W niedzielę nad Zalewem Zemborzyckim odbył się „Bieg na golasa”. Potem była kąpiel w lodowatej wodzie (zdjęcia, wideo)
12:54 21-01-2024 | Autor: redakcja
Lubelski Klub Morsów od lat promuje aktywny tryb życia oraz zdrowe podejście do zimowych kąpieli. „Bieg na Golasa” to jedna z wielu inicjatyw, które przyciągają tutejszych miłośników morsowania. Wydarzenie to nie tylko stanowi wyzwanie dla uczestników, ale także dostarcza niezapomnianych wrażeń i emocji.
Morsowanie w Lublinie jest praktykowane przez entuzjastów przez cały rok. Nawet zimowa aura nie jest przeszkodą dla odważnych morsów, którzy regularnie zanurzają się w zimnych wodach Zalewu Zemborzyckiego czy też pobliskiej Bystrzycy. „Bieg na Golasa” jest wyjątkową okazją do wykorzystania swojej odwagi i determinacji w rywalizacji z innymi pasjonatami morsowania.
Podczas biegu, uczestnicy mieli możliwość zmierzyć się z trasą, która prowadziła ich przez tereny Zalewu Zemborzyckiego, w rejonie Mariny. Zwycięzcy zostali uhonorowani medalami i dyplomami, a potem była gorąca grochówka i chleb ze smalcem. Chętni skorzystali następnie z kąpieli w Bystrzycy, przy zaporze na lubelskim zbiorniku.
„Bieg na Golasa” to nie tylko sportowe wyzwanie, ale również okazja do pokazania, że zimowa aktywność może być nie tylko zdrowa, ale także bardzo satysfakcjonująca i pełna pozytywnych emocji. W biegu udział wzięło ponad 100 osób z Lublina i regionu. Zapraszamy do obejrzenia wideo oraz fotorelacji.
I taki sport mi się podoba..!
A jutro widzimy się w kolejce w przychodni
A dlaczego?
bo pewnie 90% z nich to nie „morsy” tylko zwykli ludzie. Głupota i tyle!
Czy Wciśnięta brała w biegu udział, czy raczej nie??? Ona lubi być medialna,
Jak pies się nudzi to jaja liże
Bravo, morsuje się od 15 lat zaczynałem z legendą czyli panem Henrykiem, wtedy obowiązkiem bylo jeszcze popływać 😁, jeszcze raz bravo i zdrowia dla ekipy
Coś mało kobiet…
I wcale nie do końca na golasa ten bieg…
I ludzie się dziwią że wygrała ruda wrona.
Po takim biegu i kąpieli w zalewie jedyne czego bym się obawiał to Frania zbereźnika siedzącego w krzakach z lornetką i dętką od swojego rowerka 🙂
ciekawe ile % z nich ( pewnie duży) będzie miało zapalenie płuc!
Zapewne nikt, to nie jest zaden wyczyn, wiem bo bralem udzial. Najwiekszym wyczynem bylo zwykle przebiegniecie tych 1,8km. Ludziom sie wydaje, ze jak wyjda z basenu z niedosuszonymi wlosami to wyziona ducha, co jest wierutna bzdura. Kazda zwyczajnie zdrowa osoba bez problemu dalaby rade. To samo z morsowaniem.