Gołębie dojadały resztki po klientach restauracji (zdjęcia)
12:40 04-07-2019
W sieci, jeden z mieszkańców Lublina, zamieścił zdjęcia z ogródka gastronomicznego na Starym Mieście, gdzie resztki po klientach dojadało kilka gołębi. Zdarzenie miało miejsce wczoraj w godzinach popołudniowych. Ptaki ochoczo chodziły po stole, zaglądając do pozostawionych naczyń i dojadały nie zjedzone m.in. pieczywo. Obrazek taki może być nieco niesmaczny, ale to po stronie właściciela lub wynajmującego lokal leży obowiązek dbania o porządek i czystość na terenie ogródka gastronomicznego.
Niestety, problemy z gołębiami (i nie tylko z gołębiami) ma większość restauratorów nie tylko w Lublinie, ale i w całej Polsce. Tam gdzie lokale gastronomiczne posiadają swoje ogródki na otwartej przestrzeni ptaki mają łatwy dostęp do pożywienia. Sami zaś klienci zachęcają je do bytowania w pobliżu stolików, co jakiś czas podrzucając na ziemię kąsek z talerza.
W ten sposób ptaki uczą się, że w pobliżu restauracyjnych ogródków znajdą pożywienie. Po zakończonym posiłku, zanim kelnerzy zabiorą talerze z resztkami, gołębie lub wróble potrafią dojeść to co zostało na talerzu. Zasada ta dotyczy dużej części gastronomicznych ogródków. Restauratorzy nie są w stanie również upilnować tego, aby ptaki nie wchodziły do ogródków. W interesie lokalu jednak powinno być należyte dbanie o porządek i w miarę szybkie usuwanie talerzy z pozostałością jedzenia tak, aby gołębie nie miały do niego łatwego dostępu.
Na wiosnę tego roku Radio Poznań opisywało problem gołębi dojadających frytki w lokalu sieci MC Donald’s znajdującym się na Dworcu Zachodnim. Wówczas pracownik sanepidu poinformował, że nie należy popadać w skrajności. W takim przypadku, dopóki ptaki nie zanieczyszczają w poważnym stopniu miejsca, w którym jedzą ludzie, nie ma powodu aby interweniować.
Jak zaznacza wiele osób, problemem jest dokarmianie ptaków i uczenie ich łatwego pozyskiwania pożywienia. Z drugiej zaś strony, podmiot zarządzający ogródkiem gastronomicznym powinien zwrócić baczniejszą uwagę na w miarę szybkie uprzątanie pozostałości jedzenia po klientach oraz utrzymywanie czystości na stolikach i dookoła nich.
Warto także zwrócić uwagę na to, że dzikie gołębie przenoszą groźne choroby. Szczególnie należy uważać na dzieci i ich zabawy z oswojonymi gołębiami, a także zbliżanie się do miejsc gniazdowania. Może tam być sporo obrzeżków, których ugryzienia mogą prowadzić do reakcji alergicznej, a nawet wstrząsu anafilaktycznego. Co więcej, gołębie są nosicielami m.in. ornitozy czy salmonellozy. Na ptakach tych żerują pasożyty, takie jak świerzbowce, pluskwy i pchły. Wiele z tych bezkręgowców przenosi groźne choroby, np. boreliozę czy cholerę.
(fot. Piotr)
Paranoja.Dobrze,że nie stado zabójczych os ,ba os dzików.Nie miałby czasu filmować.Śmichem to koń przychodzi do baru,jedna druga setka,a barman:- nie często bywają u nas konie,koń:- za tą cenę wcale się nie dziwię.?
Ten co robił zdjęcia to chyba jest zły na te gołębie że go wyprzedziły
Dokładnie.:) Myślał że zgarnie jeszcze po kimś darmową bułkę a tu figa. Gołębie go wyprzedziły.:) No ale to chyba nie powód żeby od razu na nie skarżyć i zgłaszać na policję. W końcu gołąb nie z kamienia, a to tylko kawałek bułki.:)
„Latające szczury” jak je w Niemczech nazywają. ZERO pożyteczne same choroby , bakterie i robale mają na sobie. Teraz już wiecie dokarmiający. Oby wam narobiły do talerzy a wy o tym niewiedzielibyście dzbany!
Przestrzec także należy przed psimi odchodami,rozdeptywanymi na chodnikach,przenoszonymi na obuwiu do domu.Nie wszystkie psy są odrobaczane.Mądre słowa pracownika sanepidu.
Jestem za wycięciem wszystkich bezpańskich gołębi w Lublinie, ani to ładne, chodniki i pomniki poopsrywane, ani nie wydobywają jakiś pięknych dźwięków w porównaniu do innych latających stworzeń.
Do wszystkich obrońców tych szczurów, powiedzcie mi może skąd u mnie na balkonie 8 piętra wzięły się kleszcze w tym sezonie? I tu zaznaczę że nic innego jak gołąbki, którym zresztą sąsiad niżej zorganizował karmnik i swój własny „kącik”, to nie widziałem. Nie wiem może doleciały same te 100 m z najbliższych traw albo drzew?
Może szwędałeś się po okolicy,a potem gatki na balkon w celu przewietrzenia?A może jakieś zakupy?A może to nie kleszcz?Rozumiem,,że przebywasz w szczelnie zamkniętym pomieszczeniu i nigdzie nie wychodzisz?Żarcie z puszek z bunkrów PRLu za dawnych lat?Kolejny roszczeniowiec ekolog ,bo „kuźwa kleszcz na 8-mym.Paranoja społeczeństwa.
„Może szwędałeś się po okolicy,a potem gatki na balkon w celu przewietrzenia?”
WOW. Ty tak robisz? Ja bieliznę piorę, a nie wietrzę.
„A może to nie kleszcz?”
Może nie kleszcz, może obrzeżek gołębi z gatunku kleszczy…
„Rozumiem,,że przebywasz w szczelnie zamkniętym pomieszczeniu i nigdzie nie wychodzisz?”
Pewnie przyniósł na sobie klaszcze i wysłał „na balkon w celu przewietrzenia”.
„Kolejny roszczeniowiec ekolog ,bo „kuźwa kleszcz na 8-mym.”
Nie pomyliło Ci się przypadkiem? Myślę, że to określenie zdecydowanie nie pasuje do kogoś, kto nie życzy sobie gołębi i kleszczy na balkonie…
Kolejny lubelski cebulak zdjecia robił, bo miernota nie ma nic innego do roboty w swoim zakichanym i smutnym życiu …:))))
Kiedyś proca i hacele załatwiały problem kawek, gołębi i innych latających. ( Wystarczyło pokazać widełki i ptaszków nie było ) Dziś to ptactwo nie bardzo chce człowiekowi na chodniku ustąpić.
Gratuluję autorowi tych zdjęć wysokiego poziomu glupoty i uważam, że jest wysoce niebezpiecznym pasożytem
Niektórym qrfom wszystko przeszkadza.