Piątek, 10 maja 202410/05/2024
690 680 960
690 680 960

W Internecie kwitnie kontrowersyjna forma sprzedaży leków

W sieci pojawiają się e-sklepy oferujące sprzedaż bez recepty leków, które w legalnym obrocie są dostępne jedynie na receptę, co jest czynem nielegalnym i karalnym – alarmuje serwis Prawo.pl. Jak podaje portal liczne też są strony internetowe, które proponują błyskawiczne wystawienie recepty na każdy dowolny lek, co choć nie jest ścigane z mocy prawa, budzi kontrowersje.

„Ponad 170 tys. zadowolonych pacjentów. Ponad 200 tys. wystawionych recept. Zamów online już za 49 zł!” – to reklama jednej ze stron wystawiających recepty online, którą przytacza serwis Prawo.pl. Pacjent zwykle wypełnia ankietę online, opisuje w niej objawy, płaci z góry za usługę i czeka na e-receptę. W regulaminie jest zastrzeżenie, że decyzję o jej wystawieniu podejmuje lekarz.

– Z prawnego punktu widzenia taka działalność jest dozwolona – mówi, w wypowiedzi dla Prawo.pl, Dobrawa Biadun – radca prawny, specjalizująca się prawie ochrony zdrowia. – To, co niepokoi, to regulaminy usług. W dwóch, które przeczytałam, podmioty zastrzegają, że udzielają wyłącznie porad na odległość. Tymczasem forma ta nie może być podstawową postacią kontaktu z pacjentem, szczególnie takim, o którym lekarz nie ma bliższej wiedzy.

Cytowany przez serwis Marek Tomków, wiceprezes Naczelnej Rady Aptekarskiej tak diagnozuje tę sytuację:

– To jest legalny handel psychotropami, choć lekarz ma obowiązek zbadać pacjenta, a przede wszystkim zweryfikować jego tożsamość. Lekarz jednak nie wie tak naprawdę, komu wypisuje receptę i na czyj numer PESEL. A na niektórych portalach pacjent zamawia, co chce, w świetle jupiterów pozyskuje leki z najbardziej legalnego źródła, wystarczy, że wyda 100 zł, a czasami nawet mniej – mówi Marek Tomków. – W efekcie w Polsce w Internecie, bez zachowania żadnych pozorów, można sobie załatwić wszystkie leki, które w aptece są przechowywane w sejfie. Umożliwiła to e-recepta, która skróciła odległość między pacjentem a lekarzem – dodaje.

Prawo.pl wskazuje również, że w sieci można kupić także leki na receptę, ale bez niej, i to takie, które nie powinny być łatwo dostępne. Prawnicy nie mają wątpliwości, że to sprawa dla organów ścigania. Jak informuje serwis Główny Inspektor Farmaceutyczny (GIF) zgłosił sprawę prokuraturze już ponad dwa lata temu, a jednak nielegalny sklep wciąż działa.

(fot. pixabay.com, PAP MediaRoom)

9 komentarzy

  1. Konowały nie umieją leczyć to sami się wyleczymy. Chodzenie do naczyniwców, hematologów czy innych dermatologów rwna się z wizytą u wróżbity. Oni nie mają pojęcia o chorobach. Dyplomy dostają na ładne nazwiska.

    • Od dawna wiadomo, że uczelnie medyczne samych orłów nie wypuszczają, lepsi lekarze (którym kasy ciągle mało ta samo jak klerowi) „za chlebem” polecieli na zmywaki do Anglii, a w Polsce zostali ci mniej obeznani z leczeniem, którzy wiedzą balansuję między wróżeniem, a jasnowidzeniem.

  2. ” W dwóch, które przeczytałam, podmioty zastrzegają, że udzielają wyłącznie porad na odległość. Tymczasem forma ta nie może być podstawową postacią kontaktu z pacjentem, szczególnie takim, o którym lekarz nie ma bliższej wiedzy.”
    Dwa lata „leczyli ” na odległość bo „bali „się przyjąć pacjenta , a teraz wielki problem.

  3. Dziadek ze Slamsowa

    Taki internetowy handelek nie jest ścigany z mocy prawa, ale budzi kontrowersje, bo chodzi o kasę dla pustawego budżetu Państwa.
    W zwykłej aptece każdy lek obłożony jest akcyzą, a w internecie jest tańszy o wielkość tej akcyzy, a przy tym nie trzeba chodzić w maseczce do lekarzy.

  4. Niech zalegalizują rekreacyjne narkotyki jak marihuana, kwas albo ecstasy to skończy się ta lekomania.

  5. Mieszko pierszy

    Teraz budzi kontrowersje a dwa lata było spoko… 😀

    • Dokładnie tak jak mówisz. Dostać się do lekarza na NFZ graniczyło z cudem, jedynie teleporada na gębę przez telefon. I jak lekarz miał zobaczyć dowód pacjenta i zweryfikować czy to naprawdę on czy ktoś inny? Dobrą opcją są za to wideo porady przez internet, wtedy lekarz może zweryfikować pacjenta jego dowodem. Takich wirtualnych klinik jest dużo, a koszt wizyty też często oscyluje od około 100 do 250 zł. Skoro nie można liczyć na państwowe leczenie, to trzeba sobie radzić, ludzie nie będą umierać, bo rząd nie umie nad tym zapanować.

  6. Ten artykuł to reklama ? Kto nie wiedział to już wie że jak poszuka znajdzie taki sklep z lekami.