Sobota, 04 maja 202404/05/2024
690 680 960
690 680 960

Czerwona fala i ogromne korki. Kierowcy narzekają na sygnalizację świetlną na nowej trasie

Zamiast sprawnego i szybkiego przejazdu, są korki i czerwona fala. Kierowcy narzekają na sposób ustawienia sygnalizacji świetlnych na nowej ulicy w Lublinie.

Na oddanie do użytkowania nowo wybudowanej ulicy Wyścigowej wielu lubelskich kierowców czekało z utęsknieniem. Mająca po dwa pasy ruchu w każdym kierunku trasa połączyła ul. Dywizjonu 303 z ul. Wrotkowską i jest częścią tzw. obwodnicy śródmiejskiej. Zgodnie z założeniem ma usprawnić ruch pomiędzy dzielnicami miasta zapewniając znacznie szybszy przejazd od ul. Krańcowej w stronę ul. Jana Pawła II. Do tej pory kierowcy korzystali bowiem z ciągle zakorkowanej ul. Nowy Świat czy Krochmalnej.

Jednak od razu po otwarciu ulicy Wyścigowej kierowcy zaczęli zwracać uwagę na to, że przejazd nową trasą niekoniecznie jest szybszy od dotychczasowego. Wszystko z powodu sygnalizacji świetlnej, która ma być ustawiona w ten sposób, że zamiast upłynniać ruch, to go spowalnia. Każdego dnia otrzymujemy po kilka wiadomości od kierowców, którzy sygnalizują ten problem.

-Wiele osób, podobnie jak ja, od lat czekało, aż wreszcie połączą ul. Dywizjonu 303 z Wrotkowską. Każdego dnia, jadąc do pracy oraz wracając do domu, musiałem odstać swoje w korkach. Teraz owszem, mamy piękną drogę, wspaniały skrót z Czubów na Majdanek, jednak korki jak był, tak są. Wszystko dlatego, że ktoś nie pomyślał, iż otwarcie ulicy to nie tylko zabranie barierek uniemożliwiających wjazd na nią. Wcześniej jadąc od strony ul. Krańcowej prowadził na wprost jeden pas jezdni. Poruszało się nim niewiele pojazdów, gdyż korzystali z niego głównie mieszkańcy okolicznych domów czy też klienci Lidla. Teraz, pomimo że ruch jest 10 razy większy, nikt nie wpadł na pomysł, aby przestawić sygnalizację świetlną. Efekt jest taki, że korek sięgać potrafi nawet ul. Długiej, gdyż na zielonym przejeżdża zaledwie kilka aut – pisze Pan Marcin.

Podobnego zdania jest kolejny z naszych czytelników:

-Po przedłużeniu ul. Dywizjonu 303 do Wrotkowskiej jeżdżę codziennie. O ile przez pierwsze kilka dni liczyłem na to, iż właściwe służby zajmą się synchronizacją sygnalizacji świetlnej, o tyle teraz jestem pewny, że odebrano i oddano do użytku typowy bubel. I nikt nie zamierza się tym zająć. Przynajmniej nie z własnej inicjatywy. Sytuacja wygląda tak: świtała na skrzyżowaniu ulic Dywizjonu 303 i Kunickiego pozwalają na przejazd tylko kilku samochodów. Efekt jest taki, że tworzą się korki. W dniu wczorajszym (poniedziałek) ok. godz. 16 na praktycznie całej długości od ul. Krańcowej stały auta – tłumaczy Pan Paweł.

Tego typu sygnałów otrzymaliśmy wiele. Jednak kierowcy mają też zastrzeżenia do ustawienia świateł na nowych sygnalizatorach, jakie powstały w ciągu ul. Wyścigowej.

– Ruszając na zielonym dojeżdżam do kolejnych świateł akurat na zapalające się czerwone. Efekt ruch wstrzymany. Tak samo jest na wszystkich kolejnych skrzyżowaniach z sygnalizacją świetlną. Ruszamy na zielonym i dojeżdżamy na czerwone. Zawsze. Zamiast zielonej fali – sztuczne tamowanie ruchu. Najgorzej jest na zjeździe z wiaduktu kolejowego na Wrotkowskiej. Dojeżdżając do świateł naturalnie trafiamy na zapalające się czerwone które trzyma kierowców wyjątkowo długo – pisze Pan Paweł.

-Lublin od dawna szczyci się rozwiązaniami ekologicznymi. Tymczasem nie wiem, czy ktokolwiek z urzędników miał okazję jechać nowym odcinkiem ul. Wyścigowej. Osoba, która ustawiała sygnalizacje świetlne chyba zrobiła to na złość kierowcom, gdyż nie jestem w stanie zrozumieć, jaki jest cel takiego działania. Mianowicie przejazd od ul. Kunickiego do Lubelli zajmuje 12 minut, z czego 9 minut to stanie na światłach. Są tam cztery sygnalizacje. Ruszając na zielonym z jednej, dojeżdżając do kolejnego skrzyżowania uruchamia się światło czerwone. I tak za każdym razem. Nie ważne czy to rano, czy po południu. Czy jadąc w jedną stronę, czy też w drugą. A światła przy Lubelli to już całkowicie nieporozumienie. Zielone świeci się do zamkniętej bramy zakładu a kierowcy czekają kilka minut, aż będą mogli pojechać – relacjonuje Pan Adam.

Problem zgłosiliśmy osobom odpowiedzialnym za ulice w mieście. Miejmy nadzieję, że wprowadzone zostaną rozwiązania, które poprawią płynność ruchu na tej trasie.

(fot. nadesłane – Tomasz)

45 komentarzy

  1. Ale według miasta jest wszystko super! A teraz to jest długi weekend i im nie przeszkadzajmy w odpoczynku po ciężkiej pracy. Świetnie wykonana droga, ciekawe kto to odebrał (uskok przy zjeździe z Dunikowskiego) !!!

  2. Zielonej fali nigdy nie było i nie będzie. Zapamiętajcie sobie to.

  3. Aby usprawnic ruch proponuje zrobic 2 pasy na wprost od dywizjonow 303 do jana pawla na skrzyżowaniu z ulica kunickiego. Przecież za skrzyżowaniem i tak jest 2 pasy a tam robią sie niepotrzebnie korki. Co o tym myślicie?

  4. Niech wkońcu przywożą z Zamościa do ustawiania świateł w Lbn te same małpy, a nie za każdym razem łapią inne. Bo jak te coś tam już trochę zakapują, to może będzie ciutkę lepiej.

  5. w Lublinie korki ?? Niemożliwe !!!
    Kieliszek zaraz wam to wytłumaczy, może nawet coś wspomni o inteligentnym systemie za miliony 😉

  6. Poczekajcie jeszcze dojdzie przejście dla pieszych dulęby z elektryczną na krancowej

  7. ja to się generalnie zdziwiłem, że na takim krótkim odcinku jest aż tyle świateł. Nie mogli zrobić rond?

  8. Kieliszek do tablicy i wyregulowac światła. Ale już!!!!!

  9. Żuk nigdy nie krył, że system ma zniechęcać do uźytkowania samochodów na rzecz komunikacji zbiorowej. Stąd czerwona fala. Autobusy mialy sobie załączać zielone automatycznie ale „niedasie”. Komunikacja zbiorowa w tym mieście nie jest żadną alternatywą. Póki ciepło i sucho wolę rower, a gdy zimno i mokro, nie ma rady, trzeba siedzieć w samochodzie na czerwonej fali.