Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Trwa ustalanie, kto opiekował się 6-latkiem, kiedy wpadł on do paszowozu. Prokuratura wszczęła śledztwo

Trwa śledztwo w sprawie tragicznego wypadku, w którym zginął 6-latek z powiatu lubartowskiego. Dziecko zostało rozszarpane przez ostrza maszyny służącej do rozdrabniania paszy dla zwierząt.

Prokuratura Rejonowa w Lubartowie prowadzi śledztwo w sprawie śmierci 6-latka z jednej z miejscowości w gminie Ostrówek w powiecie lubartowskim. Jak już informowaliśmy, w poniedziałek w godzinach wieczornych policjanci zostali powiadomieni o tragicznym wypadku na terenie gospodarstwa. Chłopiec wpadł do paszowozu.

Jest to maszyna używana w gospodarstwach zajmujących się hodowlą zwierząt, do której wrzucane są poszczególne składniki paszy treściwej. Znajdujące się w środku ostrza tną je na drobne kawałki i ze sobą mieszają. W wyniku tego ciało dziecka zostało rozczłonkowane.

Jak udało nam się ustalić, do wypadku doszło najprawdopodobniej wtedy, kiedy to ojciec chłopca prowadził prace na terenie gospodarstwa. Uruchomił urządzenie, a powstałą paszę rozwoził zwierzętom. Z kolei matka 6-latka zajmowała się w domu pozostałymi dziećmi. Wiadomo, że chłopiec jeździł po podwórku rowerem.

Wieczorem rodzice zorientowali się, że syna nigdzie w pobliżu nie ma. Każde było przekonane, że chłopcem zajmuje się drugie z nich. Przestraszeni rozpoczęli jego poszukiwania. Nie przyniosło również rezultatu sprawdzanie u sąsiadów, jak też w najbliższej okolicy.

Po powrocie po raz kolejny zaczęto sprawdzać teren gospodarstwa. Wtedy to w paszowozie zauważono szczątki chłopca. Obecnie wszystko wskazuje, że kiedy mężczyzna oddalił się od maszyny, ta cały czas była uruchomiona. Wtedy 6-latek wdrapał się na urządzenie, po czym najprawdopodobniej stracił równowagę i wpadł do środka.

Śledztwo obecnie prowadzone jest w sprawie, a nie przeciwko komuś. Ukierunkowane jest na nieumyślne spowodowanie śmierci.

(fot. lublin112 – zdjęcie ilustracyjne)
2018-10-03 21:37:35

13 komentarzy

  1. Nieopisana tragedia!!! Nikt nie może sobie wyobrazić szoku na widok ściętego ciała swojego dziecka. */

  2. Na wsi to przecież norma, skąd to zdziwienie? Jak jeździłem do cioci na wieś, to latałem po polach i lasach z dziewczyną sąsiadów (oboje mieliśmy mniej niż 10 lat), która miała już za sobą kilka wypadków – brak kawałka palca, szrama po pastuchu na szyi, a zadrapań nie dało się nawet zliczyć.

    • Odnoszę wypowiedź to pytania z tytułu: „Kilka godzin bawił się sam?” – natomiast nie umniejszam tragedii jaka spotkała chłopca i rodzinę.

    • Kwestia wychowania i świadomości. Nie ma zasady i reguły że w kazdym gospodarstwie musza byc wypadki.

    • nie masz pojęcia o życiu na wsi zamknij japę idioto !

    • Jak ty jesteś cham z miasta!!!
      Jedzie od ciebie jadem gorzej niż od warana
      Ciebie to cała familija miała w zasięgu wzroku by taki baran nie zrobił sobie kuku.

    • Niestety małe masz pojęcie o życiu na wsi, a to o czym piszesz zdeaktualizowało się dawno temu. Teraz, kiedy pracę wykonują maszyny naprawdę nie ma powodów by robić z dzieci parobków… A wypadki które się zdarzają z udziałem dzieci są w zdecydowanej większość tragicznymi w skutkach zabawami…

    • Takie pustaki jak ty nie powinny mieć dostępu do internetu…

  3. Jest XXI wiek, a na wsiach dzieci w dalszym ciągu mają takie same warunki jak 100 lat temu.. Jak można nie widzieć kilka godzin gdzie znajduje się 6 latek..

  4. straszna tragedia trudna nawet do wyobrażenia. Proszę powstrzymać się od idiotycznych komentarzy obwiniających rodziców tego dziecka !

  5. Z calym szacunkiem dla rodziny chłopca… Wypadki były, są i będą… Nie jestesmy w stanie temu zapobiec nic nie uchroni nas przed takimi wypadkami a dzieci są tylko dziecmi i nigdy nie wiemy co im do glowy strzeli. Stala sie tragedia ktorej może i mozna bylo zapobiec. Nikt nie chce z nas byc w takuej sytuacji… A rodzina i tak bedzie nosic tatragedie cale zycievw sobie i zaden sad nie wyda surowszego wyroku.

  6. No cóż takie na wsi mamy życie. Duże domy, podwórka, piękne ogrody, sady i dużo pracy 7 dni w tygodniu. żadnego urlopu i L4, bo po co ? Zwierzętom pokarze. Dzieciaki mają swobodę, ale trzeba tłumaczyć na okrągło, gdzie można a gdzie nie, przecież na łańcuchach nie będziemy ich trzymać. Ten wypadek to tragedia nie do opisania. Współczuje rodzicom, rodzinie. Też przeżyłem wypadek komunikacyjny mojego dziecka z udziałem pijanego kierowcy, ale moje przeżyło, tutaj wielka tragedia.
    Dla tych komentarzy na górze to nie macie pojęcia o życiu, pracy na wsi, więc się nie czepiać i nie obrażać. W miastach też nie brakuje przykrych sytuacji: dzieci wypadają z okien, balkonów jak mnóstwo wypadków komunikacyjnych (ale te są i na wsiach) czy utonięcia.

  7. Wielka tragedia dla rodziny, żeby upilnować dziecko nie wystarcza oczy w głowie i w du… trzeba by mieć ich więcej.Nie można obwiniać rodziców wypadki były i będą niestety taka prawda szczególnie na wsi.Wspolczuję

Z kraju