Blokowanie przejazdu to codzienna zmora tego skrzyżowania (zdjęcia)
16:14 05-11-2018
Światła się zmieniają, korek rośnie, a na środku skrzyżowania pojazd komunikacji miejskiej lub osobówka blokująca przejazd. To codzienność na skrzyżowaniu ul. Lipowej z ul. Narutowicza i al. Piłsudskiego w Lublinie.
Co chwila od Czytelników otrzymujemy podobne materiały, dotyczące tego miejsca. Chodzi głównie o blokowanie skrzyżowania przez pojazdy komunikacji miejskiej, jak również przez kierowców osobówek, którzy widząc, że nie ma możliwości opuszczenia skrzyżowania wjeżdżają i tamują ruch. Chodzi o lewoskręt z al. Piłsudskiego w kierunku ul. Narutowicza.
Niestety przebudowa skrzyżowania i ul. Narutowicza niewiele zmieniła, jeżeli chodzi o notoryczne korki w tym miejscu. Jak proponuje jeden z naszych Czytelników, być może należałoby się przyjrzeć bliżej działaniu sygnalizacji na omawianym skrzyżowaniu oraz na skrzyżowaniu ul. Narutowicza z ul. Głęboką i ul. Muzyczną.
Pokonanie odcinka ul. Narutowicza, od skrzyżowania z ul. Lipową do skrzyżowania z ul. Głęboką, w godzinach szczytu, to komunikacyjny koszmar.
(fot. nadesłane Paweł)
Postawić policjanta i niech wystawia mandaty wszystkim blokującym skrzyżowanie, bez wyjątku. Prawo należy szanować i wymagać !
Popieram, tylko niech ten policjant wstrzyma ruch, aby powstało miejsce i autobus mógł skręcić. W innym przypadku przegubowe autobusy będą stały do zakończenia szczytu, aby wykonać zgodny z przepisami skręt.
Dura lex, sed lex. Obowiązuje również kierowców zawodowych. Ostatnio mi taki wyjechał z zatoczki. Jechałem zgodnie z przepisami, Wlączył migacz i się władował bez patrzenia po lusterkach. Uwierz mi, że jakby nie nowe usportowione auto z dużą ilością hamulców i opony to bym w niego przydzwonił. Co mu zrobisz?
Ludzie się tu oburzają bo mpk robią dziwne rzeczy non stop i nie czują ograniczeń prawa o ruchu drogowym.
Kilka lat kręcę się po Lublinie i jeszcze nie miałem przypadku, aby kierowca wyjeżdżający z zatoki wymusił na mnie gwałtowne hamowanie. Może mam szczęście, a może to dlatego, że przy przystankach zachowuję ostrożność, czasem zwalniam jak widzę zamykające się drzwi autobusu. A jak widzę włączony kierunkowskaz to hamuję, zamiast wciskać pedał gazu.
Dopóki nie przyszedł betoniarz to nie było tam takich problemów.
A czy nie można by umożliwić skrętu w lewo z Piłsudskiego w Szczerbowskiego?
Co to zmieni poza tym, że powstanie kolejne kolizyjne skrzyżowanie? A korek na Szczerbowskiego byłby pewnie nie mniejszy jak na Narutowicza.
Macie swój inteligentny system sterowania ruchem i ileś tam baniek. I nie mówcie, że jest za dużo samochodów bo tam gdzie go jeszcze nie ma to i nie ma korków.
Rozwiązań jest kilka, od najprostszych po kosztowne.
Zlikwidować zieloną strzałkę do prawo skrętu z Lipowej w Narutowicza.
Zlikwidować całkowicie skręt z Lipowej, pozostawiając jedynie ten manewr komunikacji miejskiej (Dla chętnych przejazd do Muzycznej przez Szczerbowskiego.
Rozpirzyć kilka ruder na Nadbystrzyckiej, przenieść przystanek za skrzyżowanie, poszerzyć ją do czterech pasów.
Nocnymarek strzelił 10-tkę, tj
„Rozpirzyć kilka ruder na Nadbystrzyckiej, przenieść przystanek za skrzyżowanie, poszerzyć ją do czterech pasów.”
Zburzenie narożnych budynków Nadbystrzycka 3, 5, 7 i 9 po prawej stronie na wjeździe w ulicę Nadbystrzycką pozwoliłoby zrobić 4 pasy ruchu (po 2 w każdą stronę) i wyeliminowałaby korki na odcinku Lipowa – Głęboka a tym samym problemy z prawo i lewo-skrętem z ulicy Lipowej w Narutowicza.
Dlaczego blokują się skrzyżowania? Bo kierowcy nie mogą z nich zjechać! Dlaczego nie mogą zjechać ze skrzyżowania przy Lipowej? Bo wąskie gardło w kierunku Nadbystrzyckiej tamuje ruch chyba NAJBARDZIEJ W CAŁYM LUBLINIE!