Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

Kryzys na Ukrainie wpływa na przemysł spożywczy. Chodzi o dostawy niektórych artykułów do produkcji

Kryzys na Ukrainie związany z rosyjską agresją wpływa na przemysł spożywczy w Polsce w zakresie dostaw niektórych artykułów spożywczych, a w szczególności oleju słonecznikowego i innych olejów roślinnych oraz surowców i składników do produkcji niektórych artykułów spożywczych.

Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych we współpracy z Państwową Inspekcją Sanitarną ustaliły, że istnieje możliwość warunkowego stosowania przez przedsiębiorców branży spożywczej tymczasowych sposobów informowania konsumenta w zakresie zaistniałych zmian składu produktów. Dotyczy to wyłącznie sytuacji spowodowanych brakiem lub niedoborem surowców bezpośrednio związanych z obecną sytuacją na Ukrainie.

Zgodnie z informacją uzyskaną z Komisji Europejskiej wszelkie decyzje dotyczące elastycznego podejścia w zaistniałej sytuacji powinny być podejmowane indywidualnie dla każdego przypadku z zapewnieniem, że jest to tymczasowe, uzasadnione i proporcjonalne oraz pod warunkiem, że bezpieczeństwo żywności nie zostanie naruszone. W szczególności informacje o alergenach muszą być zawsze dostępne dla konsumenta na etykiecie/opakowaniu żywności.

Należy pamiętać, że Ukraina jest największym producentem na świecie oleju słonecznikowego i odpowiada za ponad 40% jego produkcji, a obecnie łańcuch dostaw tego produktu został zakłócony. Wpływa to na producentów żywności, a także na ceny samego produktu oraz innych produktów zależnych od oleju słonecznikowego. Unia Europejska kupuje od Ukrainy około 200 tys. ton oleju słonecznikowego miesięcznie, co oznacza, że jest to nawet 45 proc. całościowego zapotrzebowania UE.

W obecnej sytuacji Inspekcja Jakości Handlowej Artykułów Rolno-Spożywczych zaleca monitorowanie dostępność surowców i uwzględnianie to przy tworzeniu nowych etykiet/opakowań pod kątem składu. W niektórych produktach zostały dokonane zmiany, np. oleju słonecznikowego, wynikające z niedoboru tego surowca na olej rzepakowy, sojowy, palmowy, oliwę z oliwek lub olej kokosowy.

(fot. lublin112.pl)

5 komentarzy

  1. To może weźmy jakąś pożyczkę tak z pół miliarda dolarów i pomagajmy Ukrainie.

  2. smółka gomułka

    He zaraz zdacie sobie sprawę, że (jak już wam się zechce pójść do sklepu) 1) wszystko jest drogie, 2) brakuje podstawowych rzeczy

  3. Mniej żreć, lecz żreć…

  4. Tak tak… bajki dla glupich. A polskie rolnictwo leży i „sie nie opłaca” zamiast robic teraz najwiekszy biznes po odpadnieciu konkurencji. LOL.

  5. Owoce i warzywa – cło w przypadku importu na Ukrainę. W drugą stronę – droga wolna… I ciekawe skąd kryzys?