Znów będą ganiać panny i brać je na „hocki”. Brodaczy można spotkać tylko w jednym miejscu w Polsce
15:30 25-12-2022
W czwartek 29 grudnia o godz. 14.00 w centrum Sławatycz odbędą się w prezentacje i wybory Brodacza roku 2022. Całość organizuje Gminny Ośrodek Kultury, którego to były już dyrektor Bolesław Szulej postanowił zadbać, aby tradycja Brodaczy nie odeszła w zapomnienie. Zwłaszcza, że nie jest ona spotykana nigdzie indziej. Dzięki temu, co roku, w ostatnich dniach grudnia, o tej niewielkiej przygranicznej miejscowości z naszego regionu, robi się głośno w całym kraju.
Ta regionalna tradycja pożegnania starego roku cieszy się popularnością nie tylko w okolicy. Ściąga bowiem wiele zafascynowanych tą lokalną tradycją osób z całego regionu, lecz również z różnych zakątków kraju. Określenie „brodacze” pochodzi od bardzo długich bród, które są wykonane z lnianego włókna. Mają one symbolizować długie życie, duże doświadczenie i bogactwo przeżyć. Kolejnym obowiązkowym elementem stroju, są ogromne, gdyż mające nawet 80 cm kapelusze ozdobione kolorowymi kwiatami i bardzo długimi wstążkami z bibuły. Na twarzy znajduje się zaś wykonana ze skóry maska z długim nosem, do tego dochodzi barani kożuch i długi kij.
Brodacze wychodzą na ulice i przez trzy dni paradując po Sławatyczach zaczepiają przechodniów, ganiają panny biorąc je na „hocki”, czyli podrzucają do góry, zatrzymują też kierowców. Do tego kolędują i składają życzenia noworoczne mieszkańcom. Zgodnie z wierzeniami, spotkanie z nimi przynosi szczęście w nadchodzącym Nowym Roku. Dawniej po wsi chodziło 30 – 40 a nawet więcej brodaczy, obecnie spotkać można ich, w zależności od roku, od kilku do kilkunastu.
Decyzją Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego zwyczaj ten został wpisany na Krajową Listę Niematerialnego Dziedzictwa Kulturowego. Co ważne, obecnie nikt już nie pamięta, kiedy pierwsi brodacze pojawili się w rejonie Sławatycz. Wiadomo za to, że tradycja przekazywana jest z pokolenia na pokolenie, od bardzo dawna. Jak wyjaśniają najstarsi mieszkańcy, odkąd sięgnąć pamięcią, w tej okolicy zawsze w ten sposób żegnano stary rok.
(fot. GOK Sławatycze/E. Gruszkowska, M. Gil)
Żeby wziąć współczesną pannę na „hocki” nie trzeba jej jakoś specjalnie ganiać.
Wiedzą po co mają i trą nóżkami… oby sie tylko trafił taki co chce „pohockować”.
Brodacze… Tylko patrzeć jak się obrazi jakaś mniejszość seksualna.
Np.Prezes to jest dopiero mniejszość.
Odczep się od Donalda prezesa Platformy. To że jest jakiś inny to tylko taki sposób by naobiecywać i udawać że nic się nie robiło. Tak naprawdę to jest mądry człowiek i jak go wybierzemy to wierzę że ogłosi amnestię.
Teraz para chcąca se „pohockować” zwykle wychodzi do parku, albo przed blok i siedząc na jednej ławce piszą do siebie sms’y
Ale głupota.
Nie głupota, tylko regionalna t r a d y c j a.
Jaka tradycja ?! Kiedyś panie jak się chciało dziewczynę „przehockować”, to się ją panie, brało w najbliższe krzaki, a teraz jak tu ktoś wcześniej wspomniał: Dwoje mających się „k’sobie”, siadają na ławeczce przed blokiem (jak jest), albo żądni rozpusty, idą do parku, siadają na jeszcze nie zniszczonej ławce i… piszą do siebie sms’y.