Do groźnego zdarzenia doszło na jednym z parkingów w Sławatyczach. 89-latek w trakcie cofania najechał na mężczyznę wysiadającego z drugiego auta. Następnie opel uderzył w budynek. Potrącony 73-latek trafił do szpitala.
Kiedy pierwsi brodacze pojawili się w rejonie Sławatycz, tego obecnie już nikt nie pamięta. Wiadomo jest, że tradycja przekazywana jest z pokolenia na pokolenie i odkąd sięgnąć pamięcią, zawsze w ten sposób żegnano stary rok.
Sławatycze są jedynym miejscem w Polsce, gdzie można spotkać brodaczy. Do tego tylko przez trzy dni w roku, od 29 do 31 grudnia. Wtedy dają się we znaki zaczepiając przechodniów i kierowców, a przede wszystkim kobiety. Wszyscy jednak są zadowoleni, gdyż mają oni przynosić szczęście w nadchodzącym roku.
Włodawscy policjanci zatrzymali 21-latka, który posiadał narkotyki. Mężczyzna tłumaczył policjantom, że środki odurzające są jego własnością, a marihuana pochodzi w własnej plantacji. Sąd zadecydował o tymczasowym areszcie dla mieszkańca gminy Sławatycze.
Przechodnie zauważyli siedzącego w pojeździe mężczyznę, jednak nie dawał on oznak życia. Pomimo przeprowadzonej reanimacji, życia 66-latka nie udało się uratować.
Wczoraj w Sławatyczach, podczas prac ziemnych, ujawniony został granat moździerzowy. Policjanci zabezpieczali teren do czasu przyjazdu saperów, którzy zneutralizowali znalezisko. W czasie podjęcia niewybuchu niezbędne było wstrzymanie ruchu na drodze wojewódzkiej.
W miniony piątek na terenie gminy Sławatycze doszło do tragicznego w skutkach pożaru budynku mieszkalnego. Jedna osoba nie żyje, a jedna trafiła do szpitala z obrażeniami ciała.
Ta regionalna tradycja pożegnania starego roku cieszy się popularnością w całym kraju. Zgodnie z wierzeniami, spotkanie z brodaczami przynosi szczęście w nadchodzącym Nowym Roku.
Sławatycze to jedyne miejsce w Polsce, gdzie można spotkać brodaczy. Aby ta jedyna w swoim rodzaju tradycja nie odeszła w zapomnienie, powstał pomysł wpisania obrzędu na listę niematerialnego dziedzictwa kulturowego. Właśnie zostało to sfinalizowane.
W przeciwieństwie do podlaskiego odcinka granicy z Białorusią, na terenie naszego regionu jest w miarę spokojnie. Nie oznacza to jednak, że nie są podejmowane próby dostania się przez rzekę do Polski.