Po raz kolejny na ul. Bohaterów Września w Lublinie miało miejsce zdarzenie drogowe z udziałem dzikich zwierząt. Dwa dziki nie przeżyły, trzecie został ranny.
Trzy z nich zostały wytrącone, a wytrącone z toru jazdy auto… – polska języka trudna języka 🙂
Maniek
Redakcja mma zawsze rację!
Zamilcz!
Yy
„Dwa dziki nie przeżyły, trzecie został ranny.” oj czepiasz się .?
Zosia
Może trochę wolniej by „państwo” jeździli w tych okolicach???
Remik
A może Zosia wolniej biegala
Zosia
Człowieku, nie przemawiają do mnie, nie znasz mnie. Nie pozdrawiam
Rafal
Dzień wcześniej sam trafiłem tam dzika dokładnie w tym samym miejscu, na szczęście jechałem wolno, straty nie duże ale dzik padł.
Za odstrzał dzików bierze odpowiedzialność koło łowieckie ale ma to w poważaniu. Ubezpieczenia nie maja i albo AC albo sprawa sądowa.
Ja jeżdżę tam często i już nie raz dziki widziałem ale widać ze to nie przypadek 🙁
burok
lekarz weterynarii może być dzisiaj na lekkim cyku
Przyrodnik
To jest teren dzików. To człowiek im zabrał terytorium.
Gościówa
Oczywiście. To czlowiek jest gosciem na ich terenie. Pola wokół poligonu to ich dom.
You Trąba
Tak… i w obronie tego swojego domu, przelewają krew !!!
Jak nie przykładając „bracia” zza Bug river.
Wtf
No widziałem to jak te auta jechały… Tzn jak cięły… Gdyby była prędkość wg znaków mogliby wyhamować przed tzw stadem… Jeden z dzików zaraz po zdarzeniu jeszcze ruszał kopytkami… Trzeba by tam postawić znak ostrzegawczy o dzikiej zwierzynie skoro taki jest ich ruch…
do "Wtf"
Informacje o dzikach w tamtym obszarze ciągle pojawiają się w mediach, więc może warto trochę wolniej jechać. Ponadto, odnoszę wrażenie, że jest tam ograniczenie do 50 km/h: jeśli kierowca jechałby z taką prędkością dziki byłyby żywe.
Vlad
Kiepskie wrażenie tam jest 70 , i jest ciemno bo nie działa kilka lamp,
Zosia
Dokładnie, tam mało kto jeździ przepisowo.
Cham
Kopytka to możesz jeść na obiad z gulaszem z dzika, który chodzi na racicach.
wujek
brawo Toyota. Dubelt , ho ho
Waldek
Byłem w okolicy w trakcie zdarzenia. Nie zauważyłem żeby auta poruszały się z nie wiadomo jaką prędkością. Nie ma tam znaków o dzikiej zwierzynie. Nie każdy kierowca jest z Lublina. Skąd ma wiedzieć że jest możliwość spotkania dzika na drodze szybkiego ruchu ????
Problem – ulice : dzikie zwierzęta jest, istnieje i będzie eskalował.
Póki co rozwiązań nie będzie, jedyne co możemy zrobić, to…
Jeździć wolniej!
Tyle i aż tyle.
Mieszkam od roku „na wiosce” pod miastem i już raz udało mi się wyhamować przed łosiem i raz potrącić sarnę – tylko nic się nie stało!
No dobra, nie wiem co dalej z sarną – ale wstała i poszła zdziwiona.
W sumie to nie wiem – kto był bardziej zdziwiony, ja czy sarna.
Na samochodzie zero śladu.
I teraz mikro quiz – dlaczego tak się to skończyło?
Bo jechałem powoli!
(byłem skoncentrowany i etc..)
Kacper
Mam nadzieję, że weterynarzowi uda się uratować i wyleczyć rannego dzika.
jahira
Ha ha ha weterynarz go pożre
Brawo ja
No i teraz ci co tak wylewnie utrudniają polowania mają swój czas i miejsce na wykazanie się.
Niech robią zrzutkę na szkody poczynione przez ich zwierzątka.
Trzy z nich zostały wytrącone, a wytrącone z toru jazdy auto… – polska języka trudna języka 🙂
Redakcja mma zawsze rację!
Zamilcz!
„Dwa dziki nie przeżyły, trzecie został ranny.” oj czepiasz się .?
Może trochę wolniej by „państwo” jeździli w tych okolicach???
A może Zosia wolniej biegala
Człowieku, nie przemawiają do mnie, nie znasz mnie. Nie pozdrawiam
Dzień wcześniej sam trafiłem tam dzika dokładnie w tym samym miejscu, na szczęście jechałem wolno, straty nie duże ale dzik padł.
Za odstrzał dzików bierze odpowiedzialność koło łowieckie ale ma to w poważaniu. Ubezpieczenia nie maja i albo AC albo sprawa sądowa.
Ja jeżdżę tam często i już nie raz dziki widziałem ale widać ze to nie przypadek 🙁
lekarz weterynarii może być dzisiaj na lekkim cyku
To jest teren dzików. To człowiek im zabrał terytorium.
Oczywiście. To czlowiek jest gosciem na ich terenie. Pola wokół poligonu to ich dom.
Tak… i w obronie tego swojego domu, przelewają krew !!!
Jak nie przykładając „bracia” zza Bug river.
No widziałem to jak te auta jechały… Tzn jak cięły… Gdyby była prędkość wg znaków mogliby wyhamować przed tzw stadem… Jeden z dzików zaraz po zdarzeniu jeszcze ruszał kopytkami… Trzeba by tam postawić znak ostrzegawczy o dzikiej zwierzynie skoro taki jest ich ruch…
Informacje o dzikach w tamtym obszarze ciągle pojawiają się w mediach, więc może warto trochę wolniej jechać. Ponadto, odnoszę wrażenie, że jest tam ograniczenie do 50 km/h: jeśli kierowca jechałby z taką prędkością dziki byłyby żywe.
Kiepskie wrażenie tam jest 70 , i jest ciemno bo nie działa kilka lamp,
Dokładnie, tam mało kto jeździ przepisowo.
Kopytka to możesz jeść na obiad z gulaszem z dzika, który chodzi na racicach.
brawo Toyota. Dubelt , ho ho
Byłem w okolicy w trakcie zdarzenia. Nie zauważyłem żeby auta poruszały się z nie wiadomo jaką prędkością. Nie ma tam znaków o dzikiej zwierzynie. Nie każdy kierowca jest z Lublina. Skąd ma wiedzieć że jest możliwość spotkania dzika na drodze szybkiego ruchu ????
Problem – ulice : dzikie zwierzęta jest, istnieje i będzie eskalował.
Póki co rozwiązań nie będzie, jedyne co możemy zrobić, to…
Jeździć wolniej!
Tyle i aż tyle.
Mieszkam od roku „na wiosce” pod miastem i już raz udało mi się wyhamować przed łosiem i raz potrącić sarnę – tylko nic się nie stało!
No dobra, nie wiem co dalej z sarną – ale wstała i poszła zdziwiona.
W sumie to nie wiem – kto był bardziej zdziwiony, ja czy sarna.
Na samochodzie zero śladu.
I teraz mikro quiz – dlaczego tak się to skończyło?
Bo jechałem powoli!
(byłem skoncentrowany i etc..)
Mam nadzieję, że weterynarzowi uda się uratować i wyleczyć rannego dzika.
Ha ha ha weterynarz go pożre
No i teraz ci co tak wylewnie utrudniają polowania mają swój czas i miejsce na wykazanie się.
Niech robią zrzutkę na szkody poczynione przez ich zwierzątka.
Dziki rządzą Lublinem a miasto nic nie robi..