Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

Chciał zainwestować w kryptowaluty, oszuści zaciągnęli na jego dane kredyt

Mieszkaniec Zamościa zainstalował na telefonie program, który miał umożliwić mu inwestowanie w kryptowalutę. Jak się okazało, sprawcy wykorzystali program umożliwiający zdalne sterowanie urządzeniem, uzyskali dostęp do konta bakowego pokrzywdzonego i zaciągnęli na jego dane kredyt, na kwotę ponad 40 tys. zł.

W środę policjanci z Zamościa odebrali zgłoszenie od 66-letniego mieszkańca tego miasta, z którego wynikało, że padł ofiarą internetowego oszusta. Jak przekazał pokrzywdzony, w maju br. skorzystał z możliwości inwestycji w kryptowalucie i zainwestował 1000 zł. Przedstawiciel firmy, co jakiś czas namawiał go na zaciągnięcie kredytu mającego przynieść duże zyski, jednak 66-latek odmówił.

Wczoraj rzekomy doradca finansowy ponownie zadzwonił do mężczyzny i oznajmił, że będzie inwestował jego pieniądze. W tym celu nakłonił 66-latka, aby zainstalował u siebie na telefonie niebezpieczny program, który umożliwia zdalne sterowanie urządzeniem. Nieświadomy zagrożenia mężczyzna przystał na ten pomysł.

Po pewnym czasie mężczyzna zauważył, że ktoś zdalnie otwiera na jego telefonie różne aplikacje. W ten sposób udostępnił nieznajomemu możliwość zalogowania się do konta bankowego. W międzyczasie do 66-latka zadzwonił przedstawiciel banku z informacją, że na jego dane został zaciągnięty kredyt na kwotę ponad 40 tysięcy złotych.

Dzięki szybkiej reakcji pracownika banku, dokonano blokady kredytu oraz możliwości wykonywania operacji finansowych na rachunku. Udało się w porę zablokować transakcje, poza jedną na kwotę 4500 złotych. Pieniądze zostały już przelane na inny rachunek.

Pokrzywdzony 66-latek, który padł ofiarą oszustwa zgłosił sprawę na policję. Mundurowi poszukują sprawców i zalecają dużą ostrożność podczas transakcji internetowych.

(fot. pixabay.com)

2 komentarze

  1. Pomijam już sprawę gościa, który jest niekumaty, a usiłuje bawić się w technologię. Jednak ci, którzy dają kredyty na odległość nie mając bezpośredniego kontaktu z kredytobiorcą, powinni je sobie potem sami spłacać. To jest bandyckie prawo.

  2. Chytrość nie popłaca. Człowiek umie obsługiwać telefon, na zegarku też pewnie się zna, a daje się nabrać na tak popularny ostatnio numer.