Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Miasto tłumaczy się z podwyżki opłat za odbiór odpadów. ” To konsekwencje przepisów kreowanych przez rząd”

Miejscy urzędnicy tłumaczą, że do planowanej podwyżki opłat za odbiór odpadów komunalnych zostali zmuszeni przez Prokuraturę Krajową. Zaznaczają jednocześnie, że wybrali najkorzystniejsze dla mieszkańców rozwiązanie.

Spore poruszenie wśród mieszkańców Lublina wywołała informacja o planowanych zmianach w metodzie naliczenia opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Jak już informowaliśmy, miasto chce, aby od 1 lipca każde gospodarstwo domowe rozliczało się w zależności od ilości osób w nim zamieszkujących. Obecnie obowiązują trzy stawki opłat: za jedną osobę, dwie oraz trzy i więcej. Po zmianach ma obowiązywać jedna stawka, które będzie mnożona przez ilość osób w danym mieszkaniu.

Zaproponowana stawka za odbiór odpadów z budynków wielorodzinnych wynosi 24,80 zł od osoby. Oznacza to, że czteroosobowa rodzina zapłaci za śmieci blisko 100 złotych miesięcznie. W przypadku domów jednorodzinnych kwota ta wynosi 28,80 zł od mieszkańca. Oczywiście są to stawki za odpady segregowane. W przypadku braku prowadzenia selektywnej zbiórki kwota ta wzrośnie dwukrotnie. Obecnie za odbiór segregowanych odpadów osoby mieszkające samotnie płacą 21 zł miesięcznie. W gospodarstwach dwuosobowych opłata wynosi 41 zł, zaś trzyosobowych i większe płacą 63 zł. W zabudowie jednorodzinnej jest to odpowiednio 45, 60 i 75 zł miesięcznie.

Miejscy urzędnicy tłumaczą się, że nie mieli wyjścia, gdyż propozycja zmiany zasad naliczania opłat jest bezpośrednią pochodną prowadzonych w całym kraju działań Prokuratury Krajowej. Za pośrednictwem Prokuratur Rejonowych zwróciła się ona do samorządów, aby te podjęły działania „mające na celu dokonanie odpowiedniej zmiany uchwały poprzez zastąpienie sposobu wyliczenia stawki z użyciem kryterium liczby osób zamieszkujących w gospodarstwie domowym”. Wskazano jednocześnie, że użyte ma zostać kryterium ustawowe wskazujące, iż stawka opłaty uzależniona ma być od „liczby mieszkańców zamieszkujących nieruchomość”.

-Wcześniej organy nadzoru, czyli Regionalna Izba Obrachunkowa w Lublinie oraz Wojewoda Lubelski, nie stwierdziły nieprawidłowości przy podejmowaniu uchwały Rady Miasta Lublin określającej stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Biorąc jednak pod uwagę skierowane do Przewodniczącego Rady Miasta Lublin pismo Prokuratury Rejonowej Lublin – Południe Gmina Lublin została zmuszona do zmiany uchwały. To właśnie z tego powodu metoda naliczenia opłaty od gospodarstwa domowego ze stawką zróżnicowaną w zależności od liczby osób w tym gospodarstwie, do której mieszkańcy naszego miasta już się przyzwyczaili i ją zaakceptowali, musi być zmieniona. Nie chcieliśmy dopuścić do sytuacji, w której Prokuratura podjęłaby działania w kierunku stwierdzenia nieważności tej uchwały – wyjaśnia Marta Smal-Chudzik, Dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska Urzędu Miasta Lublin.

Urzędnicy wyjaśniają, że mieli do wyboru cztery możliwości naliczania opłat. Pierwsza, to jedna stawka od gospodarstwa domowego bez względu na liczbę osób, druga od ilości zużytej wody, trzecia od powierzchni lokalu mieszkalnego. Wybrali jedyną możliwą na tym etapie do zaakceptowania, czyli od liczby mieszkańców zamieszkujących daną nieruchomość. Co jednak najważniejsze, żadna z metod wymienionych w przepisach prawa, oprócz tej, którą stosowano dotychczas, a która została zakwestionowana przez prokuraturę, nie chroni dużych rodzin.

– Od dłuższego czasu toczy się w Polsce dyskusja na temat rosnących kosztów gospodarki odpadami, którymi obciążani są mieszkańcy. Samorządy muszą ponosić konsekwencje przepisów kreowanych przez Parlament oraz braku działań ze strony Rządu, aby tę sytuację poprawić. Szansą na zmniejszenie kosztów systemu miało być wprowadzenie tzw. rozszerzonej odpowiedzialności producenta, dzięki czemu środki pozyskane z tego systemu od przedsiębiorców zasilałyby system gospodarki odpadami i pomniejszały tym samym opłaty dla mieszkańców. Do tej pory światła dziennego nie ujrzał nawet projekt ustawy w tym zakresie, mimo że gotowe rozwiązania były już wielokrotnie przedstawiane przez stronę samorządową m.in. w stanowiskach Unii Metropolii Polskich – dodaje Marta Smal-Chudzik.

Przedstawiciele ratusza wskazują, że nowe stawki opłat są niekorzystne dla rodzin wielodzietnych, jednak znacząco poprawią sytuację osób samotnie mieszkających w domkach jednorodzinnych. Często są to osoby starsze, w tym emeryci, którzy wielokrotnie apelowali o ponowną analizę stawek, aby opłaty ich tak bardzo nie obciążały. Obecnie jedna osoba płaci 45 zł, po zmianie będzie to 28 zł. W przypadku dwóch osób, zamiast 60 zł, będzie to 57,60 zł.

– Rozumiemy, że wprowadzenie nowej metody naliczenia opłaty budzi wśród mieszkańców duże emocje. Wyjaśniam, że wybraliśmy możliwe i bezpieczne pod względem prawnym rozwiązanie. Wysokość stawek opłat odzwierciedla faktyczne koszty systemu gospodarki odpadami, które są wysokie, ale nie odbiegają od kosztów w innych gminach – dodaje Dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska.

Przytoczono, iż w Świdniku opłata za odbiór odpadów komunalnych od jednej osoby wynosi 30 zł, w gminie Jastków 29 zł, w Tomaszowie Lubelskim 27 zł, a w gminie Głusk 25 zł. Jednak np. w graniczącej z Lublinem gminie Konopnica jest to 13zł za osobę. Miasto tłumaczy, że obniżenie kosztów systemu gospodarki odpadami nie będzie możliwe, dopóki nie zostaną wprowadzone przez Rząd mechanizmy prawne pozwalające na odciążenie samorządów, a także mieszkańców.

(fot. archiwum)

62 komentarze

  1. Prokuratura się „zwróciła” czy wydała jakiś „rozkaz” ?

  2. Przede wszystkim to blokowiska powinny płacić 3 krotną opłatę za nie segregowane. Kto tam segreguje ? Wystarczy obejrzec zawartość tych wielkich kontenerów

  3. I tu się zdziwisz Prorok, bo w blokach i segregują i maja kontenery na odpady a nie podrzucają reklamówki po przystankach, śmietnikach na osiedlach czy zwyczajnie w krzaki. To nie przypadek ze ludzie na osiedlach zamykają wiaty śmietnikowe na klucz bo niektórzy których stać na własny dom już grosza na wywóz śmieci nie mają tylko podrzucają „dziadom” z blokowisk.

Z kraju