Piątek, 26 kwietnia 202426/04/2024
690 680 960
690 680 960

Kolejny przypadek ASF u dzika. Jutro rusza poszukiwanie padłych zwierząt na terenie województwa

Służby weterynaryjne, leśnicy oraz wojsko wyruszą w teren, w poszukiwaniach padłych dzików. To w związku z kolejnymi przypadkami Afrykańskiego Pomoru Świń. Właśnie znaleziono kolejny dzika zarażonego ASF.

Jak poinformował Radomir Bańko Powiatowy Lekarz Weterynarii w Białej Podlaskiej, w poniedziałek potwierdzono kolejny przypadek Afrykańskiego Pomoru Świń u dzika. Padłe zwierzę znaleziono w pobliżu miejscowości Antolin w gminie Konstantynów w powiecie bialskim. W związku z tym, jak też wcześniejszymi przypadkami wykrycia tej choroby na terenie naszego regionu, w czwartek rozpoczną się poszukiwania padłych dzików. Ma to zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa.

W akcji wezmą udział służby weterynaryjne, leśnicy oraz wojsko, łącznie zaangażowanych będzie ok. 100 osób. Do 9 listopada przeczesywane będą głównie tereny leśne. – Są to działania profilaktyczne, które mają na celu zmniejszenie ryzyka rozprzestrzeniania się wirusa ASF na terenie woj. lubelskiego. Apelujemy do mieszkańców o wzmożoną ostrożność oraz nieutrudnianie pracy służbom. Szczególnie istotne jest, aby czujność zachowali myśliwi – tłumaczy Przemysław Czarnek, wojewoda lubelski.

W woj. lubelskim poszukiwanie padłych zwierząt odbędzie się na terenie trzech powiatów: bialskiego (gm. Zalesie, Piszczac) oraz chełmskiego i włodawskiego (gm. Wola Uhruska,Hańsk, Włodawa, Sawin, Białopole). Całością sił i środków wojska dowodził będzie Dowódca Operacyjny Rodzajów Sił Zbrojnych. Kluczem do zatrzymania rozprzestrzeniania się wirusa jest przestrzeganie zasad bioasekuracji. W przypadku wykrycia ogniska ASF na terenie gospodarstw rolnych wszystkie świnie muszą zostać humanitarnie uśmiercone i zutylizowane, materiały biologiczne zniszczone, a sprzęt, pomieszczenia oraz środki transportu – odkażone. Wirus nie stanowi zagrożenia dla zdrowia ludzi.

Przeżywalność wirusa ASF wynosi od 30 do nawet 1000 dni, ginie jednak w wyniku obróbki cieplnej, więc spożycie zakażonej wieprzowiny nie jest groźne. Od 2007 roku, kiedy wirus trafił do Europy, najwięcej ognisk choroby odnotowano w Rosji, Gruzji oraz w Azerbejdżanie, Armenii i na Ukrainie. Lubelski Urząd Wojewódzki uruchomił specjalną infolinię gdzie telefonować mogą rolnicy z terenów zagrożonych ASF. Pod numerem (81) 742-45- 24 udzielane są wszelkie niezbędne informacje, a także prowadzony jest instruktaż w kierunku sposobów i możliwości zapobiegania rozprzestrzenianiu się tej choroby.

(fot. zdjęcie ilustracyjne – archiwum)
2016-11-02 20:48:41

5 komentarzy

  1. humanitarne uśmiercanie… a to dobre 🙂 czy koszerne ubojnie są legalne w Polsce?

  2. Przecież świnie z ASFem nie są w żaden sposób groźne dla zdrowia ludzi! Można spokojnie sprzedawać tuczniki zakażone ASFem do zakładów mięsnych, lecz zachód nam tego zabrania, ponieważ chce sprzedawać swoje tuczniki karmione antybiotykami do Polski. I takie tuczniki, to „samo zdrowie”. Bądźmy w końcu patriotami i kupujmy polskie produkty.

  3. Ręce opadają… asf to choroba śmiertelna dla świń i dzików, zachorowanie z reguły kończy się śmiercią, bo przebieg jest ostry. ” Mariano italiano” i „xxx” – życzę smacznego, skoro chcecie jeść mięso ze zmianami posocznicowymi / zapalenie spojówek, kaszel, pienisty wypływ z nosa, biegunka, wymioty,bardzo silna wybroczynowość, pericarditis, zapalenia płuc i stawów. Aha, w postaci przewlekłej ta choroba powoduje wycieńczenie organizmu – jeszcze raz smacznego!

    • No i co z tego, jak żadne z tych objawów nie wystapia u ludzi, bo nie można się tym zarazic. To lepiej jesc swinie nafaszerowana antybiotykami? To właśnie jest niebezpieczne. I nie powiedziałem, że jeść świnie, które już padły, lecz te które mają podejrzenie oraz te, które trzeba zabić, bo są w rejonie zagrożenia. Do tej pory rolnik, które ma potencjsknie zdrowe świnie, a u sąsiada wykryto ASF, to ten rolnik ze zdrowym tucznikiem musi ubić i oddać do utylizacji zdrowe tuczniki. Przecież, to jest chore.

  4. Człowieku, ogarnij się czasy Pawlaka i Kargula dawno minęły. Hodowla tuczników w RP jest prowadzona identycznie jak na zachodzie chyba że kupisz świnkę od wójka Ceśka. Wyroby wiejskie w małych masarniach robione są przeważnie ze starych macior, a te to mają dopiero zawartość lekarstewek. Szynka z hodowli prawie eko to min; 40 zł. Co do patriotyzmu to popieram.

Z kraju