Kiedyś jak pracowałem na blacharni w pewnej firmie, też robiliśmy ,,nowego” opla. Facet odebrał w Wotexie na Witosa, a najechał na niego facet już na rondzie przy Makro…
Qtas
Widocznie nie zasługiwał na nowe auto, i pewnie na PJ też.
galke
Ale Dzban!
Adam
Za ile kupił tę dacię?
Pierdzimąka
Za pół roku.
Axol
I tak nie przebije tej historii
Szczęśliwy nabywca pojechał zimową porą z 6-cio letnim synkiem do salonu Alfa Romeo po odbiór nowego samochodu. Po wyjeżdżaniu z salonu synek zauważył stojącego na pustym parkingu niewielkiego bałwanka.
– Tato! pukniemy bałwanka? – z uśmiechem zapytał…
Tata widząc uśmiechnięta twarz swego dziecka docisnął pedał gazu i skierował się na bałwanka, już po chwili siedział zdziwiony w samochodzie w którym zadziałały wszystkie poduchy. Bałwanek okazał się być ulepiony na hydrancie. Samochód z rozwalonym dokumentnie przodem już na holu wrócił do salonu wśród owacji na stojąco pracowników.
Abraham Srul Abdul Nasrallah
Nówka bita nieśmigana. Stan igła. Silnik chodzi jak dzwon. Przebieg 200 m.
******
dobre!
MT
ale nieudacznik
yogi40
Dokładnie, cymbał miesiąca.
Franio
Zero kamizelek odblaskowych. Tyle samo instynktu samozachowawczego.
Franio
Żeby pchać się na środek takiej drogi pieszo (w dodatku bez kamizelek odblaskowych) to trzeba być kompletną amebą.
Raz, że takiego „pieszego” (a właściwie kierującego poza pojazdem) może ktoś rozjechać, a dwa, że jeszcze pośmiertnie złapie się sporo obelg jako „Bezmyślne Święte Krowy” ubrane na czarno.
joko
Nie wyjątkowego pecha, tylko wyjątkowo mały rozumek… 😀
Lola
Nie opanował nadmiaru mocy.
Franio
Ta, lepiej gdyby kupił dziesięć 20-letnich mocno zapierdzianych aŁdic „z mocą” – takich dla prawdziwych twardzieli.
A nie nowy normalny samochód do normalnej jazdy.
Kiedyś jak pracowałem na blacharni w pewnej firmie, też robiliśmy ,,nowego” opla. Facet odebrał w Wotexie na Witosa, a najechał na niego facet już na rondzie przy Makro…
Widocznie nie zasługiwał na nowe auto, i pewnie na PJ też.
Ale Dzban!
Za ile kupił tę dacię?
Za pół roku.
I tak nie przebije tej historii
Szczęśliwy nabywca pojechał zimową porą z 6-cio letnim synkiem do salonu Alfa Romeo po odbiór nowego samochodu. Po wyjeżdżaniu z salonu synek zauważył stojącego na pustym parkingu niewielkiego bałwanka.
– Tato! pukniemy bałwanka? – z uśmiechem zapytał…
Tata widząc uśmiechnięta twarz swego dziecka docisnął pedał gazu i skierował się na bałwanka, już po chwili siedział zdziwiony w samochodzie w którym zadziałały wszystkie poduchy. Bałwanek okazał się być ulepiony na hydrancie. Samochód z rozwalonym dokumentnie przodem już na holu wrócił do salonu wśród owacji na stojąco pracowników.
Nówka bita nieśmigana. Stan igła. Silnik chodzi jak dzwon. Przebieg 200 m.
dobre!
ale nieudacznik
Dokładnie, cymbał miesiąca.
Zero kamizelek odblaskowych. Tyle samo instynktu samozachowawczego.
Żeby pchać się na środek takiej drogi pieszo (w dodatku bez kamizelek odblaskowych) to trzeba być kompletną amebą.
Raz, że takiego „pieszego” (a właściwie kierującego poza pojazdem) może ktoś rozjechać, a dwa, że jeszcze pośmiertnie złapie się sporo obelg jako „Bezmyślne Święte Krowy” ubrane na czarno.
Nie wyjątkowego pecha, tylko wyjątkowo mały rozumek… 😀
Nie opanował nadmiaru mocy.
Ta, lepiej gdyby kupił dziesięć 20-letnich mocno zapierdzianych aŁdic „z mocą” – takich dla prawdziwych twardzieli.
A nie nowy normalny samochód do normalnej jazdy.