Gorąco na linii powiat – cukrownia, padają coraz ostrzejsze słowa. „Widocznie legitymacja PiS gwarantuje wiele”
16:40 24-11-2020 | Autor: redakcja

Przybiera na sile konflikt pomiędzy starostwem powiatowym w Hrubieszowie a władzami cukrowi Werbkowice. Obie strony zarzucają sobie nawzajem kłamstwa, manipulowanie faktami, czy też działania na szkodę rolników. Publikowane są oświadczenia, a teraz dochodzą do tego zapowiedzi procesów sądowych. Faktem jest, że pojawiają się coraz ostrzejsze słowa, co z pewnością eskaluje całą sytuację. Jednak, aby obraz tego, co się w ostatnich tygodniach dzieje był zrozumiały, należy zacząć od przedstawienia osoby zarządzającej obecnie cukrownią.
Dyrektor Cukrowni Werbkowice Maryla Symczuk wcześniej była starostą powiatu hrubieszowskiego. W maju część radnych złożyła wniosek o jej odwołanie ze stanowiska. Jak wskazywano, pomimo wielu uwag i argumentów w sprawie rozwoju powiatu, nie uwzględniała postulatów w kreowaniu polityki tego terenu. Radni podkreślali, że w zamian za to starosta starała się wzmocnić dyktatorski styl zarządzania, kreując swoją własną osobę kosztem wizji i kosztem rozwoju powiatu.
Dodatkowo wydziały Starostwa miały pracować opieszale i nieadekwatnie do potrzeb, co stawiało w złym świetle funkcjonowanie urzędu i zagrażało pozyskaniu środków zewnętrznych na ważne inwestycje. Z kolei małe zaangażowanie Maryli Symczuk w pozyskiwanie środków zewnętrznych na modernizację dróg powiatowych, spowodowane brakiem wizji rozwoju powiatu, spowalniało rozwój powiatu. Całość uzasadniono tym, że pozostawienie Maryli Symczuk na stanowisku starosty grozi dalszą stagnacją i brakiem rozwoju Powiatu Hrubieszowskiego.
Stawiane zarzuty były tak poważne, że na czerwcowej sesji Rady Powiatu za odwołaniem starosty głosowało 12 radnych, pięciu złożyło oświadczenie o odmowie udziału w głosowaniu, nikt nie był przeciw. Odwołano również cały zarząd Powiatu Hrubieszowskiego. Maryla Symczuk po usłyszeniu wyników głosowania opuściła salę. Na jej stanowisko powołano dotychczasową przewodniczącą Rady Powiatu Anetę Karpiuk.
Maryla Symczuk bez pracy pozostawała jedynie dwa miesiące. Wraz z początkiem września objęła stanowisko dyrektora Cukrowni Werbkowice. Jak sama przyznała, nigdy nie miała styczności z tego typu zakładami, jednak traktuje to jako nowe doświadczenie. Nic więc dziwnego, że o nowym dyrektorze cukrowni zrobiło się głośno w całym kraju. Jak wskazywano, miała to być decyzja polityczna i kolejny przykład, jak PiS obsadza swoimi ludźmi wszystkie ważniejsze stanowiska w kraju.
Konflikt na linii starostwo – cukrownia rozpoczął się, kiedy to Zarząd Dróg Powiatowych naliczył 190 tys. zł opłat za zajmowanie pasa drogowego przez ciężarówki odbierające buraki dla cukrowni. Oburzyło to zarówno firmy zajmujące się transportem tego surowca, jak też same władze cukrowni. Tymczasem starostwo wyjaśniło, że opłata ta wynika z przepisów i w żaden sposób nie zależy od dobrej lub złej woli władz powiatu czy dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg. Dodano też, że kwota ta jest bardzo niska w porównaniu z rozmiarami zniszczeń w infrastrukturze drogowej, jakie powodują pojazdy wykonujące transport ponad pół miliona ton buraków do cukrowni, który to odbywa się w tak krótkim okresie czasu i na dodatek w bardzo niekorzystnych warunkach pogodowych. Jest to też znikoma kwota w porównaniu do kosztów, jakie powiat ponosi na remonty. Same opłaty są naliczane od lat, jednak wcześniej miały być zaniżane podstawy do ich obliczania.
W odpowiedzi władzom powiatu zarzucono, że „podcinają gałąź, na której siedzą”. Jak wskazano, „rolnikom naliczono kary”, co jeszcze nigdy nie zdarzyło w historii zakładu. Dodano także, iż starostwo nie bierze pod uwagę trudnej sytuacji rolników, jaka ma miejsce w tym roku, a kilka tysięcy osób odstawiających buraki do cukrowni poniesie ogromne straty. Podkreślono również, że przychody do lokalnych budżetów z tytułu prowadzenia działalności przez Cukrownię Werbkowice to rocznie blisko 2,5-3 mln złotych. Dzięki temu samorządy mają środki na remonty przedszkoli, szkół, budowę dróg, dofinansowanie kultury.
Na odpowiedź starostwa nie trzeba było długo czekać. W opublikowanym oświadczeniu można przeczytać, że dyrektor cukrowni Maryla Symczuk po kilkunastu miesiącach sprawowania rządów w Powiecie Hrubieszowskim w atmosferze skandalu i burzy w mediach, decyzją radnych została odwołana ze stanowiska starosty. Pomimo podejmowanych wysiłków, nie zdołali temu zapobiec nawet politycy PiS, ani niewielka grupa osobistych sympatyków. Następnie decyzją kolegów z PiS, nie mając żadnego doświadczenia zawodowego w kierowaniu spółką prawa handlowego, została ona dyrektorem cukrowni.
– Jak to możliwe, że osoba bez doświadczenia zawodowego obejmuje tak eksponowane stanowisko z bardzo wysokim wynagrodzeniem miesięcznym? Widocznie legitymacja PiS gwarantuje wiele, tylko dlaczego za dyrektorską posadę Pani Symczuk zmuszeni są zapłacić ciężko pracujący rolnicy? Dlaczego kosztem rolników, dyrektor cukrowni Werbkowice rozgrywa osobiste porachunki z władzami powiatu? Jak widać świeżo powołana Pani dyrektor nie potrafi pogodzić się z porażką, jaką poniosła będąc starostą powiatu i chcąc zatrzeć negatywne wrażenie społeczne próbuje wzniecić konflikt, wykorzystując do tego stanowisko dyrektora cukrowni, czy jest to działanie na poczet przyszłych wyborów samorządowych? O co tak naprawdę chodzi w tej żenującej grze – otóż bezpodstawnie kierowane oskarżenia pod adresem Starosty Hrubieszowskiego Anety Karpiuk oraz dyrektora Powiatowego Zarządu Dróg w Hrubieszowie, że naliczone opłaty za zajęcie pasa drogowego są zbyt wysokie i obciążają plantatorów i przewoźników. Warto podkreślić, iż stroną w przypadku naliczania opłat za zajęcie pasa drogowego jest cukrowania Werbkowice a nie przewoźnicy czy plantatorzy – czytamy w piśmie Starostwa Powiatowego.
Dodano również, że w sprawie opłat zorganizowane zostało spotkanie, na które przybyli plantatorzy, przedstawiciele związków zawodowych, samorządowcy, zaś dyrektor cukrowni nie było. Jej absencja miała „być może” wynikać z jej obaw z bezpośredniego spotkania z rolnikami.
– Władze powiatu proponowały, aby za zniszczenia dróg spowodowane dostawą buraków, cukrownia wyremontowała za równowartość należnej opłaty odcinek wybranej drogi powiatowej, co jednak tylko zaostrzyło retorykę Pani dyrektor w przedmiotowej sprawie. Taki stan rzeczy bezlitośnie, zatem obnaża brak kompetencji, zarówno w zarządzaniu przedsiębiorstwem produkcyjnym, jak również ukazuje lekceważący stosunek do środowiska rolników, ich problemów i ciężkiej pracy. Faktem jest, że mijający rok był wyjątkowo trudny dla uprawy buraków cukrowych, oscylującej już na granicy opłacalności. Czy zatem dyrektor cukrowni dokłada wszelkich starań w zakresie oszczędności, obniżania kosztów własnych, aby rolnik za swoją ciężką pracę otrzymywał godziwą zapłatę? Wydawać by się mogło, że jest wręcz przeciwnie z uwagi na fakt zwiększenia zatrudnienia zarządu dyrekcji oraz dodatkowych pracowników cukrowni, co może generować koszty w wysokości około 1 miliona zł rocznie. Jak zatem wypada porównanie kwoty 190 tysięcy zł z przeznaczeniem na remonty dróg powiatowych w powiecie hrubieszowskim z wyżej prezentowanym wzrostem kosztów cukrowni – dodano w oświadczeniu.
Przypomniano również, że rolnicy skarżą się na niską cenę za dostarczony surowiec i zaniżanie zawartości cukru w burakach. Wskazano, że badania polaryzacji przeprowadzone w niezależnych i autoryzowanych laboratoriach różnią się drastycznie od wyników wykonywanych przez cukrownię. Różnica ma stanowić nawet do 4 procent, czego skutkiem jest obniżenie ceny jednego kwintala buraków z 11 do 8 zł. Władze powiatu zapowiedziały, że nie pozwolą na manipulację i fałszywy przekaz społeczny, jaki uskutecznia dyrektor cukrowni Werbkowice Maryla Symczuk oraz nie będą prezentowały biernej postawy, kiedy polskiemu rolnikowi może dziać się krzywda. Nie pozostaną również obojętne na hejt bez względu na to, kto będzie jego autorem, gdyż wszelkie działania władz powiatu są zgodne z obowiązującymi przepisami prawa.
Po tym oświadczeniu od razu zareagowała nie tylko dyrektor Cukrowni w Werbkowicach Maryla Symczuk, lecz również władze Krajowej Spółki Cukrowej. Domagają się przeprosin oraz zapowiadają wytoczenie władzom powiatu procesu przed sądem.
Jak wyjaśnia Maryla Szymczuk, Starostwo Powiatowe naruszyło jej dobra osobiste. Poszło m.in. o słowa: „w atmosferze skandalu”, „jak to możliwe, że osoba bez doświadczenia zawodowego obejmuje takie eksponowane stanowisko z bardzo wysokim wynagrodzeniem miesięcznym”, „widocznie legitymacja PiS gwarantuje wiele, tylko dlaczego za dyrektorską posadę pani Szymczuk zmuszeni są płacić ciężko pracujący rolnicy”, „taki stan rzeczy bezlitośnie zatem obnaża brak kompetencji zarówno w zarządzaniu przedsiębiorstwem produkcyjnym jak i ukazuje lekceważący stosunek do środowiska rolników” i wiele innych. Do tego dochodzą sugestie w zakresie nieprawidłowości badań tzw. polaryzacji, czym miałaby działać na szkodę plantatorów buraków cukrowych. Jak zapewnia Maryla Szymczuk, są oni one w całości niezgodne z prawdą przez co niewątpliwie skutkują naruszeniem jej dóbr osobistych oraz pomawia ją o takie postępowanie. Dyrektor zwróciła się do starostwa o przekazanie jej autora tych słów.
(fot. lublin112/zdjęcie ilustracyjne)
przez gnoja z Hrubieszowa przewodniczącego Misia zafajdańca nie ma pieniędzy na drogi które już by były
jakby nie jego ego zapyziałe
3230L – gnojku teraz sam zapłać – Hrubieszów – Grabowiec
Z tego powodu dzisiaj się nie zonanizuje
możesz sobie nawet pierdyknąć baranka – tylko tak z całej siły – może zmądrzejesz
PiS rządzi, PiS radzi, PiS swoich nie zdradzi…
Polityka kadrowa PiS w pełnej krasie Orlenem teraz rządzi facet, który w CV może sobie wpisać „były burmistrz Pcimia, absolwent ochrony środowiska na prywatnej wyższej szkole tego i owego w Radomiu”.
Cukrownie i tak robią z rolnikami co chcą ,kto miał do czynienia to wie o czym pisze a co do dróg to Starostwo ma rację ,po kampanii buraczanej drogi żużlowe itp. przypominają jeną wielką koleinę i każdy ma to gdzieś a mieszkańcy muszą się męczyć
Spokojnie. Przyjedzie Antoni Macierewicz i rozwiąże problem. Tak jak rozwiązał wiele problemów w tym kraju.
Dalej glosujta na pisiora durnie
PiS to PiS tamto …dziennikarski bełkot na zlecenie lewaków ….
?
stety ale Marcin ma rację – nie ma niezależnych dziennikarzy
„nie ma czegoś takiego jak niezależna prasa. Wy to wiecie i ja to wiem. Nie ma nikogo wśród nas, kto odważy się napisać swoją szczerą opinię, a jeśli to zrobi, to wie z góry, że nigdy nie ukaże się ona drukiem. Ja jestem opłacany co tydzień za trzymanie moich szczerych opinii z dala od gazety, z którą jestem związany. Inni z was są opłacani podobnym wynagrodzeniem za podobne rzeczy i każdy z was, kto byłby na tyle głupi, aby napisać uczciwą opinię, znalazłby się na ulicy, szukając innej pracy. Gdybym pozwolił sobie na opublikowanie mojej rzetelnej opinii choćby w jednym wydaniu mojej gazety, przed upływem 24 godzin straciłbym pracę. Przedmiotem działalności dziennikarzy jest niszczenie prawdy, bezczelne kłamanie, przekręcanie w celu oczerniania, łaszczenie się u stóp mamony i sprzedawanie swojego kraju i narodu w pogoni za codziennym chlebem. Wy to wiecie i ja to wiem, więc po co to głupie wznoszenie toastu za niezależną prasę?
Jesteśmy narzędziami i wasalami bogaczy kryjących się za kulisami. Jesteśmy marionetkami, to oni pociągają za sznurki, a my tańczymy. Nasze talenty, nasze możliwości i nasze życie są własnością innych ludzi. Jesteśmy intelektualnymi prostytutkami!”.
Szanowny ………..
Dziennikarz swoje prywatne opinie ma utrzymywać w ryzach i nie przenosić ich do tekstu. Ma się skupiać na faktach, a nie na swoich przekonaniach. Inną sprawą jest „wspieranie” przez partie czy też urzędy, za którymi stoją partie, poszczególnych redakcji. To wszystko ma sprawiać, że materiały będą „poprawne politycznie”. Teksty zaś odpowiednio „ukierunkowane”. Niestety coraz więcej jest wydawców, którzy w obliczu problemów korzystają z tego typu „cichej” formy wsparcia. Nawet w Lublinie i w regionie. My jako jedni z nielicznych odmówiliśmy wchodzenia w takie układy dlatego też śmiało mówimy o niezależności.
szkoda bardzo …
kiedyś lublin112 publikowało się wydarzeniami, wypadkami, pożarami itp
teraz to główny Mainstream
większość polskiego rynku wydawniczego posiadają zagraniczni inwestorzy, w szczególności wydawnictwa z kapitałem niemieckim.
Podział właścicieli i kapitału wśród najpopularniejszych dzienników w Polsce prezentuje się następująco:
Fakt Gazeta Codzienna – właściciel: Ringier Axel Springer Polska; kapitał: niemiecko-szwajcarski.
Gazeta Wyborcza – właściciel: Agora; kapitał: polski.
Super Express – właściciel: ZPR Media; kapitał: polski.
Rzeczpospolita – właściciel: Gremi Business Communication; kapitał: polski.
Dziennik Gazeta Prawna – właściciel: INFOR PL; kapitał: polski.
Przegląd Sportowy – właściciel: Ringier Axel Springer Polska; kapitał: niemiecko-szwajcarski.
Gazeta Polska Codziennie – właściciel: Forum SA; kapitał: polski.
Puls Biznesu – właściciel: Bonnier Business (Polska); kapitał: szwedzki.
Parkiet Gazeta Giełdy – właściciel: Gremi Business Communication; kapitał: polski.
Podział właścicieli i kapitału wśród najpopularniejszych tygodników w Polsce prezentuje się następująco:
Newsweek – właściciel: Ringier Axel Springer Polska; kapitał: niemiecko-szwajcarski.
Gość Niedzielny – właściciel: Instytut Gość Media; kapitał: polski.
Tygodnik Polityka – właściciel: Polityka; kapitał: polski.
Sieci Prawdy – właściciel: Fratria; kapitał: polski.
Tygodnik Do Rzeczy – właściciel: Orle Pióro; kapitał: polski.
Gazeta Polska – właściciel: Niezależne Wydawnictwo Polskie; kapitał: polski.
WPROST – właściciel: PMPG Polskie Media; kapitał: polski.
Tygodnik Powszechny – właściciel: Tygodnik Powszechny spółka z o.o.; kapitał: polski.
Przegląd – właściciel: Fundacja ORATIO RECTA; kapitał: polski.
Co ciekawe, w przypadku dzienników regionalnych typu Express Ilustrowany, Echo Dnia, Głos Wielkopolski, Dziennik Łódzki, Gazeta Pomorska, Polska Metropolia Warszawska, Dziennik Zachodni itp. jest koncern Polska Press o niemieckim kapitale (wchodząca w skład niemieckiego koncernu Verlagsgruppe Passau).
Wśród wydawców najpopularniejszych miesięczników i magazynów telewizyjnych również karty rozdają firmy z niemieckim kapitałem Bauer (np. Kobieta i Życie, Naj, Świat Kobiety, Twój Styl, Życie na Gorąco, Tele Tydzień, TO&OWO, Na Żywo, Tele Świat) oraz Burda Media (np. Dobre Rady, Claudia).
Reszta popularnych kolorowych magazynów to kapitał szwajcarski należący do Edipresse Polska – polskiej filii międzynarodowego szwajcarskiego koncernu mediowego Edipresse (np. Przyjaciółka, Party Życie Gwiazd, Pani Domu, Flesz, VIVA, Poradnik Domowy
Dalej się tym zajmujemy, jednak to właśnie na prośbę czytelników, poszerzyliśmy tematykę. A jeżeli chodzi o inwestorów, my niezmiennie pozostajemy lubelską firmą bez żadnych zewnętrznych wpływów kapitałowych. I pomimo różnego rodzaju propozycji, zmieniać tego nie zamierzamy.
droga redakcja, prorsze porzucić tę dyskusję z użytkownikiem ………, jest to bezcelowe, bo to człowiek zacietrzewiony w swoim punkcie widzenia, a chociaż walczy o niezależne media, najbardziej cieszyłaby go sytuacja gdy jego zdanie byłoby reprezentowane przez każde medium, bo w końcu ma rację, tak? W efekcie walczy sam ze sobą, dopóki nie robi nikomu krzywdy to okej, chociaż to jest smutne. pozdrawiam
Z tą gazetą wyborczą to żeś przesadził chłopie. Kapitał polski? A właścicielem nie jest przypadkiem żyd Michnik??
Jak już redakcja przedstawia fakty to powinna wszystkie a nie wybrane
Szanowna redakcjo. Znam temat od podszewki. To co redakcja napisała jest tak wybiórczo – stronnicze, że masakra. Jak rozumiem rzetelność dziennikarska została zachowana? Kontaktowaliście się z zainteresowaną? Żenada roku. Mamy zwycięzcę. Dziennikarstwo fejkowe.
no już MIsio opuscił koalicję wywrotową
tylko kto teraz załatwi fundusze dla Hrubieszowa
Czyli jesteście prostytutkami za parę złotych?jestem sobą albo jestem kim??
obecnie lewakami w polsce jest ekipa rządząca, kolesiostwo x2 od czasów PO, stołki dla kolegów to samo, wyprowazanie kasy z państwa nie problem, takze zastanówcie się w 2 czy to pis takie wspaniałe jest, dodam że jak byli w opozycji mówili o końcu rozdawania stołków, kolesiostwie, i rozwalaniu kasy na lewo i prawo, a teraz co ups coś poszło nie tak, PIS chciał dać zespołowi Swierżyńskiego 500tys, bo i temu zespołowi i partii rządzącej głównym hasłem jest BAJER FULL, i nic poza tym.
Jakość budowanych dróg i inspektorzy nadzoru, nie spełniały żadnych standardów. Troszkę to się zmienia, ale na dobrą sprawą, to drogi nie mają solidnej podbudowy. Gdy poszerzana jest jezdnia, wybierają na nowym kawałku humus i wypełniają tłuczniem. Stara droga pozostaje na warstwie z piasku ochrzczonym cementem. Wiosną parę ciężarówek zrobi ładne koleiny.
A w kwestii formalnej jaki lewak toto sponsoruje ?
Pani Maryla lubi cukierki, słodzi herbatę, więc na wytwarzaniu cukru z pewnością się zna. Kwalifikacje wystarczające, zapewne chciała sprawdzić się w biznesie. Ciekawe czy ją nagrali jak mówiła po objęciu stanowiska: „a mówiłam Ci, że będę miała biały samochód z kierowcą!”.
A widzisz leszczu – ma czarny i bez kierowcy.
I tak kto by co nie zrobił dla wielu będzie źle