Wystawa malarstwa trójki ukraińskich studentów UMCS. Śpiesz się, aby obejrzeć (zdjęcia)
15:03 27-02-2022 | Autor: redakcja
Prezentowane prace należą do kategorii tzw. wielkoformatowych dyplomów malarskich. Na wystawie „Wybrane dyplomy 2021. Malarstwo” prezentowane są dyplomy wykonane w jednej z najbardziej tradycyjnych technik malarskich – w technice olejnej w Pracowni Technik Malarskich w Instytucie Sztuk Pięknych pod opieką dr Anny Barańskiej.
Są to prace wykonane przez Anastasiię Tymoshenko („Karmimy się tym, co na zewnątrz”), Nataliię Ostapyshyn („Żywioł”), Krystinę Yakovenko („Mój las”). Autorki przekazują swe wrażenia odnoszące się do współczesności, prezentują relacje pomiędzy nimi a naturą. Demonstrują także tak ważne dla nowych pokoleń odnajdywanie własnej wartości i swojego miejsca w świecie i społeczeństwie.
– Mój dyplom artystyczny (…) – tłumaczy Nataliia Ostapyshyn – składa się z 3 obrazów przedstawiających żywioł wody, który jest ucieleśnieniem mojej duszy, wewnętrznego najskrytszego świata. (…) Najważniejsze (…) nie jest realistyczne odwzorowanie morskiego krajobrazu, a element emocjonalny. Woda jest symbolem wewnętrznego świata, ten głęboki ocean przeżyć i emocji, który żyje w każdym z nas i który tak starannie próbujemy ukryć. (…) W pewnym stopniu inspiracją dla mnie była twórczość Iwana Ajwazowskiego, Williama Turnera i Kaspara Dawida Friedricha. Podziwiam, jak mistrzowsko przepuszczają świat przez pryzmat wewnętrznych odczuć i sposób, w jakich wylewają to w swoich pracach, nie pozostawiając nikogo obojętnym.
– Większość ludzi może swoje decyzje podejmować autonomicznie, niestety nie wszyscy – uważa Anastasiia Tymoshenko. – Do dziś jest jeszcze pewien procent kobiet, na życie których wpływa kultura i tradycja. Pełnią role społeczne, które nie przynoszą im szczęścia i prowadzą do ich symbolicznego uwięzienia. Do wyobcowania może nas też prowadzić pozorne szczęście, pragniemy przemiany naszego życia, które tak naprawdę są chwilowe i z przymusu stajemy się zakładnikami. Stając się prezentem, przenosimy się do klatki, która staje się naszym domem. Ale będąc w tym środowisku, nadal nie jesteśmy jego częścią. To symboliczne zamknięcie nie zawsze ma wymiar fizyczny. (…) Tak wiele rzeczy w naszym życiu wpływa na to, jak postrzegamy świat i siebie w nim. Formujemy się i dorastamy. Każdy ma swoje wartości, marzenia, nadzieje. Kiedy przychodzi czas, dokonujemy różnych wyborów w życiu, choć nie zawsze jesteśmy w stanie przewidzieć, jakie będą ich konsekwencje.
– Każdy człowiek trzyma w swoim sercu wspomnienia z dzieciństwa, które towarzyszą mu przez całe życie – twierdzi Krystina Yakovenko. – Dla mnie są to opowieści mojej mamy o lesie, przy których upłynęło moje dzieciństwo. Opowieści, które pobudzały moją wyobraźnię i do tej pory towarzyszą mi w moim już dorosłym życiu. (…) Mitologia słowiańska stała się podstawą dla moich prac ponieważ jestem Słowianką. To jest ziemia i wierzenia moich przodków, które wewnętrznie czuję (…), czuję, że jestem dzieckiem przyrody, jej częścią. Las, który przedstawiam na moich obrazach, jest metaforą duszy człowieka. Duszy, która też czasami wygląda jak ten mroczny, tajemniczy albo czarujący i przedziwny czas. (…) Las nie ma ram czasowych, cały czas żyje i zmienia się. Śmierć jednego drzewa daje życie innym roślinom. Tak samo nasza dusza nie umiera i nie starzeje się, a po naszej śmierci my będziemy żyć w duszach tych ludzi, których życia dotknęliśmy.
Wstęp na wystawę jest bezpłatny. Można ją zwiedzać w czasie otwarcie Lubelskiego Centrum Konferencyjnego.
Galeria zdjęć
(fot. tekst Leszek Mikrut)
Śpiesz się, aby obejrzeć ?
Nie chce mi się… mam przyjemniejsze plany 😆
Też mi się nie chce. Może priv??
To po cholere o tym piszesz?
Śpiesz się aby obejrzeć, bo jak Władimir walnie atomówkę (Bójkę, Bajkę lub Brawurkę) to nie będziesz już miał okazji obejrzeć czegokolwiek.
A kursu tańca dla każdego ” turysty” z Ukrainy, pan nie poleca panie Leszku
Panie Jasny Gwincie, nie bardzo rozumiem, dlaczego pyta mnie Pan akurat o kursy tańca. I to w dodatku dla Ukraińców, w tym i dla „turystów” zapewne. Adresatem mojego tekstu są raczej Polacy (bo to portal czytany głównie jednak przez naszych obywateli). Staram się informować o różnych wydarzeniach kulturalnych w mieście, a że zdarzyły się teraz obrazy ukraińskich studentów z lubelskiej uczelni, to chyba w tym nic złego, prawda? Będę miał jednak na uwadze i tańce. Jeśli jakaś oferta pojawi się, postaram się pamiętać o Pańskim „zamówieniu”. Pozdrawiam.
nie no, dlaczego? ta alegoria typowej influencerki z instagrama, przedstawiona obrazem trumny jest całkiem niezła.
patrzcie, tam nie ma żadnej emocji, żadnych uczuć, ba … tam nawet nożyczek we krwi nie ma … taka nicość. podoba mi się niebyt, który wylewa się z tego bazgroła.
i o ile z nastką zgodzę się co do komentarza powyżej, to np ze świecą szukać laleczki za przezroczystą bł-onką, cytat: „Pełnią role społeczne, które nie przynoszą im szczęścia i prowadzą do ich symbolicznego uwięzienia.” ja zawsze wychodzę z założenia, że można wspólnie zaśpiewać … „wyrwij murom zęby krat, zerwij kajdany połam bat, trala la, trala la, a!” … nastko 😉