Sobota, 11 maja 202411/05/2024
690 680 960
690 680 960

Miasto chce przejąć część terenu gminy, ta kategorycznie się nie zgadza. W tle walka o setki tysięcy złotych rocznie

Władze Dęblina postanowiły przejąć kilkadziesiąt hektarów gminy Stężyca. Problem w tym, że gmina dowiedziała się o wszystkim tzw. poczta pantoflową. W mieście trwają już konsultacje z mieszkańcami zaś gmina nie zamierza się poddawać. Wójt oskarża władze miasta o knucie i niezrozumiałe gierki.

W Dęblinie rozpoczęły się konsultacje społeczne dotyczące podjętej pod koniec października przed dęblińskich radnych uchwały upoważniającej burmistrza do zmiany granic administracyjnych miasta. Chodzi o przejęcie od sąsiedniej gminy Stężyca około 20 hektarowego terenu zlokalizowanego pomiędzy drogą wojewódzką nr 801 a Wisłą. Znajduje się tam miejska oczyszczalnia ścieków. Grunty te pod koniec XX wieku za kwotę 700 tys. zł zostały wykupione od gminy Stężyca przez miasto Dęblin i zbudowano na nich oczyszczalnię ścieków. Pomimo, że właścicielem terenu jest miasto, pozostaje on w granicach gminy. Teraz Dęblin postanowił zmienić granicę.

Władze miasta nie ukrywają, że postanowili przejąć część sąsiedniej gminy ze względów finansowych. Miejski Zakład Gospodarki Komunalnej, który zarządza oczyszczalnią, płaci rocznie gminie Stężyca ok. 200 tys. zł w formie podatków. Oczyszczalnia była już dwukrotnie modernizowana przez miasto za duże pieniądze. W chwili obecnej, aby sprostać przepisom unijnym, przechodzi kolejną modernizację za kwotę 34 mln zł. Kiedy w 2020 r. prace te zostaną zakończone, znacznie zwiększy się wartość budowli, co pociągnie za sobą konieczność płacenia podatków w podwójnej wysokości, czyli ok. 400 tys. zł rocznie. Zmiana granic Dęblina ma również uporządkować własności miasta.

Radni wymieniali szereg korzyści po wprowadzeniu zmiany granic. Przede wszystkim to, że pieniądze przeznaczane na podatki pozostaną w kasie miasta i będą mogły być wydatkowane na oczekiwane przez mieszkańców inwestycje. Jest też mowa o odrestaurowaniu znajdującego się na tym terenie zaniedbanego cmentarza wojennego.

– Jesteśmy zmuszeni wyprostować tą nienaturalną sytuację i podjąć działania w kierunku racjonalnego usytuowania granic miasta w celu likwidacji wieloletnich zaniedbań, wskutek których nasze miasto traci duże pieniądze z tytułu podatków, a tym samym nie realizuje w szerszym zakresie zadań na potrzeby mieszkańców, tj. kanalizacji, wodociągów, dróg, itp. Ubiegamy się też o grunty przyległe do ulicy Mickiewicza włącznie z zaniedbanym cmentarzem prawosławnym, tak aby nie tworzyć enklawy Gminy Stężyca w Dęblinie – wyjaśnia Burmistrz Dęblina Beata Siedlecka.

Tymczasem zupełnie zaskoczeni całą sytuacją są wójt i radni gminy Stężyca. Jak tłumaczą, o wszystkim dowiedzieli się tzw. pocztą pantoflową. Jak tłumaczy Wójt Gminy Stężyca Zbigniew Chlaściak, przed laty już tego typu próby przejęcia gminnych terenów były podejmowane. Tym razem Dęblin wybrał sobie tylko ważny dla miasta teren, pozostawiając w sołectwie Nadwiślanka część wału i łąk wiślanych. Dodatkowo wysuwane przez radnych Dęblina stwierdzenia, że pieniądze z podatków pozostaną w kasie miasta jest nietrafione. Miasto po prostu się wzbogaci, gdyż nie ono jest płatnikiem podatku, lecz Zakład Gospodarki Komunalnej. Wójt dodał również, że właściciele prywatnych działek, które znajdują się obok oczyszczalni a leżą na terenie jaki Dęblin chce przejść, sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu.

– Najgorsze jest to, że jesteśmy samorządowcami, funkcjonujemy tutaj w powiecie ryckim w wielu rzeczach. Będąc wicestarostą, czy teraz wójtem, starałem się nie raz wspierać Dębliniaków, gdyż sam kiedyś mieszkałem w Dęblinie. Natomiast tego typu zachowania i postępowania, jakie prowadzi burmistrz Siedlecka, uważam za lekceważące mieszkańców, a przede wszystkim radę Gminy Stężyca. Zanim cokolwiek się podjęło, należało wcześniej przyjechać, skontaktować się telefonicznie, czy też mnie poprosić, abym przyjechał. Natomiast poza plecami próbuje się knuć jakąś niezrozumiałą gierkę – mówił w trakcie czwartkowej sesji Zbigniew Chlaściak.

Wiadomo jednak, że Dęblin wcale nie oczekuje od nikogo zgody na przejęcie części gminy Stężyca. Miasto po przeprowadzeniu konsultacji z mieszkańcami ma zamiar zwrócić się w tej sprawie do wojewody.

(fot. Zwiedzaj Lubelskie)

9 komentarzy

  1. „Chodzi o przejęcie od sąsiedniej gminy Stężyca około 20 hektarowego terenu zlokalizowanego pomiędzy drogą wojewódzką nr 801 a Wisłą. Znajduje się tam miejska oczyszczalnia ścieków. Grunty te pod koniec XX wieku za kwotę 700 tys. zł zostały wykupione od gminy Stężyca przez miasto Dęblin”

    „Wójt dodał również, że właściciele działek, które leżą na terenie jaki Dęblin chce przejść, sprzeciwiają się takiemu rozwiązaniu.”

    No ciekawe. 😉

  2. Ciekawe, kiedy w końcu gm. Lublin przejmie resztę Szerokiego. Mówi się o tym od trzydziestu lat i nici. Ci nieudacznicy z gminy Konopnica nie potrafią nawet kanalizacji wybudować. XXI wiek 300 metrów od miasta, 300 kilometrów od cywilizacji…

    • Jak Lublin przejmie tereny to jedyne co dostaną mieszkańcy to podwyżki podatków i „prestiż” mieszkania w mieście wojewódzkim.

    • Owszem też czekam, że cała północno-zachodnia strona Kraśnickiej będzie w końcu Lublinem. Gmina Konopnica nic nie robi, na nic nie ma kasy i wszystko leży. Oddać też nie chce, bo chce brać podatki (i nie wiadomo, co z nimi robić). Wolę mieć podwyżkę podatków i coś w zamian, niż płacić obecne podatki i nie mieć z tego nic.

  3. Przejmą w nocy jak wszystkie ustawy w sejmie hehehehe..!!

  4. A myslicie ze jak was lublin „przejmie”” to wam cos wybuduje ? Naiwniacy , pogadajcie z mieszkancami innych dzielnic na obrzezach miasta ile walki trzeba stoczyc z miastem zeby cokolwiek zrobili…..

  5. Sek w tym ze burmistrz deblina nagina prawo Bo ot tak sobie nie mozna drugiej Gminie gwizdnac terenu musza sie wypowiedziec w referendum mieszkancy oraz wlasciciele terenow tu wzgledu finansowe to poprostu zaden argument I ewidentne lamanie prawa

  6. hahah to takie pisowskie zwyczaje co moje to moje co wasze to nasze…. komunizm ktorego nigdy nie bylo a już jest

  7. akurat siedlecka nie jest z pis