Lubelskie lokale gastronomiczne, handlowe czy kulturalne mogą zgłaszać się do udziału w akcji „Miejsce przyjazne zwierzętom”. Celem inicjatywy jest utworzenie na terenie Lublina sieci miejsc, do których właściciele czworonogów będą mogli udawać się wraz ze swoimi pupilami.
To lokal nie dla snobów. Tylko że Lublin to teraz sama dzicz podmiejska. Już się pultają jakby ich ktoś na siłę tam zapraszał.
megilub
taaa…bardzo mi było przyjemnie w Kazimierzu…jadłam jakiegoś kurczaka…strasznie niedobrego…a pies właścicieli…jakiś paskudny kundel z bielmem na oku stał obok mojego stolika…po prostu zrobiło mi się niedobrze…postawiłam talerz na podłodze i wyszłam…
Liliput
Megilub , to nie jest pies właścicieli. Ten pies jest wszystkich w Kazimierzu ponieważ stracił właścicieli jest wręcz legędą Kazimierza . Duży s,acunek dla Pana z knajpy który dał mu schronienie. Zawsze tam ludzie chodzą bo wiedzą że to dobry człowiek. A zgości? Podły tam nie usiedzi sam wyjdzie. A ty jako niby pedagog wstydź się.
Zuzka
Jechać z dzikusami 🙂
rty
pozwolę mojemu Pimpkowi wytarzać się w padłym krecie i chętnie pójdę na piwo, zawsze lubiłem irytować ludzi, serio tak zrobię.
burek
Dla mnie to patologia włazić wszędzie ze śmierdzącym psem. Czy to do resturacji, sklepu, marketu budowlanego. Nie każdy pies to pies przewodnik a pies to nie człowiek…
Zuzka
Niezły z ciebie burek…taki rasowy, kija szkoda
Karo
Ja zawsze wpuszczam ludzi z psiakami do sklepu. Zapraszam 🙂 Narutowicza 49
Pan Grzesio
Właśnie, opublikujcie dokładną listę takich miejsc, żeby było wiadomo gdzie nie chodzić jak chce się zjeść w spokoju. Mało kiedy dwa kundle miną się spokojnie na ulicy, a teraz wpuśćcie kilka do knajpy i jeszcze kota. Oczywiście, wolny rynek, i właściciel decyduje, tak samo ponosi konsekwencje swoich decyzji.
Alicja
Pomysł bardzo dobry, pod warunkiem, że zwierzęta są zrównoważone i nie przeszkadzają innym, a właściciele wezmą pełną odpowiedzialność za nie.
Z drugiej strony, to ewidentny profit dla miejsc, które będą wpuszczały zwierzęta. Będą tam przychodzić normalni ludzie, z empatią i uśmiechem. Zgryźliwe mendy, które stwarzają tylko problemy będą omijać te miejsca szerokim łukiem 🙂
To lokal nie dla snobów. Tylko że Lublin to teraz sama dzicz podmiejska. Już się pultają jakby ich ktoś na siłę tam zapraszał.
taaa…bardzo mi było przyjemnie w Kazimierzu…jadłam jakiegoś kurczaka…strasznie niedobrego…a pies właścicieli…jakiś paskudny kundel z bielmem na oku stał obok mojego stolika…po prostu zrobiło mi się niedobrze…postawiłam talerz na podłodze i wyszłam…
Megilub , to nie jest pies właścicieli. Ten pies jest wszystkich w Kazimierzu ponieważ stracił właścicieli jest wręcz legędą Kazimierza . Duży s,acunek dla Pana z knajpy który dał mu schronienie. Zawsze tam ludzie chodzą bo wiedzą że to dobry człowiek. A zgości? Podły tam nie usiedzi sam wyjdzie. A ty jako niby pedagog wstydź się.
Jechać z dzikusami 🙂
pozwolę mojemu Pimpkowi wytarzać się w padłym krecie i chętnie pójdę na piwo, zawsze lubiłem irytować ludzi, serio tak zrobię.
Dla mnie to patologia włazić wszędzie ze śmierdzącym psem. Czy to do resturacji, sklepu, marketu budowlanego. Nie każdy pies to pies przewodnik a pies to nie człowiek…
Niezły z ciebie burek…taki rasowy, kija szkoda
Ja zawsze wpuszczam ludzi z psiakami do sklepu. Zapraszam 🙂 Narutowicza 49
Właśnie, opublikujcie dokładną listę takich miejsc, żeby było wiadomo gdzie nie chodzić jak chce się zjeść w spokoju. Mało kiedy dwa kundle miną się spokojnie na ulicy, a teraz wpuśćcie kilka do knajpy i jeszcze kota. Oczywiście, wolny rynek, i właściciel decyduje, tak samo ponosi konsekwencje swoich decyzji.
Pomysł bardzo dobry, pod warunkiem, że zwierzęta są zrównoważone i nie przeszkadzają innym, a właściciele wezmą pełną odpowiedzialność za nie.
Z drugiej strony, to ewidentny profit dla miejsc, które będą wpuszczały zwierzęta. Będą tam przychodzić normalni ludzie, z empatią i uśmiechem. Zgryźliwe mendy, które stwarzają tylko problemy będą omijać te miejsca szerokim łukiem 🙂