No bo szybko szybko, ja nie puszcze CIebie, szybko szybko i pum bum
Marcel
Jeżdżę tamtędy codziennie i widać na tym zwężeniu jak na dłoni kto umie jeździć a kto nie. Kierowcy jadący od strony Diamentowej w stronę JP II zamiast dojechać DO KOŃCA zanikającego pasa starają się włączać na prawy od razu za skrzyżowaniem z Wrotkowską, potęgując tym samym korek. Gdyż auto na lewym staje blokując lewy pas, a to na prawym musi również się zatrzymać aby wpuścić tego z lewej.
Natomiast większość kierowców jadących prawym pasem zmasuj tuz przez zwężką ciut zwolnić aby stworzyć lukę dla samochodu z lewej i jechać na zakładkę nie potrafią tego zrobić. Skutek? 2 razy większy korek niż mógłby być.
Ludzie jedzcie do KOŃCA zanikającym pasem i tam dopiero się włączajcie na prawy !!!
Dorota
Dokładnie. To samo w przeciwna stronę. Korek od lukoila. I jeszcze jak dojeżdżam do końca pasa przed wiaduktem to nikt nie chce wpuścić, bo przecież rezerwacja. To jest chore. Są trzy pasy. A ludzie robią sami jeden pas ruchu co stwarza trzy razy większy korek. Idiotyzm
Dorota
A po drugie powinna być zasada tzw suwaka…ale o czym my mówimy
Unitra
jestem bardzo ciekawy kogo uznaja za winnego = z czyjego oc pojdzie odszkodowanie – dowiedzcie sie Droga Redakcjo!
venomxyz
Winni są ci, którzy wjechali swoim samochodem w tył poprzedzającego auta. W tym wypadku nikt nikomu nie zajechał drogi. Jedynym niewinnym w tej sytuacji jest kierowca pierwszego auta. Oczywiście można snuć teorie albo przyjąć punkt obrony, że „ja się zatrzymałem, ale ktoś wjechał w tył mojego samochodu i przez to uderzyłem w poprzedzające auto”. Ale to trudno udowodnić. To nawet nie zależy od uszkodzeń tylnego zderzaka, bo można wyhamować kilka centymetrów przed poprzedzającym pojazdem, a uderzenie z tyłu zawsze popchnie samochód do przodu i z tych kilku centymetrów robi się kontakt z cudzym samochodem, czyli kolizja. Wideorejestrator w takiej sytuacji jest w zasadzie niezastąpiony.
No bo szybko szybko, ja nie puszcze CIebie, szybko szybko i pum bum
Jeżdżę tamtędy codziennie i widać na tym zwężeniu jak na dłoni kto umie jeździć a kto nie. Kierowcy jadący od strony Diamentowej w stronę JP II zamiast dojechać DO KOŃCA zanikającego pasa starają się włączać na prawy od razu za skrzyżowaniem z Wrotkowską, potęgując tym samym korek. Gdyż auto na lewym staje blokując lewy pas, a to na prawym musi również się zatrzymać aby wpuścić tego z lewej.
Natomiast większość kierowców jadących prawym pasem zmasuj tuz przez zwężką ciut zwolnić aby stworzyć lukę dla samochodu z lewej i jechać na zakładkę nie potrafią tego zrobić. Skutek? 2 razy większy korek niż mógłby być.
Ludzie jedzcie do KOŃCA zanikającym pasem i tam dopiero się włączajcie na prawy !!!
Dokładnie. To samo w przeciwna stronę. Korek od lukoila. I jeszcze jak dojeżdżam do końca pasa przed wiaduktem to nikt nie chce wpuścić, bo przecież rezerwacja. To jest chore. Są trzy pasy. A ludzie robią sami jeden pas ruchu co stwarza trzy razy większy korek. Idiotyzm
A po drugie powinna być zasada tzw suwaka…ale o czym my mówimy
jestem bardzo ciekawy kogo uznaja za winnego = z czyjego oc pojdzie odszkodowanie – dowiedzcie sie Droga Redakcjo!
Winni są ci, którzy wjechali swoim samochodem w tył poprzedzającego auta. W tym wypadku nikt nikomu nie zajechał drogi. Jedynym niewinnym w tej sytuacji jest kierowca pierwszego auta. Oczywiście można snuć teorie albo przyjąć punkt obrony, że „ja się zatrzymałem, ale ktoś wjechał w tył mojego samochodu i przez to uderzyłem w poprzedzające auto”. Ale to trudno udowodnić. To nawet nie zależy od uszkodzeń tylnego zderzaka, bo można wyhamować kilka centymetrów przed poprzedzającym pojazdem, a uderzenie z tyłu zawsze popchnie samochód do przodu i z tych kilku centymetrów robi się kontakt z cudzym samochodem, czyli kolizja. Wideorejestrator w takiej sytuacji jest w zasadzie niezastąpiony.