„Nie kupuj! Adoptuj!”. Rusza kampania promującą adopcję zwierząt z lubelskiego schroniska
14:00 14-09-2021
– Zwierzęta przebywające w lubelskim schronisku czekają na nowy, bezpieczny dom. Są one spragnione stałej obecności ludzi, spacerów czy zabaw. W zamian za własny dom chętnie odwdzięczą się nowym opiekunom dozgonną przyjaźnią i wdzięcznością. Osoby zainteresowane adopcją mogą odwiedzić każde z przebywających w schronisku zwierząt i porozmawiać z ich opiekunami, aby podjąć odpowiedzialną decyzję – mówi Blanka Rdest-Dudak, Zastępca Dyrektora Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin.
Elementami prowadzonej kampanii są plakaty zachęcające do świadomej adopcji. Pierwsze z nich już pojawiły się w autobusach komunikacji miejskiej. Dodatkowo od października adopcję promować będą spoty radiowe i billboardy w przestrzeni miasta. Ponadto schronisko otrzyma roll-upy i baner, które będzie mogło wykorzystać na terenie obiektu oraz podczas wydarzeń plenerowych.
W ramach projektu, dla psów i kotów, które znajdą nowe domy przygotowano wyprawki. Dla psów dużych przewidziano: miskę na wodę, miskę na karmę, obrożę, smycz i kaganiec; dla psów średnich i małych: miskę na wodę, miskę na karmę, obrożę, smycz i legowisko, a dla kotów: miskę na wodę, miskę na karmę, kuwetę, żwirek i drapak. W sumie zakupiono 600 zestawów dla: 100 psów dużych, 100 psów średnich, 100 psów małych oraz 300 kotów.
W prowadzonym przez Miasto Lublin Schronisku dla Bezdomnych Zwierząt przy ul. Metalurgicznej obecnie przebywa około 200 psów, 150 kotów i 100 zwierząt egzotycznych.
Projekt realizowany jest w ramach VII edycji Budżetu Obywatelskiego, pod nazwą „Sterylizacja psów i kotów właścicielskich i Promocja Adopcji Zwierząt”. Na ogólnomiejski projekt zagłosowały 1163 osoby.
(fot. pixabay.com, UM Lublin)
Za słownikiem języka polskiego:
adopcja
1. akt prawny dotyczący uznania cudzego dziecka za własne; przysposobienie, usynowienie; adoptacja;
2. przyjęcie obcego prawa za prawo obowiązujące w danym kraju;
3. dawniej: przyjęcie do rodu szlacheckiego
Czy u was pracuje choć jedna osoba z wykształceniem wyższym?
https://sjp.pwn.pl/poradnia/haslo/Z-czym-laczymy-adopcje;20068.html
Wyzwolone i niezależne trzydziestolatki na zawsze stare panny, muszą czymś zastąpić brak dzieci, i na tym się gra. Zaadoptuj syna lub córkę ze schroniska.
ale z ciebie głupek atakujący chochoły
od państwa faldziaste madki chcące aby obowiązek łożenia na ich poDmiot okazały przejęło państwo
Znalazł się mądry. Z wykształceniem.???
Jak kochacie zwierzęta nie męczcie ich w blokowiskach.
Tak, klatki są wygodniejsze od mieszkania w bloku.
Pies w mieście to utrapienie.
iza to utrapienie na wsi i w mieście ?
Nie wiem czy coś się w tej kwestii zmieniło, ale jakiś czas temu próbowałem adoptować psa. Uwierzcie mi, przerosły mnie formalności i podejście opiekunów schroniska. Chyba łatwiej adoptować dziecko.
to fakt
czego konkretnie od Ciebie chcieli?
My odpuściliśmy sobie adopcję od „fundacji” – baby chciały ładować nam się do domu pod pozorem „sprawdzenia, czy mamy zabezpieczone okna” i „jakie są warunki dla kota”. Zaproponowałem, że wyślę zdjęcia, ale koniecznie chciały przyjeżdżać osobiście i pozwiedzać sobie nasz dom. Podziękowałem. Druga fundacja, dowiedziawszy się, że mieszkamy w domu, odmówiła w pierwszej minucie bo „nie wydają kotów do domów z ogrodem”. Na nic deklaracje, że kotek ma być niewychodzący. Nie i już. Na tym etapie dzieciaki były już naprawdę przybite. Ostatecznie kociaczka kupiliśmy z hodowli – podpisana zdroworozsądkowa umowa, nikt nie próbował wbijać nam na chatę i obyło się bez wybrzydzania, że mamy ogród. Cena szalona, ale zaoszczędzone nerwy – bezcenne.
No dobra…wielka kampania…cel szlachetny …ale pierwszy i ostatni raz wziąłem zwierzaka ze schroniska ,nigdy więcej …szanuje ich działalność i chęć bezinteresownej pomocy zwierzakom ,ale podejście „niektórych” osób do procedury adopcji zwierzaczka to nieporozumienie …czułem się tam jakbym to ja wyrzucił tego psa na ulicę i do mnie ktoś miał pretensje …pomagam zwierzakom…przygarnąłem już kilka zwierzaków,ale już nigdy więcej ze schroniska w Lublinie
Napisz coś więcej, jeśli możesz. Ja swoje przeboje z „fundacjami” opisałem kilka komentarzy wyżej, polecam lekturę, bo też było ciekawie 🙂
Też słyszałam od dwóch osób, które wzięły psa z tego schroniska, że to była droga przez mękę
Tylko brudasy trzymają zwierzęta w domu.
sam o sobie tak mówisz i zmień nick,bo to naprawdę obraza psa
inne schroniska mają stronę internetową zachecają spacery lub inne a Lublin słyszłaem iż droda przez mekę
Moja znajoma ,która mieszka na wsi chciała wziąć sobie pieska.Miałby gdzie biegać,bo podwórko duże,ogrodzone.
Reakcja personelu w schronisku :
Jedna pani do drugiej :
– [imię] wiesz ,ten pies to ma na wieś iść ?
– no nie mów ,ojej…biedny piesek
Pewnie w kojcu w schronisku mu będzie lepiej .W końcu to przecież miasto (inspiracji)
W kojcu będzie miał gorzej, ale będzie odpowiednio zadbany.Na wsi nie ma psich fryzjerow- nie ostrzyżesz krzaczastego, trzeba tłuc się jakimś transportem do miasta.A jak nie ma samochodu ?To nerwica w busie, o ile pozwolą wpuścić psa.Na wsi nie kupisz psich zabawek, leków, a weterynarze jeśli są, to są od krów i świń,a leki pies dostanie, jak mają akurat na stanie.No i na wsi mało kto trzyma psa w domu na kanapie, bo pies ma swoją funkcję-pilnowanie posesji.Tak że na wsi psy sobie jakoś żyją, ale gorzej niż w mieście.