Sobota, 27 kwietnia 202427/04/2024
690 680 960
690 680 960

Żołnierze rezerwy szkolą się w ramach Terytorialnej Służby Wojskowej

W miniony weekend 78 żołnierzy rezerwy rozpoczęło szkolenie wyrównawcze w ramach Terytorialnej Służby Wojskowej. Są to nowatorskie szkolenia mające na celu odświeżenie posiadanych już umiejętności oraz wdrożenie elementów specyfiki obrony terytorialnej.

Żołnierze pochodzą z dwóch batalionów lekkiej piechoty z Lublina i Zamościa. Szkolenia wyrównawcze, w jakich uczestniczą, obejmują odświeżenie nabytych już w wojsku umiejętności i wiedzy, wdrożenie elementów szkolenia taktycznego właściwego dla lekkiej piechoty, a także sprawdzian przygotowania fizycznego. Intensywne ćwiczenia odbywają się w trybie weekendowym, na terenach jednostek w Lublinie i Zamościu i potrwają do 27 maja br. Po ich zakończeniu Terytorialsi rozpoczną cykl ćwiczeń przewidzianych w programie szkoleniowym WOT.

Tzw. szkolenia wyrównawcze przeznaczone są dla żołnierzy rezerwy, a więc tych, którzy już byli w wojsku, a następnie wstąpili w szeregi Wojsk Obrony Terytorialnej. Są one realizowane wyłącznie w trybie weekendowym i obejmują cztery 2-dniowe szkolenia, trwające łącznie 8 dni. Odbywają się one blisko miejsca zamieszkania, co pozwala pogodzić służbę w wojsku z życiem zawodowym i rodzinnym.

Szkolenia wyrównawcze otwierają 3-letni cykl szkoleń w ramach WOT. W pierwszym roku odbywają się szkolenia indywidualne o charakterze ogólnowojskowym. W drugim roku szkolenia specjalistyczne w zakresie konkretnej funkcji w pododdziale np. saper, medyk, strzelec wyborowy. Trzeci rok, to szkolenia zgrywające pododdziały. W sumie w ciągu trzech lat wszyscy żołnierze OT muszą zaliczyć ponad 124 dni szkoleniowych. Doskonalenie specjalistów, np. strzelców wyborowych, to kolejnych kilkadziesiąt dni. Ponadto każdy żołnierz TSW musi przejść obowiązkowe, 2-tygodniowe ćwiczenia w wybranych ośrodkach szkolenia poligonowego w kraju.

Oprócz trwającego szkolenia wyrównawczego, równolegle ćwiczy prawie pół tysiąca żołnierzy z lubelskiej Obrony Terytorialnej. Terytorialsi szkolili się w kilkunastu miejscach województwa Lubelskiego. Prowadzone były ćwiczenia z zakresu taktyki, topografii, strzelania, udzielania pierwszej pomocy przedmedycznej. Szkolenia realizowane „w terenie” mają za zadanie zapoznać żołnierzy z specyfikacją danego terenu, który znajduje się w ich rejonie odpowiedzialności. Poznać uwarunkowania terenowe, kompleksy leśne, cieki wodne, ważne obiekty tzw. infrastruktury krytycznej.

2 Lubelska Brygada Obrony Terytorialnej im. mjr. Hieronima Dekutowskiego ps. “Zapora” powstała jako jedna z pierwszych w kraju. W jej skład wchodzi pięć batalionów lekkiej piechoty, dyslokowanych w pięciu rejonach województwa lubelskiego: w Lublinie, Dęblinie, Białej Podlaskiej, Chełmie i Zamościu. Dowódcą lubelskiej brygady jest płk Tadeusz Nastarowicz. Obecnie Wojska Obrony Terytorialnej w woj. lubelskim liczą ponad 2300 żołnierzy i cały czas zgłaszają się nowi ochotnicy.

(fot. st. szer. Wojciech Król,W. Kompała – zdjęcie ilustracyjne)
2018-05-03 19:05:45

15 komentarzy

  1. mogli by przy okazji ulice pozamiatać

    • Najpierw zrob u siebie porzadek w glowie i w pokoju….mamisynku

    • Takie Witki jak Ty są mocne w anonimowym necie. A w realu gdy Was spotka prawdziwe zagrożenie obsrywacie na rzadko swoje piękne rurki i prosicie mamusię albo policję o pomoc

  2. Jestem reklamowany rezerwa mnie juz nie obchodzi

  3. Wymysl chorego poprzedniego ministra…

    • lekarzu lecz się sam

    • Akurat tutaj to ma sens.
      Wymysłem Antka byli „terytorialsi”, weekendowe wojsko, płatne „pińcet plus”, bez żadnej podbudowy.
      Ot chłopcy, co z kijami ganiali w trakcie szkolenia po lesie, krzycząc rozkosznie „yeb”, „yeb”, „yeb”, a potem na przysiędze się oświadczali.

      Szkolenie rezerwistów do Wojsk Obrony Terytorialnej uważam za bardzo dobry pomysł.
      Rezerwista to żołnierz z krwi i kości, a nie siuśmajtek po weekendowym kursie.

      Bardzo mi się ten pomysł podoba.

      • Żona mojego kolegi jest w tych elitarnych jednostkach. Ostatnio złapała kapcia w drodze do sklepu. Zadzwoniła do męża by przyjechał i jej koło zmienił. Z poligonu wynosi tylko urocze zdjęcia na fb. Nie chce wrzucać wszystkich do jednego worka ale rozmawiałem kilka razy ze znajomym kapitanem który w pewnym stopniu odpowiada za szkolenie rekrutów i jego opinie na temat obrony terytorialnej były niezbyt przychylne.

        • Ale rozróżniajmy proszę:
          Rezerwistę, co w woju przesiedział od roku do dwóch (albo przynajmniej pół roku „szkółki” po studiach), jest ostrzelany, opił się też trochę i na poligonie ze dwa tygodnie przebidował o jednej parze gaci.
          Siuśmajtka co do wojska jeździ w weekend spod pierzyny w domu i na wieczór pod tę pierzynę wraca.

          Przede wszystkim rezerwista zaś będzie wiedział co to takiego wojsko. Dotarty po unitarce wie, gdzie jego miejsce i to, że za jego błędy odpowiadać życiem mogą jego koledzy. Tego nie da się wpoić na weekendowym kursie.

          • Wojsko cały czas się uczy nie tylko na początku służby.
            Jestem w formacjach wojskowych od 1985 roku – nadal poznaje nowe
            sposoby walk i taktyki.
            Ktoś kto uważa ze umie wszystko po roku służby to ignorant (choć wprawniejszy niż ten po 4 „wekendach” )
            ps: jestem Terytorjalsem i jestem z tego dumny.

  4. Co jest warte takie „pospolite ruszenie” to można było zobaczyć w Potopie! Kilkaset lat minęło a polak dalej głupi…

  5. chcialem pedalowac

    ciekawe ilu sowieckich troli pisze na tym forum… miejmy na uwadze ze czesc komentarzy osmieszajacych ot pochodzi ze wschodu…

  6. obrona terytorialna to genialny pomysl, powinien funkocjonowac w formie lekkich odzialow piechoty doskonale znajcych swoj rewir. Kazdy z odzialow powininen miec mozliwosc atakowania celow pancernych oraz powietrznych.

    • Bara bara bara riki tiki tak

      Ja też się z tym zgadzam. To powinna być lekka formacja: Typu 1.Rozpoznanie wroga 2.Atak 3.Natychmiastowy odwrót. Powinna być szybka jak konik polny, gryźć jak komar i wycofywać się jak zając polny. Taki dobrze uzbrojony zaczepny oddział.

      • O partyzantach kolega pisze? Tak właśnie działały w czasie wojny formacje wojskowe. Trzeba przyznać, że były dla okupanta dość uciążliwe. Bolączką było uzbrojenie. Przy obecnej polityce obronnej, należy mieć nadzieję, że będą mieli nowy sprzęt a nie tak , jak AMW wyprzedaje.

Z kraju