Jechał walcem drogowym, zderzył się z oplem. Twierdził, że wypił piwo po kolizji
18:02 25-07-2017
Do tego nietypowego zdarzenia doszło wczoraj w miejscowości Nedeżów w ginie Jarczów w powiecie Tomaszowskim. Kierujący oplem 31-letni mieszkaniec gm. Jarczów, jechał nową drogą zgodnie ze znakami, gdy nagle wyjechał mu walec drogowy, kierowany przez 45-latka. Doszło do zderzenia obu pojazdów. Na miejscu interweniowali policjanci.
Mundurowi zbadali stan trzeźwości kierującego oplem i kierownika prac drogowych, obaj panowie byli trzeźwi.
– Kierujący walcem wydmuchał natomiast ponad 2 promile. Tłumaczył się jednak, że w chwili zdarzenia był trzeźwy, a alkohol wypił zaraz po zdarzeniu na parkingu – informuje asp. Agnieszka Leszek z tomaszowskiej Policji.
Wkrótce retrospekcja wykaże ile alkoholu w wydychanym powietrzu w trakcie zdarzenia miał kierujący walcem. Policjanci sprawdzili w systemie informatycznym, że mężczyzna nie posiadał żadnych uprawnień do kierowania pojazdami.
2017-07-25 17:43:36
(fot. Policja Tomaszów Lubelski)
„nagle wyjechał mu walec drogowy”…
Dziennikarze są na wakacjach, stażyści piszą artykuły. 😉
dziennikarza tam nie uświadczysz
„Panie, to był moment”.
Niektórym nie tylko walce nagle wyjeżdżają,ale nawet samoloty.
Pewnie jechoł tym walcem ze sto pindziesiunt.
mocny ten browar
Imperator. Chociaz taki to i tak za mało.
Nie chcę generalizować, ani obrażać, ale większość różnej maści robotników, budowlańców i innych pracowników fizycznych zatrudnionych u Mietka, czy innego Wieśka, którzy nie mają żadnej kontroli nad sobą, lubią sobie golnąć podczas pracy. Kto nie widział faceta w kombinezonie, albo w pomazanych dresach i upapranym t-shircie, który niesie z osiedlowego/wiejskiego sklepu skrzynkę browarów dla swoich kolegów? Jeśli później trzeba wsiąść za kółko, to o tragedię nie trzeba długo się prosić…
O wypraszam sobie, Nie zatrudniam pijaków. Niech ci taki zleci z rusztowania lub gdzieś pusty łeb wsadzi. Mam za niego kiblować? Obecnie każda, większa szanująca się firma budowlana, moczymord unika jak ognia. Ani wydajności ani jakości z pracy ochlaptusa. Takich to Janusze biznesu zatrudniają za najniższą stawkę, wiedząc,ze mu nie podskoczy w obawie przed zwolnieniem. Są też wolni strzelcy zaniżający stawki. Byle złapać robotę, zainkasować zaliczkę by wreszcie się napić. Nie te czasy , że robotę od flaszki się zaczyna.
Ta, jasne. nie jedną bardzo dużą budowę widziałem. Niby szanujace się firmy, a robotnicy piją codziennie. Przestań gadać głupoty, że to nie te czasy. Tak jest w Polsce było i prawdopodobnie jeszcze długo będzie. Takie ściemy można sprzedawać ludziom którzy nie pracowali fizycznie jako pracownik budowlany. Jeśli jesteś jakimś kierownikiem, to nawet tego nie widzisz jak piją. Wódę chowają w rury, w palety z cegłami/pustakami albo w inne śmieszniejsze miejsca.
Widzieć nie muszę jak piją. Alkotester-mówi ci to coś? Prawo nie zabrania pracodawcy sprawdzać pracowników. Nie pasuje kontrola o 10 ( by ewentualny wczorajszy zszedł do 0,2) i przed fajrantem – droga wolna. Przypomnę co poniektórym:
-za spożywanie alkoholu w godzinach pracy- zwolnienie w trybie natychmiastowym i żaden Sąd nie przywróci do pracy
– na Świadectwie Pracy odpowiedni paragraf wykluczający otrzymanie zasiłku.
– z taką laurką trudno o dobrą a w zasadzie o każdą pracę
– zatrudni jedynie Janusz biznesu za 10 zł za godzinę i to na czarno.
Jeżeli kierownikowi jest obojętne, że pracownicy są pijani lub nie reaguje, widocznie sam pociąga i udaje, że nie widzi, by sobie nie narobić kłopotów. Ale wszystko do czasu. Jeśli ktoś ma problem alkoholowy powinien poszukać pomocy a nie pracy gdzie przymykają oko na trunkowych. Ta choroba to równia pochyła. Wielu nie zdaje sobie sprawy kiedy na niej stanęli. Przebudzenie na dnie, niekiedy kończy się odebraniem sobie życia.
Jak nie posiadał żadnych uprawnień do kierowania pojazdami to przynajmniej mu nie zabiorą.
Tekst „nagle wyjechał mu walec drogowy”, sugeruje, że i stuletni przechodzeń może nagle wtargnąć na przejście.
Dobre.
Na Koralowej w sklepie od rana z browarami chodzą panowie w kamizelkach z pobliskiej budowy.
Pawlik Morozow się znalazł.
Jak świat światem jak jest upał, to budowlaniec nie wielbłąd, browara walnąć musi.
Naprawdę? Przecież żaden myślący kierownik budowy nie wpuści robotnika z promilami na budowę, bo w razie wypadku skończy w kryminale, albo co najmniej poużera się z prokuraturą i napsuje sobie nerwów. Wnioski z tego są takie, że albo piszesz nieprawdę, albo kierownik jest partaczem, który nie ogarnia co się dzieje u niego na budowie
Jezusie, to za Twoich czasów była prokuratura? Poza tym w zaświatach internety macie?
a ja myślę że to Bimmer w swej wymarzonej furze i sprawa się rypła