Sprawa podejrzanych pakunków, jakie znaleziono przy ekspresówce i obok torów w Świdniku obiegła całą Polskę. Okazuje się, że zatrzymanemu mężczyźnie do tej pory nie postawiono żadnych zarzutów. Tylko u nas dowiecie się dlaczego oraz czym naprawdę były owe pakunki. Dodatkowo jest wiele nieścisłości związanych z rzekomymi diodami i przewodami, które miały się w nich znajdować.
Jednak „dzielne ” mamy te slużby …moment namierzyły „grożnego terrorystę ” …tzn,sam się do nich zgłosil …z takimi „słuzbami ” czuję się zaje…scie bezpiecznie …szkoda tylko że gdyby naprawdę coś nam groziło ,to „dzielne „służby ,i tu jestem pewien na 100% ,dowiedziały by sie ostatnie i przyjechały by i owszem ,ale już po wielkim „buuum” …żeby ogrodzić teren i przeprowadzić swoje „czynności „
noto
Dodam, że skoro sprawca utrudnień jest znany, to każdy kto poniósł straty, powinien skierować pozew do sądu o odszkodowanie. Durnie powinni ponosić odpowiedzialność lub się ubezpieczać.
Fryta
Nie pisz o służbach „Durnie” bo to podchodzi pod paragraf. 🙂 Nie jest winą fotografa, że służby są tak wyszkolone, że wszystko co wisi na płocie traktują jako bombę, Fakt – mądrze byłoby na jego miejscu przynajmniej kogoś o tym poinformować, by paniki jak w tym przypadku nie było. A swoją drogą ciekawe kto z komendy puścił info o tych drutach i diodach, bo to chyba najbardziej namieszało w tej sprawie 🙂
noto
Lepiej czytaj, a nie pisz. Ci durnie o których pisałem, to tacy bezmyślni fottografowie, a nie służby.
Ale żeby nie było, służby w tym kraju to durnie, nadający się co najwyżej do ochrony władzy przed suwerenem. Bzdury o podpadaniu pod paragraf litościwe pominę.
Fryta
Będę i czytał i pisał – jeszcze mi wolno. Jakoś domyśliłem się z wcześniejszej wypowiedzi Twojego toku rozumowania i stąd po moim pierwszym zdaniu dałem „buźkę” a moja wypowiedź miała być nieco przejaskrawiona. W moim rozumieniu tej całej sytuacji fotograf-amator nie jest winien przesadnej reakcji kiepsko jak widać przygotowanych służb, które w prostym urządzeniu do solagrafii widziały mrugające diody, kabelki, których tam nie było i dodatkowo wywołały panikę podejmując środki i działania nieadekwatne do sytuacji.
jj
Ależ o co Ci chodzi – ci durni policjanci są przecież ubezpieczeni…
Bolec
Jaki kraj tacy „terroryści” xD
Ted Ris
Pisałem od razu, że w tej policji to sami idioci.
Bławat
Konsekwencja przede wszystkim- brawo! Niektórzy po zrobieniu sensacyjnego artykułu, zapominają o sednie sprawy, a mianowicie prawdzie. Tu jest prawidłowe działanie. Zdrowych, wesołych i rodzinnych Świąt!
Komentator
„Śledczy poinformowali o zastosowaniu wobec niego dozoru, jednak o zarzutach nie było ani słowa.”
Bzdura, nie można stosować środków zapobiegawczych wobec osoby ktorej nie przedstawiono zarzutów.
Majka Men
A jak siedział gość w areszcie bez zarzutów??? Sledze sprawę i ani prokuratura ani policja nie poinformowały o konkretnych zarzutach, tylko o propozycji zarzutów.
Marian
Przenośne wykrywacze metali, sprzet mobilny do prześwietleń. Inwestycje w sprzęt służbowy za setki milionów rocznie. A brakuje umiejętności myślenia. Nawet amatorskim urządzeniem do wykrywania kabli w ścianie można było sprawdzić, czy tuba zawiera elementy metalowe i kable. Pies mógł to sprawdzić na obecność materiałów wybuchowych. Ale po co? Lepiej robic aferę, nagłośnić w mediach sukces dodając nieco od siebie i wyjść na bohaterów. Takie hobby nikomu nie szkodzi i z łatwością myślący człowiek z jakiejkolwiek służby może to stwierdzić. Według niektórych komentujących powinno zakazać się głębokiego podejrzanego oddychania z obawy na użycie broni biologicznej. Paranoja do kwadratu i kolejny krok do ograniczania ludzkiej wolności. Jeśli ktoś miałby ponosić koszty akcji to osoba, która zadecydowała o wykorzystaniu niewspółmiernych środków. Pierwszy lepszy monter instalacji elektrycznej mógłby stwierdzić, że to papierowa tuba.
Gość
Dokładnie. Koszty powinna ponieść Pani rzecznik świdnickiej policji, która podkreślała tak wyraźnie o tych kabelkach i diodach.
noto
Maryjanlie, a byś podlazł do tego czegoś by sprawdzić? Czujnikiem do kabli?
Byś się prędzej zes…ał.
jj
Sprawdzałem dziesiątki razy. Nie czujnikiem do kabli, tylko psem służbowym. Różne pakuneczki, w tym aparaty solarigraficzne. To banał…
Ale jak się ma dowódcę – idiotę, to wychodzi z tego afera – na miarę takiego dowódcy 😉
Fryta
I to jest najlepsza puenta dla tej sprawy. Znam możliwości psów SG, widziałem psy Policyjne tropiące sprawców – to co potrafią jest naprawdę niesamowite- szacun! Domyślam się, że mamy też w Policji odpowiednio wyszkolone w rozpoznawaniu materiałów wybuchowych. Można było się takim wesprzeć w rozpoznaniu podejrzanego pakunku. Dlaczego tu tak nie zrobiono? Jeżeli to rzeczywiście błąd prowadzącego akcję, który od razu założył, że to bomba i jeszcze widział tam kabelki i migające diody to powinien ponieść odpowiednie konsekwencje. Szkoda tylko, że taki przełożony nie beknie za swoją głupotę, a cierpieć przez niego musi niewinny fotoamator.
LoL
Oczywiście pies by wszedł pod rusztowanie wiaduktu i potwierdził, że to jednak nie materiały wybuchowe po czym z powrotem spuścił by się na linie po której się wdrapał.
Weź człowieku zastanów się co ty piszesz. Widać tu wszyscy wypowiadający się w komentarzach to najlepsi antyterrorysci niż ta nasza cała 'armia’ 🙂
Komentator
Zatrzymanym można być bez wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów.
janusz
Myślę, że to była próba sprawdzenia reakcji naszych służb, by w przyszłości umieścić prawdziwe ładunki wybuchowe. Takie bajki o fotografii to żenada. Przecież wszyscy wiedzą, że znaki drogowe są systematycznie sprawdzane i myte przez służby drogowe, zwłaszcza w okresie zimowym. Trzeba porządnie prześwietlić sprawcę.
Piotrek
Nie sposób się z tym nie zgodzić. Osobiście wolę gdy takie przypadki są sprawdzane. Zamachy biorą się właśnie z rutyny i nadmiernej pewności siebie. Fotograf powinien się zwrócić z prośbą o zgodę. Nie zrobił tego bo wie, że GDDKiA by się nie zgodziła.
Fryta
” znaki drogowe są systematycznie sprawdzane” – to już przesada. W centrum miasta było przynajmniej kilka „oznaczonych” wlepkami naszej najdroższej drużyny futbolowej i to przez wiele długich miesięcy. Inne niemal stale zasłaniają gałęzie drzew czy krzewy i to od lat w tych samych miejscach. Także to z weryfikacja znaków przez służby to dość kiepski przykład. Co do testowania służb – jakaś mania prześladowcza?
Gosc
Janusz w 100% popieram.?
Sylwek
koszty powinien pokryć ten policjant czy kto to tam zobaczył za dużo chyba na zachodzie przebywał się naoglądał głupot i teraz efekty niebawem na patrolu piechotką hehehe
Jednak „dzielne ” mamy te slużby …moment namierzyły „grożnego terrorystę ” …tzn,sam się do nich zgłosil …z takimi „słuzbami ” czuję się zaje…scie bezpiecznie …szkoda tylko że gdyby naprawdę coś nam groziło ,to „dzielne „służby ,i tu jestem pewien na 100% ,dowiedziały by sie ostatnie i przyjechały by i owszem ,ale już po wielkim „buuum” …żeby ogrodzić teren i przeprowadzić swoje „czynności „
Dodam, że skoro sprawca utrudnień jest znany, to każdy kto poniósł straty, powinien skierować pozew do sądu o odszkodowanie. Durnie powinni ponosić odpowiedzialność lub się ubezpieczać.
Nie pisz o służbach „Durnie” bo to podchodzi pod paragraf. 🙂 Nie jest winą fotografa, że służby są tak wyszkolone, że wszystko co wisi na płocie traktują jako bombę, Fakt – mądrze byłoby na jego miejscu przynajmniej kogoś o tym poinformować, by paniki jak w tym przypadku nie było. A swoją drogą ciekawe kto z komendy puścił info o tych drutach i diodach, bo to chyba najbardziej namieszało w tej sprawie 🙂
Lepiej czytaj, a nie pisz. Ci durnie o których pisałem, to tacy bezmyślni fottografowie, a nie służby.
Ale żeby nie było, służby w tym kraju to durnie, nadający się co najwyżej do ochrony władzy przed suwerenem. Bzdury o podpadaniu pod paragraf litościwe pominę.
Będę i czytał i pisał – jeszcze mi wolno. Jakoś domyśliłem się z wcześniejszej wypowiedzi Twojego toku rozumowania i stąd po moim pierwszym zdaniu dałem „buźkę” a moja wypowiedź miała być nieco przejaskrawiona. W moim rozumieniu tej całej sytuacji fotograf-amator nie jest winien przesadnej reakcji kiepsko jak widać przygotowanych służb, które w prostym urządzeniu do solagrafii widziały mrugające diody, kabelki, których tam nie było i dodatkowo wywołały panikę podejmując środki i działania nieadekwatne do sytuacji.
Ależ o co Ci chodzi – ci durni policjanci są przecież ubezpieczeni…
Jaki kraj tacy „terroryści” xD
Pisałem od razu, że w tej policji to sami idioci.
Konsekwencja przede wszystkim- brawo! Niektórzy po zrobieniu sensacyjnego artykułu, zapominają o sednie sprawy, a mianowicie prawdzie. Tu jest prawidłowe działanie. Zdrowych, wesołych i rodzinnych Świąt!
„Śledczy poinformowali o zastosowaniu wobec niego dozoru, jednak o zarzutach nie było ani słowa.”
Bzdura, nie można stosować środków zapobiegawczych wobec osoby ktorej nie przedstawiono zarzutów.
A jak siedział gość w areszcie bez zarzutów??? Sledze sprawę i ani prokuratura ani policja nie poinformowały o konkretnych zarzutach, tylko o propozycji zarzutów.
Przenośne wykrywacze metali, sprzet mobilny do prześwietleń. Inwestycje w sprzęt służbowy za setki milionów rocznie. A brakuje umiejętności myślenia. Nawet amatorskim urządzeniem do wykrywania kabli w ścianie można było sprawdzić, czy tuba zawiera elementy metalowe i kable. Pies mógł to sprawdzić na obecność materiałów wybuchowych. Ale po co? Lepiej robic aferę, nagłośnić w mediach sukces dodając nieco od siebie i wyjść na bohaterów. Takie hobby nikomu nie szkodzi i z łatwością myślący człowiek z jakiejkolwiek służby może to stwierdzić. Według niektórych komentujących powinno zakazać się głębokiego podejrzanego oddychania z obawy na użycie broni biologicznej. Paranoja do kwadratu i kolejny krok do ograniczania ludzkiej wolności. Jeśli ktoś miałby ponosić koszty akcji to osoba, która zadecydowała o wykorzystaniu niewspółmiernych środków. Pierwszy lepszy monter instalacji elektrycznej mógłby stwierdzić, że to papierowa tuba.
Dokładnie. Koszty powinna ponieść Pani rzecznik świdnickiej policji, która podkreślała tak wyraźnie o tych kabelkach i diodach.
Maryjanlie, a byś podlazł do tego czegoś by sprawdzić? Czujnikiem do kabli?
Byś się prędzej zes…ał.
Sprawdzałem dziesiątki razy. Nie czujnikiem do kabli, tylko psem służbowym. Różne pakuneczki, w tym aparaty solarigraficzne. To banał…
Ale jak się ma dowódcę – idiotę, to wychodzi z tego afera – na miarę takiego dowódcy 😉
I to jest najlepsza puenta dla tej sprawy. Znam możliwości psów SG, widziałem psy Policyjne tropiące sprawców – to co potrafią jest naprawdę niesamowite- szacun! Domyślam się, że mamy też w Policji odpowiednio wyszkolone w rozpoznawaniu materiałów wybuchowych. Można było się takim wesprzeć w rozpoznaniu podejrzanego pakunku. Dlaczego tu tak nie zrobiono? Jeżeli to rzeczywiście błąd prowadzącego akcję, który od razu założył, że to bomba i jeszcze widział tam kabelki i migające diody to powinien ponieść odpowiednie konsekwencje. Szkoda tylko, że taki przełożony nie beknie za swoją głupotę, a cierpieć przez niego musi niewinny fotoamator.
Oczywiście pies by wszedł pod rusztowanie wiaduktu i potwierdził, że to jednak nie materiały wybuchowe po czym z powrotem spuścił by się na linie po której się wdrapał.
Weź człowieku zastanów się co ty piszesz. Widać tu wszyscy wypowiadający się w komentarzach to najlepsi antyterrorysci niż ta nasza cała 'armia’ 🙂
Zatrzymanym można być bez wydania postanowienia o przedstawieniu zarzutów.
Myślę, że to była próba sprawdzenia reakcji naszych służb, by w przyszłości umieścić prawdziwe ładunki wybuchowe. Takie bajki o fotografii to żenada. Przecież wszyscy wiedzą, że znaki drogowe są systematycznie sprawdzane i myte przez służby drogowe, zwłaszcza w okresie zimowym. Trzeba porządnie prześwietlić sprawcę.
Nie sposób się z tym nie zgodzić. Osobiście wolę gdy takie przypadki są sprawdzane. Zamachy biorą się właśnie z rutyny i nadmiernej pewności siebie. Fotograf powinien się zwrócić z prośbą o zgodę. Nie zrobił tego bo wie, że GDDKiA by się nie zgodziła.
” znaki drogowe są systematycznie sprawdzane” – to już przesada. W centrum miasta było przynajmniej kilka „oznaczonych” wlepkami naszej najdroższej drużyny futbolowej i to przez wiele długich miesięcy. Inne niemal stale zasłaniają gałęzie drzew czy krzewy i to od lat w tych samych miejscach. Także to z weryfikacja znaków przez służby to dość kiepski przykład. Co do testowania służb – jakaś mania prześladowcza?
Janusz w 100% popieram.?
koszty powinien pokryć ten policjant czy kto to tam zobaczył za dużo chyba na zachodzie przebywał się naoglądał głupot i teraz efekty niebawem na patrolu piechotką hehehe