Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

„Nie kupuj! Adoptuj!”. Rusza kampania promującą adopcję zwierząt z lubelskiego schroniska

„Nie kupuj! Adoptuj!” to hasło kampanii promującej adopcję zwierząt ze Schroniska dla Bezdomnych Zwierząt w Lublinie. Realizowane przez Miasto działania to element projektu z Budżetu Obywatelskiego. Każdy, kto zdecyduje się przygarnąć psa lub kota otrzyma podstawowe wyposażenie dla swojego pupila.

– Zwierzęta przebywające w lubelskim schronisku czekają na nowy, bezpieczny dom. Są one spragnione stałej obecności ludzi, spacerów czy zabaw. W zamian za własny dom chętnie odwdzięczą się nowym opiekunom dozgonną przyjaźnią i wdzięcznością. Osoby zainteresowane adopcją mogą odwiedzić każde z przebywających w schronisku zwierząt i porozmawiać z ich opiekunami, aby podjąć odpowiedzialną decyzję – mówi Blanka Rdest-Dudak, Zastępca Dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin.

Elementami prowadzonej kampanii są plakaty zachęcające do świadomej adopcji. Pierwsze z nich już pojawiły się w autobusach komunikacji miejskiej. Dodatkowo od października adopcję promować będą spoty radiowe i billboardy w przestrzeni miasta. Ponadto schronisko otrzyma roll-upy i baner, które będzie mogło wykorzystać na terenie obiektu oraz podczas wydarzeń plenerowych.

W ramach projektu, dla psów i kotów, które znajdą nowe domy przygotowano wyprawki. Dla psów dużych przewidziano: miskę na wodę, miskę na karmę, obrożę, smycz i kaganiec; dla psów średnich i małych: miskę na wodę, miskę na karmę, obrożę, smycz i legowisko, a dla kotów: miskę na wodę, miskę na karmę, kuwetę, żwirek i drapak. W sumie zakupiono 600 zestawów dla: 100 psów dużych, 100 psów średnich, 100 psów małych oraz 300 kotów.

W prowadzonym przez Miasto Lublin Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Metalurgicznej obecnie przebywa około 200 psów, 150 kotów i 100 zwierząt egzotycznych.

Projekt realizowany jest w ramach VII edycji Budżetu Obywatelskiego, pod nazwą „Sterylizacja psów i kotów właścicielskich i Promocja Adopcji Zwierząt”. Na ogólnomiejski projekt zagłosowały 1163 osoby.

„Nie kupuj! Adoptuj!”. Rusza kampania promującą adopcję zwierząt z lubelskiego schroniska

(fot. pixabay.com, UM Lublin)

22 komentarze

  1. Za słownikiem języka polskiego:

    adopcja
    1. akt prawny dotyczący uznania cudzego dziecka za własne; przysposobienie, usynowienie; adoptacja;
    2. przyjęcie obcego prawa za prawo obowiązujące w danym kraju;
    3. dawniej: przyjęcie do rodu szlacheckiego

    Czy u was pracuje choć jedna osoba z wykształceniem wyższym?

  2. Jak kochacie zwierzęta nie męczcie ich w blokowiskach.

  3. Pies w mieście to utrapienie.

  4. Nie wiem czy coś się w tej kwestii zmieniło, ale jakiś czas temu próbowałem adoptować psa. Uwierzcie mi, przerosły mnie formalności i podejście opiekunów schroniska. Chyba łatwiej adoptować dziecko.

    • czego konkretnie od Ciebie chcieli?

    • My odpuściliśmy sobie adopcję od „fundacji” – baby chciały ładować nam się do domu pod pozorem „sprawdzenia, czy mamy zabezpieczone okna” i „jakie są warunki dla kota”. Zaproponowałem, że wyślę zdjęcia, ale koniecznie chciały przyjeżdżać osobiście i pozwiedzać sobie nasz dom. Podziękowałem. Druga fundacja, dowiedziawszy się, że mieszkamy w domu, odmówiła w pierwszej minucie bo „nie wydają kotów do domów z ogrodem”. Na nic deklaracje, że kotek ma być niewychodzący. Nie i już. Na tym etapie dzieciaki były już naprawdę przybite. Ostatecznie kociaczka kupiliśmy z hodowli – podpisana zdroworozsądkowa umowa, nikt nie próbował wbijać nam na chatę i obyło się bez wybrzydzania, że mamy ogród. Cena szalona, ale zaoszczędzone nerwy – bezcenne.

  5. No dobra…wielka kampania…cel szlachetny …ale pierwszy i ostatni raz wziąłem zwierzaka ze schroniska ,nigdy więcej …szanuje ich działalność i chęć bezinteresownej pomocy zwierzakom ,ale podejście „niektórych” osób do procedury adopcji zwierzaczka to nieporozumienie …czułem się tam jakbym to ja wyrzucił tego psa na ulicę i do mnie ktoś miał pretensje …pomagam zwierzakom…przygarnąłem już kilka zwierzaków,ale już nigdy więcej ze schroniska w Lublinie

    • Napisz coś więcej, jeśli możesz. Ja swoje przeboje z „fundacjami” opisałem kilka komentarzy wyżej, polecam lekturę, bo też było ciekawie 🙂

  6. Też słyszałam od dwóch osób, które wzięły psa z tego schroniska, że to była droga przez mękę

  7. Tylko brudasy trzymają zwierzęta w domu.

  8. inne schroniska mają stronę internetową zachecają spacery lub inne a Lublin słyszłaem iż droda przez mekę

  9. Moja znajoma ,która mieszka na wsi chciała wziąć sobie pieska.Miałby gdzie biegać,bo podwórko duże,ogrodzone.
    Reakcja personelu w schronisku :
    Jedna pani do drugiej :
    – [imię] wiesz ,ten pies to ma na wieś iść ?
    – no nie mów ,ojej…biedny piesek

    Pewnie w kojcu w schronisku mu będzie lepiej .W końcu to przecież miasto (inspiracji)

    • W kojcu będzie miał gorzej, ale będzie odpowiednio zadbany.Na wsi nie ma psich fryzjerow- nie ostrzyżesz krzaczastego, trzeba tłuc się jakimś transportem do miasta.A jak nie ma samochodu ?To nerwica w busie, o ile pozwolą wpuścić psa.Na wsi nie kupisz psich zabawek, leków, a weterynarze jeśli są, to są od krów i świń,a leki pies dostanie, jak mają akurat na stanie.No i na wsi mało kto trzyma psa w domu na kanapie, bo pies ma swoją funkcję-pilnowanie posesji.Tak że na wsi psy sobie jakoś żyją, ale gorzej niż w mieście.

Z kraju