Sobota, 18 maja 202418/05/2024
690 680 960
690 680 960

Al. Kompozytorów Polskich: Potrącenie rowerzystki na przejeździe dla rowerów AKTUALIZACJA

W niedzielę po południu na skrzyżowaniu al. Smorawińskiego z al. Kompozytorów Polskich doszło do potrącenie rowerzystki. Poszkodowana kobieta trafiła do szpitala.

65 komentarzy

  1. Jezdzijcie dalej pedalisci przez swoje przejazdy dla rowerow bez upewnienia sie czy nie nadjezdza auto. Wiecej was bedzie lezec 2m pod ziemia na cmentarzu. Ten debil co wymyslil te przejazdy to skonczony idiota. Pieszy tez musi sie upewnic czy moze bezpiecznie wejsc na przejscie a nie isc na pałe bo ma wymalowane pasy. Majac zielone swiatlo nie moge ruszyc ze skrzyzowania gdy piesi jeszcze przechodza nawet na czerwonym. Mam zielone wiec jade ? Nie. Dzisiaj tez widzialem matke na rowerze z malym dzieckiem w mini foteliku na ul. Jana Pawla a obok na calej dlugosci ulicy sciezka rowerowa a ona cisnie po ulicy. Idealna matka i super pedalistka.

    • Kierowca/rowerzysta

      Jako kierowca rozumiem sformułowanie: „warunkowy skręt w prawo” ale też jako kierowca nie rozumiem, dlaczego policja nie ściga rowerzystów korzystających z jezdni, gdy obok jest ścieżka rowerowa. Policję pozdrawiam z Nadbystrzyckiej.

      • a co te dywagacje mają wspólnego z tym artykułem? Ktoś, że idiota potrącił prawidłowo jadącą rowerzystkę, a ty że w Ameryce bija murzynów. Zupełny brak spójności.

      • Nie obowiązuje tumanie jazda ścieżką rowerową jeśli ona nie znajduje się po stronie kierunku jazdy a tylko po przeciwnej…nawet jeśli jest bardzo szeroka…tak mówi kodeks drogowy. .

        • Doczytaj i nie pisz glupot.

        • Nie jest tak, jak piszesz. DDR nie musi być wyznaczona obok Twojego pasa ruchu. Może być wyznaczona po drugiej stronie ulicy, ale jeżeli ma pas dla ruchu w kierunku, w którym się poruszasz, to musisz jechać nią, a nie jezdnią. Tak jest np. na ul. Droga Męczenników Majdanka. Gdy jedziesz od centrum w kierunku cmentarza, to powinieneś naginać DDR. Tyle teoria. Ciebie jednak obowiązują jedynie znaki drogowe po prawej stronie jezdni. Jeżeli nie ma tam znaku B-9, to skąd masz wiedzieć, że po lewej stronie poza jezdnią jest DDR? To że ktoś walnął po lewej stronie, gdzieś poza jezdnią, znak C-13, nie oznacza, że jadąc jezdnią musisz go widzieć.

    • Jeździjcie dalej kierowcy-zabójcy bez poszanowania jakichkolwiek przepisów.
      Wasze rodziny będą wam bardzo wdzięczne za wasz czas spędzony w sądach i więziennych celach.
      Wasze dzieci będą się cieszyć, że zostałeś „kierowco” bez pracy i jeszcze obarczony innymi, finansowymi wyrokami sądowymi.
      I może już przestań „LBN” martwić się o tych, których poślesz 2m pod ziemię na cmentarzu.
      Zacznij martwić się o siebie i swoją rodzinę.
      Skoro nie wiesz co oznacza „warunkowy skręt” i jak się zachować, to jaka różnica czy jest tam „przejazd rowerowy” czy tylko przejście dla pieszych.
      A „debile” (twoim zdaniem), którzy to wymyślili byli przed nami w wielu europejskich krajach.
      Tylko tam, gdy spowodujesz podobny wypadek skutki będą bardziej uciążliwe niż w Polsce.

      • Ale o wsadzaniu do więzienia za potrącebie rowerzysty raczej ciężko trafić 🙂

        Dlatego luzuj poślady… no chyba że siodełml utkwiło Ci między nimi na dobre 🙂

        • siodełko zwinęli, została tylko rurka i mózg uwiera?

        • Potrafisz czytać uważnie i ze zrozumieniem czy tylko pisać obraźliwe teksty na poziomie gówniarza?
          Mój komentarz był wyraźną odpowiedzią na tekst „LBN”, który w „trosce” o rowerzystów wspomniał „o 2m pod ziemią na cmentarzu”.
          Jeśli ofiara trafia na cmentarz to gdzie w takim razie powinien trafić sprawca?
          Do baru z piwem?
          Jak zabije ci dziecko to mu może jeszcze piwo postawisz i wspólnie będziecie się użalać na przepisy?

      • To znaczy ze tam tez sa debile, ale skoro mamy sie uwazac za madrzejszy narod, to jaki sens jest u nas kopiowac debilne rozwiazania ??? Widocznie tak juz jes ze sciagamy same najgorsze wzorce i pomysly, tylko niektore u nas komicznie wygladaja jak np. spowalniacze jazdy na kompletnie dziurawych ulicach, he, he …

    • „Dzisiaj tez widzialem matke na rowerze z malym dzieckiem w mini foteliku na ul. Jana Pawla a obok na calej dlugosci ulicy sciezka rowerowa a ona cisnie po ulicy. Idealna matka i super pedalistka.”
      Może ma jakiś problem do szanownych panów i władców w samochodach i robi im na złość, albo jej przeszkadza ze kostka na dróżce jest już nie równa, nigdzie w przepisach nie ma nakazu jazdy drogami rowerowymi, ja nie „wrzucam” na ludzi że chodzą drogami rowerowymi, ale to chyba kwestia przyzwyczajenia, że spora część narodu jest „słabo myśląca” i „słabo uważająca” ot :>

      • Akurat ddr wzdloz JPII jest w bdb stanie, po drugie właśnie ze przepisy jasno określają, że rowerzysta mając ścieżkę rowerową dla kierunku w którym się porusza, ma obowiązek z niej korzystać ty prawnuki w doope kopany.

      • I tu się mylisz @Tomek, niestety, a może stety w przepisach jest wyraźnie powiedziane (nakazane), że jak droga dla rowerów istnieje i prowadzi w kierunku w którym się poruszasz, to jesteś obowiązany w niej korzystać, nawet jeśli jest po drugiej stronie ulicy – Art 33. ust. 1 PoRD.

    • Z tekstu wynika, że piszący nie zna podstawowych zasad ruchu drogowego i postawa ta jest niebezpieczna dla innych użytkowników drogi. Jeśli masz człowieku prawo jazdy zwróć je jak najszybciej i nigdy nie siadaj za kółko, bo albo pijesz za dużo albo masz coś nie tak ze sobą i zakaz kierowania autem to jedyna opcja w tym przypadku. A jako pieszy może spotkasz podobnego sobie..za kółkiem i wtedy napisz.

      • Tekst był do komentarza LBN

        • Poniewaz jestem kulturany ti powiem ci tyle temido: wal sie [] i uwazaj zebys nie znalazla sie mi przed maska bo jedzie bolalo? a poza tym niech pierwszy rzuci kamieniem, ktory stosuje sie do przepisow ruchu drogowego bo nie ma sni jednej osoby niestety

    • Dlatego też nie mogę doczekać się późnej jesieni i zimy, skończą się te cholerne rowery wszędzie! Po chodnikach, po ulicach i jak święte krowy, a reszta ludności ma się dostosować…

    • W sumie mogę się zgodzić z LBN. Wiem, że dura lex sed lex i każde takie potrącenie rowerzysty w połączeniu ze ścieżką rowerową, kończy się orzeczeniem winy kierowcy. Tylko co takiemu rowerzyście da wina kierowcy, skoro straci zdrowie. No fakt, że w przypadku trwałego uszczerbku, wina kierowcy może zapewnić odszkodowanie. Ale niepełnosprawności to nie cofnie. Lepiej być zdrowym bez odszkodowania, czy niepełnosprawnym z odszkodowaniem? Rozumiem, że co by nie było to zawsze wina kierowcy. Ale pamiętajmy wszyscy. Zwłaszcza rowerzyści, piesi, ale i kierowcy również

      NIKT NIE ZADBA O NASZE BEZPIECZEŃSTWO, TAK JAK MY SAMI O NIE ZADBAMY! JEŚLI MY SAMI SOBIE BEZPIECZEŃSTWA NIE ZAPEWNIMY, TO TYM BARDZIEJ INNI TEGO NIE ZROBIĄ!

      I choćby wymuszenie pierwszeństwa było karane karą śmierci, to zawsze znajdzie się ktoś, komu życie zbrzydło, czy ktoś kto wymusi niechcący. Karę poniesie najwyższą za swoje gapiostwo, czy głupie działanie, ale zdarzenia się nie cofnie, obrażeń rowerzysty/pieszego też nie. Naprawdę upewnienie się, czy mimo pierwszeństwa droga wolna, nic nie kosztuje, a życie może uratować. Ja jako kierowca tak robię w starciu z innymi kierowcami. Podczas jazdy rowerem również tak robię, a i jak idę na piechotę, to także. No niestety, czasami trzeba także pomyśleć za innych, jeśli chwilowo odjęło im rozum. I właśnie dlatego jeśli ktoś mi wymusi pierwszeństwo, to staram się uniknąć zdarzenia (wyhamować/ominąć), a nie pizgam w niego celowo, żeby miał za swoje. Pójdzie z jego OC, ale co z tego, skoro w przypadku zderzenia mogę sobie coś zrobić. To po ch** mi jego OC, skoro mogę mieć trwały uszczerbek na zdrowiu?! Wolę być zdrowy. To jest właśnie dbanie o swoje bezpieczeństwo, to jest myślenie za innych i zasada ograniczonego zaufania, a nie korzystanie ze swojego pierwszeństwa jak z żony sąsiada, gdy ten jest w pracy.
      A rowerzyści i piesi tym bardziej powinni się do powyższego stosować, gdyż ich nic nie chroni. Oni w przypadku zderzenia zawsze są na przegranej pozycji. Nie chroni ich żadna blacha, żadna zbroja, ani poduszka. Gdy samochody zderzą się przy prędkości 30km/h to jest szansa, że nic poważnego się nikomu nie stanie. Tylko blacha się pognie. A pieszy czy rowerzysta może zginąć przy tej prędkości. Wystarczy bezwładne opadnięcie na ziemię i uderzenie głową w asfalt. Prędkość można by rzecz śmieszna, a tu śmierć. I ktoś traci członka rodziny, Myślicie, że rodzinę obchodzi wtedy to odszkodowanie i wina kierowcy? Coś to zmieni? Z pewnością od tych pieniędzy woleli by, żeby wciąż żył.

      Tylko czekam na konfrontację pojazdu uprzywilejowanego, z rowerzystą na DDR. Jestem ciekawy jak wtedy niezniszczali pedaliści będą bronić rowerzysty, że no przecież miał zielone, i był na drodze dla rowerów. On nic już nie musiał, ani oglądać się, ani uważać. Mógł jechać z zamkniętymi oczami bo miał pierwszeństwo i zielone i był na świętej drodze dla rowerów. To jak tak karetka na sygnale, czy straż pędząca do pożaru mogła znaleźć się wtedy na przejściu i nie ustąpić rowerzyście. Wiem, że to oczekiwanie na coś złego, ale tylko czekam na to. Oby tylko nie obróciło się przeciwko mnie.

      • Widzę, że nie masz mglistego pojęcia na temat pojazdów uprzywilejowanych i ich praw na drodze.

        • Wiem tyle, że mogą nie stosować się do panujących przepisów, pod warunkiem zachowania szczególnej ostrożności. Jeśli jest coś bardziej kluczowego, typu nie mogą przejeżdżać przez przejścia dla pieszych, bądź muszą stać na czerwonym świetle, to oświeć mnie proszę.

    • Bez kitu….a w szczególności tam jest skręt w prawo i trzeba się nagimnastykowac czy nikt z prawe nie zachrzania na rowerze….ten skręt jest przewalony krzaki ……a rowery zachrzaniają mają zielone i wio!!!

  2. To już kolejne potrącenie rowerzysty w tym miejscu. I co z tego, że na tym skrzyżowaniu są światła? Co z tego, że przed zieloną strzałką trzeba się zatrzymać jak przed znakiem stop? Zaraz i tak ktoś mądry napisze, że to wina rowerzysty – widząc zielone powinien zatrzymać się, zejść z roweru i przeprowadzić go na drugą stronę…

    • Zatrzymanie przed zieloną strzałką nie ma nic do rzeczy w tym wypadku. Jakby kierujący miał zieloną strzałkę, to wówczas rowerzysta miałby czerwone światło. W tej sytuacji kierowca również miał zielone światło. Co nie zmienia faktu, że skręcając w drogę poprzeczna ma obowiązek ustąpić pierwszeństwa pieszym na przejściu i rowerzystom na przejeździe.

  3. Wina kierowcy, zielona strzałka nie uprawnia do braku czujności, rowerzysta był na przejezdzie i miał zielone..

  4. No tak, bo pan kierowca (jak niestety wielu innych) zdaje się zapomniał, że obok zielonej strzałki jest jeszcze czerwone światło, które nakazuje normalne zatrzymanie się. Dopiero potem, kiedy już wiadomo, że nikomu się nie przeszkadza, można jechać dalej. Chyba że już weszły znowu jakieś nowe zasady i ja o czymś nie wiem. A chodząc po mieście bardzo często widzę, jak większość kierowców jedzie na pamięć, traktując zieloną strzałkę jak zielone światło. I nieraz nawet się nie zastanowi jeden z drugim, jadąc prawie po nogach ludziom na przejściach, bo przecież tak bardzo im się spieszy nie wiadomo dokąd (z całym szacunkiem dla tych, którzy faktycznie się spieszą).

    • Jeżeli samochód miał zieloną strzałkę to rowerzystka miała czerwone. A tak wogóle to tam z skręcając w prawo kierowca musi odwrócić się prawie do tyłu żeby zobaczyć czy nie jedzie jakiś rowerzysta. Brawo dla projektanta który to wymyślił.

      • Miała zielone. Mam nadzieję, że nie masz prawa jazdy i mieć go nie będziesz.

        • Mam prawo jazdy i znam doskonałe budowę tego skrzyżowania. Po prostu jest niemożliwe żeby towerzystka miała zielone a kierujący samochodem zieloną strzałkę. Oboje musieli mieć zielone światło.

      • Przewalony jest ten skręt…….ja sie zatrzymuje przed tym przejściem i odwrac głowe do tyłu czy nikt nie zasuwa!!!

  5. najważniejsze że pedaliści mają pierwszeństwo i mogą jechać na oślep. STOP Wariatom drogowym !!

  6. W tej sytuacji lepszą widoczność i pogląd sytuacji na skrzyżowaniu ma rowerzysta. Winno mu to dawać większe możliwości uniknięcia zdarzenia… Oczywiście nie zwalnia to z odpowiedzialności samego kierowcy, którego brak ostrożności i należytej uwagi doprowadził do zdarzenia. Niemnie jednak ja wciąż nie mogę oprzeć się wrażeniu że rowerzyści w takich sytuacjach są kompletnie pozbawieni wyobraźni.

    Żaden z uczestników ruchu nie powinien zapominać o tym by mieć oczy wokół głowy.

    • Twierdzisz, że rowerzystka mając zielone światło powinna była ustąpić pierwszeństwa pojazdowi, który miał zamiar przeciąć przejazd rowerowy? To jest niedorzeczna niedorzeczność. Oddaj prawko!

      • Zasada ograniczonego zaufania dotyczy wszystkich uczestników ruchu… ale rozumiem że tego nie wiesz bo prawka nigdy nie miałeś.

  7. Kierowca pochodzi z Rudki Kozłowieckiej i skąd ma się znać na światłach. U niego ma wsi nawet ma drodze nie ma więc nie obczaja o co chodzi z tą strzalką.

  8. Nie przypominam sobie aby wjeżdzając w al. Kompozytorów z al. Smorawińskiego na zielonej strzałce kierowca wjeżdżał na ścieżkę kiedy dla rowerzystów pali się zielone. Jeśli już to zielone pali się wtedy na przejściu przez Smorawińskiego właśnie, a w tym miejscu nie ma ścieżki dla rowerzystów… Przepisy złamał więc rowerzysta wjeżdżając na przejście dla pieszych…

  9. Lublin112

    A czy nie jest tak że kiedy na przejeździe dla rowerów na al. Kompozytorów pali się zielone, to takie samo światło obowiązuje kierowców podróżujących al. Smorawińskiego?

    Przecież zielona strzałka jest wtedy kiedy zielone światło mają kierowcy jadący al. Kompozytorów, a co za tym idzie pieszych i rowerzystów obowiązuje czerwone.

  10. „Mistrzowie prostej w Renault łuków nie ogarniają i świata dookoła. Klapki na oczy jak koń i wio do przodu byle szybciej. Dostosowanie prędkości do warunków na drodze to dla nich czarna magia. Przepisy ruchu drogowego ich nie obowiązują, marka Renault zwalnia od ich stosowania; Te są dla pozostałych kiepskich kierowców”. To cytat ze zmiemiomą marką auta.