Lubelskie lokale gastronomiczne, handlowe czy kulturalne mogą zgłaszać się do udziału w akcji „Miejsce przyjazne zwierzętom”. Celem inicjatywy jest utworzenie na terenie Lublina sieci miejsc, do których właściciele czworonogów będą mogli udawać się wraz ze swoimi pupilami.
Ciekawe czy jak przyjdę z krową na posiłek to mnie wpuszczą???
XXX
Wpuszczą … Jeszcze dadzą wam jeść na wspólnym talerzu i pić ze wspólnej szklanki …
Ty Mi Tu nie...
To znaczy, że jak dobrze pójdzie to będę mógł na spoko pójść na piwo ze swoim Ciapkiem.
Byle małe jasne podali w miseczce (dla psa).
duszpastesz
jarek maca kota
Cichobiorek cichodajek
Z tego co wiem, macanie po „kotce” jest przyjemne dla obojga macantów
Nik
To się dopiero pisoświry zdenerwują bo oni nie lubią psów tak jak Araby.
Jaja w majonezie
Super inicjatywa !
randalk
Zdecydowanie jestem przeciw lokalom w których są zwierzęta lub do których można wprowadzać zwierzęta (psy, koty, konie , słonie lub tygrysy). Jeżeli lokal przyjmuje zwierzaki, to moja noga tam nie stanie, to tak jak w lokalach wrzeszczą bachory. Durna akcja. !!!! Albo ludzie albo zwierzaki
Kil
Randalik ,przecież na twojej wsi tego nie będzie. Nie bój się .Chyba że jesteś dezerterem od pługa i zwierzęta przypominają wieś i teraz uczulenie.
LU
To nie chodź tam, proste, obowiązku nie ma.
Witold Janusz
Jak to?! A co na to sanepid??? Będzie nękał tak jak niegdyś kocią kawiarnię???
Mirek
Sugeruję wymóg wyraźnego oznaczenia takich miejsc, bo mi pomysł nie przeszkadza, ale już widzę zwolenników wszelkiej menażerii którzy wszędzie chcą wejść ze swoim pupilem.
Byłem światkiem jak kobieta (starsza) awanturowała się w przychodni że „to tylko piesek…”
A ja nie za bardzo chciałbym jeść, czu kupować w spożywczym w towarzystwie czyichś zwierząt.
Pt
Warszawskie zdurnienie nadciąga. Miejmy nadzieję że restauratorzy jednak będą mądrzejsi niż pomysłodawca tej przetrąconej akcji i nie będą chcieli fundować sobie problemów natury sanitarno-epidemiologicznej. Zwierzęta lubię owszem, ale nie tam gdzie jedzą ludzie. Jeżeli ktoś tego nie rozumie to również wpiszę taki lokal na osobistą listę „omijaj szerokim łukiem”.
Ciekawe czy jak przyjdę z krową na posiłek to mnie wpuszczą???
Wpuszczą … Jeszcze dadzą wam jeść na wspólnym talerzu i pić ze wspólnej szklanki …
To znaczy, że jak dobrze pójdzie to będę mógł na spoko pójść na piwo ze swoim Ciapkiem.
Byle małe jasne podali w miseczce (dla psa).
jarek maca kota
Z tego co wiem, macanie po „kotce” jest przyjemne dla obojga macantów
To się dopiero pisoświry zdenerwują bo oni nie lubią psów tak jak Araby.
Super inicjatywa !
Zdecydowanie jestem przeciw lokalom w których są zwierzęta lub do których można wprowadzać zwierzęta (psy, koty, konie , słonie lub tygrysy). Jeżeli lokal przyjmuje zwierzaki, to moja noga tam nie stanie, to tak jak w lokalach wrzeszczą bachory. Durna akcja. !!!! Albo ludzie albo zwierzaki
Randalik ,przecież na twojej wsi tego nie będzie. Nie bój się .Chyba że jesteś dezerterem od pługa i zwierzęta przypominają wieś i teraz uczulenie.
To nie chodź tam, proste, obowiązku nie ma.
Jak to?! A co na to sanepid??? Będzie nękał tak jak niegdyś kocią kawiarnię???
Sugeruję wymóg wyraźnego oznaczenia takich miejsc, bo mi pomysł nie przeszkadza, ale już widzę zwolenników wszelkiej menażerii którzy wszędzie chcą wejść ze swoim pupilem.
Byłem światkiem jak kobieta (starsza) awanturowała się w przychodni że „to tylko piesek…”
A ja nie za bardzo chciałbym jeść, czu kupować w spożywczym w towarzystwie czyichś zwierząt.
Warszawskie zdurnienie nadciąga. Miejmy nadzieję że restauratorzy jednak będą mądrzejsi niż pomysłodawca tej przetrąconej akcji i nie będą chcieli fundować sobie problemów natury sanitarno-epidemiologicznej. Zwierzęta lubię owszem, ale nie tam gdzie jedzą ludzie. Jeżeli ktoś tego nie rozumie to również wpiszę taki lokal na osobistą listę „omijaj szerokim łukiem”.
w zyciu do takiego chlewu nie pojde