Jej pieniądze miały zostać szybko pomnożone. Straciła ponad 50 tys. złotych
07:56 26-06-2023
Pod koniec maja tego roku 62-letnia mieszkanka Zamościa otrzymała maila z informacją możliwości inwestycji w akcje. Kobieta odpisała na wiadomość, podając w mailu swój numer telefonu.
Po jakimś czasie zadzwonił do niej mężczyzna i przekazał, że na początek trzeba wpłacić 1060 złotych na osobiste konto inwestycyjne. 62-latka wpłaciła pieniądze, po tym w kolejnej wiadomości otrzymała dostęp do platformy inwestycyjnej łącznie z danymi do logowania na konto handlowe. W wiadomości był również link, z którego 62-latka skorzystała. Następnie został jej przydzielony manager, z którym kontaktowała się jedynie za pośrednictwem komunikatora.
Aplikacja do zdalnej obsługi komputera i nagroda
W trakcie jednej z takich rozmów „doradca” polecił kobiecie, aby zainstalowała aplikację do zdalnej obsługi komputera. Aplikacja ta miała pomóc jej w obsłudze konta inwestycyjnego oraz służyć do pomocy w wykonywaniu przelewów. Niestety 62-latka wykonywała wszystkie polecenia, a rozmówca instruował ją jak ma inwestować. Co więcej, przekazał kobiecie, że wygrała nagrodę w wysokości 40 000 złotych. Jednak, aby ją dostać musi wpłacić jej równowartość. 62-latka w banku, w którym ma konto zaciągnęła pożyczkę i wykonała kilka przelewów na konta wskazane przez rozmówcę. Przekazała też numer swojej karty bankomatowej oraz kody transakcji.
Telefon z banku, stracone pieniądze
Po jednym z kolejnych przelewów 62-latka otrzymała telefon ze swojego banku z informacją, że wykryto podejrzane transakcje. Wytłumaczona jej również, że prawdopodobnie padła ofiarą oszustów. 62-latka natychmiast skontaktowała się z managerem inwestycyjnym i oświadczyła, że chce się wycofać. Jednak mężczyzna namówił ją do kontynuowania inwestycji.
Kobieta przystała na to i wpłacała kolejne pieniądze podając numer karty i kody weryfikacyjne. Po kilku dniach nagroda miała znaleźć się na rachunku 62-latki, miała odzyskać też wpłaconą wcześniej jej równowartość. Jednak kobieta nie otrzymała żadnych pieniędzy, nie mogła również skontaktować się z managerem, ani infolinią firmy inwestycyjnej. Łącznie 62-latka straciła ponad 52 tysiące złotych. Sprawę zgłosiła policjantom.
(fot. Policja)
Sprawę zgłosiła policjantom. Dawniej mówiono: „Jak trwoga to do Boga !”. 😆
Trochę mało straciła, mogli jeszcze dłużej się z nią pobawić, nadal naiwnych nie brakuje.
De bili zm ludzi z powiatu i małych miast pozraża , aby odebrać nagrodę trzeba wpłacić jej równowartość , buhahahahahahaha
cdn …..
kolejny wyborca pis stracił kasę 🙂 bardzo dobrze, ludzie o tak niskim ilorazie inteligencji nie powinni mieć pieniędzy
Zapomniała źe do rozmnaźania to ona miała jajniki.
Ale tępa strzała.Nawet z banku dzwonią i ostrzegają,a ta nic ,dalej przesyła kasę .To już nie jest oszustwo tylko dobrowolne wydanie pieniędzy potrzebującym . Na komendzie wymagany solidny kop w d### i nawrotka do domu.
Średnio co dwa tygodnie dzwoni jakiś Ukrainiec podaję się za pracownika banku. Wmawia ,że ktoś chce wziąść kredyt, chce zmienić nr tel do konta itp. Co robi policja?
Ted Ris’ie – policja ma wiele innych zajęć, czasami nawet bardziej ważnych niż szukanie pieniędzy jakiejś durnej baby, czy czyjegoś telefonu, albo pilnowania czy przez przejście dla pieszych ktoś śmiga rowerem jednocześnie pisząc sms’a.
Za tfuska takie rzeczy nie możliwe nikt nie miał tyle pieniędzy.
Nie ludzie mądrzejsi byli, nikt tak ich nieogłupiał jak tvpis.
Kolejna inwestora i zdalny pulpit?????
i nie kłamał jej pieniądze zostały szybko pomnożone, typ nie miał 50 tys. CYK PYK i ma 50 tysięcy.
czyli nie kłamał.