub gwarkowie, po drugie primo – nie jeździły a jeździli i po trzecie primo – nie do gruby a na grube czyli jak już chciałeś popisać się znajomością gwary śląskiej to słabo Ci wyszło rodowity „intelygencie” z Lublina.
      Ps. Tą trasą jeżdżą także na sepere – mówi Ci to coś ?

      • „Drugie primo” ?

        • No co ty, Kubuś… Nikosia Dyzmy tyś nie oglądał?…. 😉

        • Żarcik słowny „primo” nawiązuje do prostego słownictwa niejakiego Ferdka, który nie potrafi odmienić czasownika do formy męskiej np. cytuje: „ryle jeździły”, ale Pan Kuba nie potrafi odczytać żartobliwej formy mojej odpowiedzi i nie potrafi przyznać się do swoich błędów, Najlepiej to znać się na przepisach drogowych i jakiś tam BMW i wszystkich pouczać bo jestem nieomylny i we wszystkim mam rację.

  8. Odcinkowy pomiar prędkości pozwala uspokoić ruch na odcinku dłuższym niż 200m przed masztem fotoradaru co znacznie poprawia bezpieczeństwo. A fakt, że nie przynosi zysków powinien wręcz cieszyć bo to oznacza, że spełnia swoje zadanie. Gorzej jeżeli nie przynosi zysków z powodu jakiejś wady systemu, kamer czy oprogramowania i to powinno zostać sprawdzone przez NIK. Gdyby tym rozwiązaniem zastąpić tradycyjne fotoradary poprawiłoby się bezpieczeństwo na dłuższych odcinkach dróg niż obecnie. W sumie to proste do wprowadzenia rozwiązanie na wielu drogach bez dodatkowych inwestycji w infrastrukturę techniczną – można wykorzystać już istniejące kratownice informacyjne, wiadukty, węzły – potrzebne tylko kamery podłączone do odpowiedniej sieci.

  9. Osoby które przejeżdżają pomiar odcinkowy np.w Łuszczowie jedną i drugą bramką mają zachowywać prędkość 90 km/h a co z mieszkańcami którzy jadą ze środka tego odcinka trasy i przejeżdżają tylko przez jedną bramkę już tej przepisowej prędkości nie muszą zachowywać? niech mi ktoś to wyjaśni ? bo codziennie przejeżdżam tą trasą i nieraz widziałem takie sytuacje.

    • Ano nie muszą. Tak samo jeśli ktoś sobie stanie po drodze na przystanku i odczeka, to wcześniej/później może jechać i 150, takich też widziałem. Po co? Nie wiem, taka fantazja chyba.

      • Żeby pokazać, że uda się przejechać szybko, nawet bardzo duży szybciej niż obowiązujące ograniczenia prędkości. Tzn. uda się, ale tylko czasami się uda. Nawet bardzo często się uda… ale nie zawsze.
        Któregoś razu na drodze będzie stał popsuty samochód, albo z pola będzie wyjeżdżał traktor z przyczepą i ktoś nie zdoła wyhamować. Któregoś razu rowerzysta będzie omijał dziurę na drodze i odstęp 50 cm przy wyprzedzaniu okaże się za mały. Innym razem na drogę wybiegnie pies/dzikie zwierzę i hamowanie ze 150km/h okaże się nie skuteczne a zderzenie, które mogło byłoby tylko nie groźną kolizją przemieni się w wypadek z ofiarami śmiertelnymi.

        I wtedy właśnie dojdzie to tragedii, której dałoby się uniknąć gdyby przestrzegane były ograniczenia prędkości.
        Ale wtedy, po tragedii obrońcy rajdowców pierwsi będą krzyczeć, że droga zła, że głupi rowerzysta zajechał drogę kierowcy, że traktory powinny po polach jeździć, że kierowcę słońce oślepiło itp.

  10. Szydlozlodziejnik

    TO NAJGŁUPSZY SYSTEM EVER WYSTARCZY ZE TWOJA SREDNIA MIEDZY BRAMKAMI BEDZIE NIŻSZA NIZ 90 CO W PRAKTYCE MOZESZ PEWIEN ODCINEK JECHAC 120POTEM ZWOLNIC DO 50 I BRAMKI MOGA CIĘ POCAŁOWAC W DOOPE

    • No dobra tylko w jakim celu takie zmiany prędkości? Żeby spalić więcej paliwa?

      • Takich jak @Szydlozlodziejnik nie uświadomisz. Ich nikt i nic nie przekona że „białe jest białe a czarne jest czarne”.

Z kraju