Piątek, 19 kwietnia 202419/04/2024
690 680 960
690 680 960

Z budynku wydobywały się kilkumetrowej wysokości płomienie. Na pomoc mieszkańcom ruszyli funkcjonariusze drogówki (zdjęcia)

Na co dzień pełnią służbę na drogach, jednak w obliczu zagrożenia życia innych osób, nie wahali się ani chwili i pomimo silnego zadymienia, zaczęli wyprowadzać z budynku mieszkańców. Ewakuowano 50 osób, dwie z nich trafiły do szpitala.

Pożar w bloku przy ul. Szpinalskiego w Lublinie został zauważony w niedzielę około godziny 23. O wszystkim zaalarmowano służby ratunkowe. Po chwili, jako pierwsi, na miejsce dojechali policjanci.

Funkcjonariusze ruchu drogowego widząc wydobywające się z balkonu na pierwszym piętrze płomienie, nie czekając na przyjazd strażaków, pobiegli do budynku. Okazało się, że w mieszkaniu, gdzie się paliło, spała kobieta z dzieckiem. Policjanci nie bacząc na silne zadymienie rozpoczęli ewakuację mieszkańców.

Udało im się bezpiecznie wyprowadzić oraz wynieść osoby z zagrożonych mieszkań. Wśród nich były dzieci oraz osoby starsze. W tym czasie strażacy zajęli się gaszeniem pożaru. Łącznie ewakuowanych zostało 50 osób.

Jak ustaliliśmy, pożar wybuchł na balkonie. Z uwagi, iż składowane tam były różne łatwopalne materiały, w tym opony, płomienie błyskawicznie zaczęły się rozprzestrzeniać. Po kilku minutach miały już one kilka metrów wysokości, zaś gęsty dym wdarł się do środka bloku. Na szczęście ogień udało się szybko opanować, a następnie ugasić, zanim objął on mieszkanie.

Dwie osoby, matka z dzieckiem, wymagały pomocy medycznej. Trafiły one pod opiekę ratowników medycznych. Następnie przetransportowano je do szpitala. Po kilkudziesięciu minutach mieszkańcy mogli wrócić do swoich mieszkań. Obecnie trwa ustalanie przyczyn pożaru.

(fot. lublin112.pl)

18 komentarzy

  1. J, a pet się wziął z?
    Z nieba spadł?
    Więc płomienie z dołu ominęły środkowy balkon, a dosięgły ostatniego?
    Hmm? ?

  2. Mieszkaniec osiedla Paderewskiego

    Ponad rok temu zawiadamiałem administrację os. Paderewskiego o przetrzymywanej na klatce schodowej, czyli drodze ewakuacyjnej, szafie z płyty meblowej. Szafa jak stała tak stoi, mimo, że pracownik administracji był na miejscu. A dotyczyło to właśnie jednego z bloków przy Szpinalskiego. Myślę, że Straż Pożarna albo Policja mogłaby się tematem zająć. Może mieliby mniej interwencji.

Z kraju