Zgodnie z nowelizacją ustawy Prawo o ruchu drogowym, która obowiązuje od od początku tego roku, już od 17 czerwca towarzystwa ubezpieczeniowe zyskają wgląd do informacji o kierowcach, które znajdują się w policyjnej bazie. Ubezpieczyciele przez system UFG będą widzieć, jakie wykroczenia popełnili kierowcy oraz ile mają punktów karnych.
Już w to wierzę. Dopóki OC będzie na samochód nie na kierowcę to sobie możecie pomarzyć. Wlaściciel samochodu nawet nie musi posiadać prawa jazdy, więc ciekaw jestem jak podniosą składkę kierowcy.
lima
tylko wtedy jeżeli kierowca jest jednocześnie właścicielem.
Auto używane przez męża rejestruje się na żonę a auto używane przez żonę rejestruje się na męża. I po sprawie.
Kajfasz
Aha, jasne 🙂 Jak, geniuszu, ominiesz to, że budżet domowy jest jeden, i obojętnie, na kogo zarejestrowany jest samochód, to OC i tak trzeba jednak z czyichś pieniędzy zapłacić??
Matt
Dopóki nauki jazdy będą uczyły jak zdać egzamin, a nie jak jeździć to w Polsce każdy głupi może mieć prawo jazdy, dopóki nie wprowadzą psychotestów. Ubezpieczenie na osobę która w danym momencie jedzie a nie na samochód i skończyło by się latanie po ubezpieczycielach że się kupiło czy sprzedało samochód.
Ala
Absurdem jest płacenie oc na auto a nie na kierowcę. To kierowca odpowiada za szkodę i on powinien być ubezpieczony. Dodatkowo jeden kierowca może w danej chwili prowadzić tylko jeden pojazd a ubezpiecenie musi płacić za wszystkie posiadane. To jest sprawa do rozwiązania. Państwo przepisami napycha kase firmom ubezpieczającym tak samo jak bankom… Złodziejstwo w biały dzień. Motocyklem jeżdze 3 miesiące w roku a nie mogę go ubezpieczyć tylko na nie bo musi być tzw ciągłość!
aa
Zgadza się.
Kajfasz
Absurdem jest płacenie OC na kierowcę, a nie na auto. W sytuacji, kiedy pożyczonym samochodem kieruje osoba, która co prawda ma prawo jazdy, ale nie jest właścicielem samochodu i doprowadza do wypadku, to nie ma z kogo ściągnąć odszkodowania.
W Anglii, gdzie ubezpieczenie jest przypisane do kierowcy, a nie samochodu, aby móc zasiąść za kierownicą jakiegokolwiek auta nie wystarczy prawo jazdy – trzeba mieć ubezpieczenie OC wykupione na siebie, nawet jeśli samemu nie posiada się żadnego samochodu. Już wyobrażam sobie kwik, jaki by się rozległ, gdyby takie rozwiązanie weszło w Polsce: „KOMÓÓÓÓÓNA!!!! ZNOWU NAS OKRADAJOOO!! JAKIM PRAWEM KTOŚ MNIE ZMUSZA DO WYKUPIENIA OC, SKORO NIE MAM SAMOCHODU?????”
Jerzy R.
Do wykupienia nikt by nie zmuszał – wsiadając za kierownicę wykupujesz jednodniową polisę przez aplikację w telefonie. Całą operacja trwa około minuty, więc problem żaden. U nas OC na samochody to lekka paranoja – sam mam kilka klasyków, których nie chcę rejestrować na zabytki, by ich nie wciągnięto na listę dóbr kultury technicznej, więc płacę za wszystkie OC. Mam też kampera, który jeździ przez 3-4 tygodnie w roku, a OC płacę… Tak więc „każdy kij ma dwa końce”, a ubezpieczenie na kierowcę działa też prewencyjnie – niezależnie czy prowadzi samochód z wypożyczalni, auto firmowe lub leasingowe, czy gruza pożyczonego od kolegi, musi się liczyć ze wzrostem składki w momencie gdy coś wykona na drodze…
Kajfasz
Mój dobry kolega mieszka w UK od 5 lat i mówił mi jak to wygląda w praktyce (bo to co napisałeś to teoria, która, jak wiadomo, zawsze na papierze wygląda pięknie). Jazda bez ubezpieczenia to tam plaga, a w razie stłuczki lub wypadku zostajesz z niczym, a przed Tobą perspektywa bujania się po sądach.
Dziękuję, postoję. Ubezpieczenie OBOWIĄZKOWE, TYLKO na samochód, na cały rok.
nieKrytyKrytyk
powinno byc masz auto zapłacisz wiecej, i na koniec dzien dobry w PISLANDII
Już w to wierzę. Dopóki OC będzie na samochód nie na kierowcę to sobie możecie pomarzyć. Wlaściciel samochodu nawet nie musi posiadać prawa jazdy, więc ciekaw jestem jak podniosą składkę kierowcy.
tylko wtedy jeżeli kierowca jest jednocześnie właścicielem.
Auto używane przez męża rejestruje się na żonę a auto używane przez żonę rejestruje się na męża. I po sprawie.
Aha, jasne 🙂 Jak, geniuszu, ominiesz to, że budżet domowy jest jeden, i obojętnie, na kogo zarejestrowany jest samochód, to OC i tak trzeba jednak z czyichś pieniędzy zapłacić??
Dopóki nauki jazdy będą uczyły jak zdać egzamin, a nie jak jeździć to w Polsce każdy głupi może mieć prawo jazdy, dopóki nie wprowadzą psychotestów. Ubezpieczenie na osobę która w danym momencie jedzie a nie na samochód i skończyło by się latanie po ubezpieczycielach że się kupiło czy sprzedało samochód.
Absurdem jest płacenie oc na auto a nie na kierowcę. To kierowca odpowiada za szkodę i on powinien być ubezpieczony. Dodatkowo jeden kierowca może w danej chwili prowadzić tylko jeden pojazd a ubezpiecenie musi płacić za wszystkie posiadane. To jest sprawa do rozwiązania. Państwo przepisami napycha kase firmom ubezpieczającym tak samo jak bankom… Złodziejstwo w biały dzień. Motocyklem jeżdze 3 miesiące w roku a nie mogę go ubezpieczyć tylko na nie bo musi być tzw ciągłość!
Zgadza się.
Absurdem jest płacenie OC na kierowcę, a nie na auto. W sytuacji, kiedy pożyczonym samochodem kieruje osoba, która co prawda ma prawo jazdy, ale nie jest właścicielem samochodu i doprowadza do wypadku, to nie ma z kogo ściągnąć odszkodowania.
W Anglii, gdzie ubezpieczenie jest przypisane do kierowcy, a nie samochodu, aby móc zasiąść za kierownicą jakiegokolwiek auta nie wystarczy prawo jazdy – trzeba mieć ubezpieczenie OC wykupione na siebie, nawet jeśli samemu nie posiada się żadnego samochodu. Już wyobrażam sobie kwik, jaki by się rozległ, gdyby takie rozwiązanie weszło w Polsce: „KOMÓÓÓÓÓNA!!!! ZNOWU NAS OKRADAJOOO!! JAKIM PRAWEM KTOŚ MNIE ZMUSZA DO WYKUPIENIA OC, SKORO NIE MAM SAMOCHODU?????”
Do wykupienia nikt by nie zmuszał – wsiadając za kierownicę wykupujesz jednodniową polisę przez aplikację w telefonie. Całą operacja trwa około minuty, więc problem żaden. U nas OC na samochody to lekka paranoja – sam mam kilka klasyków, których nie chcę rejestrować na zabytki, by ich nie wciągnięto na listę dóbr kultury technicznej, więc płacę za wszystkie OC. Mam też kampera, który jeździ przez 3-4 tygodnie w roku, a OC płacę… Tak więc „każdy kij ma dwa końce”, a ubezpieczenie na kierowcę działa też prewencyjnie – niezależnie czy prowadzi samochód z wypożyczalni, auto firmowe lub leasingowe, czy gruza pożyczonego od kolegi, musi się liczyć ze wzrostem składki w momencie gdy coś wykona na drodze…
Mój dobry kolega mieszka w UK od 5 lat i mówił mi jak to wygląda w praktyce (bo to co napisałeś to teoria, która, jak wiadomo, zawsze na papierze wygląda pięknie). Jazda bez ubezpieczenia to tam plaga, a w razie stłuczki lub wypadku zostajesz z niczym, a przed Tobą perspektywa bujania się po sądach.
Dziękuję, postoję. Ubezpieczenie OBOWIĄZKOWE, TYLKO na samochód, na cały rok.
powinno byc masz auto zapłacisz wiecej, i na koniec dzien dobry w PISLANDII